Rozdział 13

282 19 0
                                    


Rozdział 13

Edward

Stoję w przedpokoju i patrzę na drzwi które zamknęły się za Michałem, który wyszedł za Sarą. Mimowolnie zaciskam pięści a zazdrość kłuje moje serce. Wszystko to jednak zostaje zastąpione przez wyrzuty sumienia, kiedy widzę twarz Michała, gdy ten wraca z powrotem do mieszkania.

Widzę na niej smutek, zrezygnowanie i zawód. Wiem, że mój syn spotykał się dotychczas z niejedną dziewczyną, wiem też, że z kilkoma z nich nawet sypiał. Gdy dochodziło do rozstania spływało to po nim jak po kaczce i szukał kolejnej.

Teraz jednak, mimo że z Sarą nawet do niczego nie doszło widać jest jak na dłoni, bardzo mu na niej zależy. Przełykam ślinę, serce ściska mi się z bólu na widok syna w takim stanie.

Co mam zrobić? Powiedzieć mu teraz? Zaczekać jeszcze kilka dni?

Wstrzymać się dłużej w nadziei, że może Gosia lub jakaś inna dziewczyna go zainteresuje? Jak on na to zareaguje? Wcześniej miałem nadzieję, że będzie zły na mnie przez kilka dni a później swoim zwyczajem zajmie się bajerowaniem kolejnej, ale teraz już nie jestem tego taki pewny. Obawiam się, że mój syn po raz pierwszy naprawdę się zakochał. Co więcej, oboje się w niej zakochaliśmy. Tak, wiem, że jestem zakochany w Sarze, i mam nadzieję, że ona odwzajemnia moje uczucie nawet jeśli jeszcze tego nie wie. Wiem też, że nie chce zrezygnować z przyszłości z nią. 

Oczywiście nie zakładam od razu, że będziemy żyć długo i szczęśliwie. Znam życie, ale jestem gotów na wiele, żebyśmy mogli być razem. Jak wytłumaczyć to wszystko Michałowi? Jak mam mu powiedzieć, że kocham kobietę, która mu się podoba?

Michał idzie do swojego pokoju, a mnie nogi prowadzą do kuchni, gdzie wyjmuję z lodówki zimne piwo. Po namyśle biorę też drugie i pukam do pokoju syna. Wchodzę, jak tylko słyszę zaproszenie i z wrażenia przystaję – pokój jest posprzątany. Coś czego nie widziałem od bardzo dawna.

- Wow, jak tu czysto!

- Nudziło mi się - Michał wzrusza ramionami.

Oczywiście mu nie wierzę. Jak by się nudził to zatraciłby się w kolejnej grze albo zadzwonił do kolegi. Z doświadczenia wiem, że gdy ma się mętlik w głowie automatycznie to stara się poukładać swoje otoczenie.

- Masz ochotę na piwo?

- W sumie to tak – oderwał wzrok od monitora i odwrócił się moją stronę.

Usiadłem na łóżku i podaję mu otwartą już butelkę z zimnym, bursztynowym płynem.

- Na zdrowie.

Stuknęliśmy się butelkami i zrobiliśmy po łyku. Przez chwilę sączyliśmy gorzki napój w ciszy, a gdy już otwierałem usta, aby zacząć tą trudną dla niego rozmowę zostałem uprzedzony.

- Wiesz tato, dotychczas nie miałem problemu z dziewczynami. Jak jakaś mi się podobała po prostu zagadałem, parę razy się spotkaliśmy i było super. Ale teraz....

- Może na tym polega problem. Nigdy żadna ci nie odmówiła. A Sara owszem. Może o to właśnie chodzi?

- Skąd wiesz, że mi odmówiła? I że o niej mówię? - pyta zdziwiony.

Nie mogę mu powiedzieć prawdy, jeszcze nie teraz.

- To widać. Na początku zdawała się być zadowolona z twojego towarzystwa a teraz wyraźnie coś się zmieniło. To widać na dłoni.

Michał przytakuje.

- Tak, nie rozumiem tylko czemu. Owszem, w szkole nie zwracałem na nią uwagi, zresztą jak każdy. Zawsze siedzi w ostatniej ławce, mimo że dobrze się uczy rzadko zgłasza się do odpowiedzi i w ogóle mało mówi, nawet jak musi. Na przerwach zawsze siedzi pod klasą czytając książki, nigdy nawet nie próbowała z nikim porozmawiać. Wydawała mi się zawsze taka... Nijaka. Dopiero odkąd zaczęła tu przychodzić wszystko się zmieniło. Początkowo wydawało mi się, że jej się podobam, a później w ciągu kilku dni... - spuszcza wzrok na butelkę, którą obraca w dłoni.

Nie kończy myśli choć oczywiście nie musi. Doskonale wiem o co mu chodzi.

- Czasem tak bywa. Początkowo ktoś wydaje nam się interesujący a później zmienia zdanie i nie jest to twoja wina. Nie chodzi o to, że czegoś ci brak, czy że jesteś złym rozmówcą. Po prostu nie zawsze dwoje ludzi do siebie pasuje. I wiem, że to zabrzmi okrutnie, ale w takich przypadkach im szybciej wyjdzie na jaw, że się z daną osobą rozmijamy tym lepiej. Między tobą i Sarą popsuło się już po kilku dniach, ale na przykład między mną i twoją mamą zajęło to kilka lat.

- Czy zamiast mówić mi, że dobrze, że już teraz stwierdziła, że nie jestem w jej typie nie powinieneś, aby powiedzieć mi żebym się nie poddawał i walczył o nią aż będzie moja? W końcu jesteś romantykiem.

- Owszem jestem romantykiem, ale też wiem, że życie to nie film. Jeśli bylibyście razem jakiś czas a później coś się zmieniło to takiej właśnie rady bym ci udzielił, żebyś o nią walczył, ale nie oszukujmy się, jeśli już po kilku dniach stwierdziła, że szuka czegoś innego jakie są szanse na to że jednak ja zdobędziesz? Poza tym, zdobycie kobiety to dopiero początek związku. A żeby związek przetrwał trzeba go pielęgnować, dbaćo niego.

- Dlatego rozeszliście się z mamą? - pierwszy raz pyta o powód naszego rozstania czym kompletnie mnie zaskakuje.

- Z perspektywy lat myślę, że tak. Wiem, że to mnie nie usprawiedliwia, ale jak wiesz byłem w twoim wieku, gdy się urodziłeś. Robiłem co mogłem, żeby wiązać koniec z końcem. Z biegiem lat było łatwiej, ale rozdźwięk jaki powstał między nami, gdy mijaliśmy się w drzwiach pozostał.

- Zatem czyja to była wina? - drąży.

- Wiesz, synu, wina za rozstanie bardzo rzadko leży jedynie po jednej stronie. W naszym przypadku jest ona gdzieś pośrodku. Moglibyśmy się przepychać kto nie starał się bardziej, ale w tej chwili to i tak nic by nie zmieniło. Stało się. Nie żywię do niej o nic żalu i mam nadzieję, że ona do mnie również.

- Ale to trochę nie sprawiedliwe, że ona ułożyła sobie życie podczas gdy ty jesteś cały czas sam.

Zastanawiam się przez chwilę nad odpowiedzią.

- Na każdego przyjdzie kiedyś pora.

Michał zamilczy. Siedzimy obok siebie sącząc powoli piwo.

- Po raz pierwszy w życiu naprawdę zależy mi na dziewczynie, a ona mnie olała już po kilku dniach.

Serce ściska mi się z bólu.

- Wiem, ale pamiętaj, że do walca trzeba dwojga. To, że ty czegoś chcesz nie znaczy, że ona musi się na to zgodzić. Daj sobie kilka dni. Jutro po południu idziemy na zdjęcie gipsu. Będziesz mógł zacząć więcej wychodzić, spotykać się z ludźmi. Nie pomyślałeś, że twoje zauroczenie może być kwestią tego, że od miesiąca ona jest jedyną dziewczyną, którą widujesz?

Po dłuższej chwili milczenia w końcu odpowiada.

- Nie jedyną. Gośka była u nas dwa razy w ciągu ostatniego tygodnia, pomagam jej z chemią – zamyślił się - Nie wiem, może masz racje. Zaczekam. Zobaczę, czy gdy już wrócę do normalnego życia wciąż będę o niej myślał i wtedy zdecyduje co zrobić.

Wypili ostatnie łyki piwa.

- Masz ochotę na jeszcze jedno?

- Nie, pogram trochę.

Czytaj: koniec rozmowy.

Biorę od niego butelkę i wychodzę z pokoju. Mam nadzieję, że zauroczenie syna na prawdę przejdzie, gdy już zacznie wychodzić do ludzi. 

Wiosna (+18) Zakończone (różnica wieku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz