Rozdział 7

379 19 0
                                    


Rozdział 7

Sara

Niedziela była spokojna. Mama poszła z koleżankami na kawę, a ja postanowiłam poślęczeć nad książkami przygotowując się do egzaminu, choć było to trudne, bo moje myśli raz po raz wracały do Edwarda.

Początkowo miałam nadzieję, że do mnie zadzwoni lub chociaż napisze, i dopiero koło południa uświadomiłam sobie, że tego nie zrobi, bo nie ma mojego numeru. Michał z resztą też. Zobaczymy się pewnie dopiero we wtorek. Może. W końcu stwierdzam, że mam dość na dzisiaj i idę do kuchni wsiąść się kolacje. Robię szybki przegląd lodówki i stwierdzam, że nie mam dziś ochoty na bawienie się w wielkie gotowanie i robię na szybko jajecznice z cebulą i pomidorami. Gdy nakładam swoją porcje na talerz wraca mama.

- Hej! Jak było kawie? – zagaduje.

- Dobrze, nie zgadniesz kogo spotkałam.

Biorę drugi talerz z szafki, dodatkowe dwie kajzerki i nakładam też kolacje dla mamy.

- Kogo?

- Weronikę.

Moją jedyną, byłą przyjaciółkę.

- Rozmawiałyście?

- Chwile, pytała co u ciebie. Chciała nawet żebym dała jej twój numer. Ponoć chce odświeżyć z tobą kontakt, ale powiedziałam, że nie jestem pewna co ty na to i ostatecznie dała mi nazwę swojego profilu na facebooku.

- Chce odnowić kontakt? Po co? Nie widziałyśmy się od lat. Już pod koniec gimnazjum byłyśmy sobie prawie obce, a co dopiero teraz. Nie wiedziałabym nawet o czym z nią rozmawiać.

Biorę się za jajecznice, mama myje ręce i również siada do stołu.

- Może nie byłoby tak źle. Kiedyś świetnie się dogadywałyście.

- Tak, w podstawówce, kiedy wciąż bawiłyśmy się lalkami i wymieniałyśmy kolorowymi karteczkami w skoroszytach. Im starsze byłyśmy tym bardziej się rozmijałyśmy.

- Wiesz nie musicie być podobne, żeby się przyjaźnić.

- Zastanowię się - mówię na odczepnego, naprawdę nie mam ochoty wracać do tego co było - Z kim była?

- Z jakimś burakiem. Nawet nie raczył skinąć mi głową jak Weronika nas przedstawiła. Nigdy nie podejrzewałabym jej o prowadzanie się z takim gburem.

Ja też nie, ale ona też pewnie byłaby zdziwiona jakby mnie zobaczyła z Edwardem u boku. W końcu żadna ze mnie piękność podczas gdy on wygląda jak z okładek tych erotycznych książek, które często wiedze w księgarniach.

Kończymy kolacje i włączam laptopa. Przeglądam profil Weroniki, ale już po kilku minutach stwierdzam, że nie dam rady przekopać się przez ten milion zdjęć, które dodaje każdego dnia, żeby dowiedzieć się o niej czegoś więcej. Może i się zmieniła, ale mania fotografowania wszystkiego od siebie samej po buta w kałuży jest wciąż taka sama. 

Wychodzę z jej profilu i odnajduje ten należący do Edwarda i ponownie go przeglądam zastanawiając się czy może powinnam napisać, ale ostatnie rezygnuje z pomysłu. Nie chce, żeby wiedział ze szukałam go w sieci. Nie dowiaduje się niczego nowego, ale przynajmniej mam okazje przejrzeć uważniej jego zdjęcia. Na większości jest z Michałem, ale udało mi się znaleźć kilka, gdzie jest sam – układający książki na półce, siedzący na sofie z kubkiem w ręku a nawet jedno zrobione na plaży, gdzie stoi w samych szortach na tle morza. Dobrą chwile zajęło mi zmuszenie się do oderwania wzroku od umięśnionej, pokrytej ciemnymi włosami, mega seksownej klaty i zgrabnych łydek.

Wiosna (+18) Zakończone (różnica wieku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz