Rozdział 19

242 16 0
                                    


Rozdział 19

Sara

Umieram ze stresu. Cała się trzęsę, mam rozwolnienie i zbiera mi się na wymioty.

Dziś pierwszy dzień matur.

Mama postanowiła, że pojedzie dziś ze mną pod szkołę jako wsparcie duchowe. Przez całą drogę gada tym o jakimś nowym przepisie na karkówkę z grilla, o tym że Baśka kupiła sobie śliczną nową torebkę, i o milionie innych, kompletnie nie istotnych rzeczach, ale jestem jej za to wyjątkowo wdzięczna. Przynajmniej częściowo zajmuje mój umysł czymś innym niż nerwy.

Pod szkołą jesteśmy prawie pół godziny wcześniej jako pierwsze.

Siadamy na ławce koło boiska szkolnego i próbuję się odprężyć słuchając śpiewu ptaków i wciąż toczącej się paplaniny mamy. Gdy zostało już tylko piętnaście minut wchodzimy do szkoły i widzimy, że większość już się zebrała, i że nie tylko ja przyszłam z rodzicem. Odruchowo rozglądam się za Edwardem, ale go nie widzę, Michała zresztą też jeszcze nie.

- Co powiesz na bitki na kolacje?

- Chętnie mamo. Tylko musimy kupić buraki.

- Nie martw się, zrobię zakupy po drodze jak będę wracać z pracy. Ania mówiła że ostatnio kupiła z jakiejś nowej firmy, podobno bardzo smaczne.

Dzisiaj zobaczymy.

- Tak, zobaczymy.

Ściskam w ręku czarny długopis aż bieleją mi knykcie.

- Zobacz kto przyszedł – mama uśmiecha się zawadiacko.

Natychmiast się odwracam i natrafiam na błękitne oczy Edwarda, który też od razu mnie zauważył.

- Edward.

Podchodzi do mnie i dopiero po sekundzie uświadamiam sobie, że jest z synem.

- Cześć Saro, dzień dobry pani – mówi Michał wyciągając dłoń w stronę mojej mamy – Mam na imię Michał, Sara pomagała mi z lekcjami, gdy byłem niedysponowany – wow, jakie ładne przedstawienie się. Ćwiczył to? – A to mój tato – wskazuje na Edwarda.

- Miło mi panią poznać – mówi.

- Mi również – na szczęście udaje jej się zachować pokerową twarz i w żaden sposób nie zdradzić, że już się znają.

Mama i Edward zaczynają prowadzić niezobowiązującą rozmowę na temat ich pierwszego dnia matur, natomiast do mnie bliżej podchodzi Michał i zagaduje:

- Umówiłem się z Gosią na imprezę z okazji zakończenia matur. Mam nadzieje, że nie masz nic przeciwko?

- Dlaczego miałabym mieć? Cieszę się.

Mam wrażenie, że on za to spochmurniał, gdy usłyszał moją odpowiedź.

- Jeśli chcesz możemy iść razem.

No nie, znowu?

- Nie Michale. Znasz mnie, imprezy nie są dla mnie.

Widzę, że chce kontynuować temat, ale drzwi do sali gimnastycznej na której będziemy pisać sprawdzian otworzyły się i wyszła z nich nasza pani dyrektor.

- Dzień dobry moi drodzy. Wszystko już gotowe, możecie zająć swoje miejsca. Zaczynamy za pięć minut.

Odwracam się w stronę mamy i obejmuje ją mocno a ona mnie. Kątem oka widzę, jak Edward żegna się z Michałem.

Wiosna (+18) Zakończone (różnica wieku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz