Rozdział 9

359 23 4
                                    


Rozdział 9

Sara

Położyłam się spać o dziewiątej wieczorem i jakimś cudem udało mi się przespać całą noc, a mimo to rano wciąż nie czuję się najlepiej, choć tym razem tylko psychicznie.

- Cześć Saro, jak się spało?

Mama szykowała parówki na gorąco na śniadanie.

- Dobrze, przespałam całą noc. To było coś czego było mi trzeba.

- Wiem, zaczynałam się o ciebie martwić. Całkowicie zatopiłaś się w nauce ostatnich kilka dni. Czy między tobą a Edwardem wszystko w porządku? – jak zawsze trafiła w sedno.

Wciąż nie powiedziałam jej o naszej rozmowie w parku. Przypuszczam, że wbrew sobie i wszystkiemu miałam, i wiąż mam nadzieję, że nie będę jej tego musiała mówić. To głupie, bo wiem, że na pewno nic z tego nie będzie, ale nic na to nie poradzę. Wiem też, że kiedyś będę musiała jej powiedzieć prawdę, ale dziś nie jestem jeszcze na to gotowa.

- To nie to. Po prostu dotarło do mnie, że zostało tak mało czasu i zaczynałam wpadać w panikę, że nie wszystko jeszcze umiem.

- Wiem, że stres przedmaturalny powoduje takie napady stresu gdy nie możesz przestać się uczyć, też przez ten moment przeszłam, ale mimo to proszę, odpoczywaj więcej. Wczoraj wyglądałaś jak zombie.

- Tak zrobię mamo. Przepraszam, jeśli się martwiłaś.

- Dziś zarządzam wieczór bez nauki - mówi dziarskim tonem - Zrobię nam na kolacje spaghetti i może pogramy w karty? Dawno nie ograłam cię w tysiąca.

Gra w karty zawsze pomagała mi się zrelaksować więc chętnie przystaje na mamy propozycje.


W szkole spotykam na korytarzu Gosie.

- Cześć.

- Cześć. Przyszłaś oddać prace na literaturę i kulturę? - zagaduje ją.

- Oddałam w poniedziałek, przyszłam spytać o ocenę.

- I jak?

Uśmiech na jej twarzy mówi mi że poszło jej dobrze.

- Dostałam piątkę z minusem za jakiś błąd ortograficzny. Rozumiesz? Piątkę! Gdyby nie ty nie miałabym szans nawet na trójkę. Dziękuje ci – na jej twarzy maluje się szczera wdzięczność.

- Nie ma za co – uśmiechnęłam się – cieszę się ze ci dobrze poszło. Ja tylko pomogłam ci dojść do właściwych wniosków, cała reszta to tylko twoja zasługa.

- Nie zgadzam się, ale nie znalazłam cię po to, żeby się sprzeczać, więc ten jeden niech ci będzie. Mam do ciebie kolejną prośbę, choć o to prosić cię jest mi dużo trudniej niż o pomoc w nauce – zrobiła się czerwona jak rak.

O co może chodzić?

- Strzelaj.

Rozgląda się po korytarzu upewniając się że nikt nas nie podsłuchuje i dopiero wtedy mówi:

- Ponoć uczysz Michała, tego z twojej klasy.

Aaa, więc o to chodzi.

- Tak – patrzę na nią badawczo, chyba już wiem o co chodzi - Podoba ci się?

Teraz czerwone ma nawet uszy i szyję.

- Tak, bardzo.

Mój umysł szybko rozważa wszelkie "za" i "przeciw". Są dwie opcje. Mogę jej powiedzieć, że nie ma szans, bo on w chwili obecnej zadurzony jest we mnie co zabrzmi okropnie. Mogę też spróbować jakoś przekierować jego zainteresowanie moją osobą w stronę Gosi, a wtedy może mogłabym...

Wiosna (+18) Zakończone (różnica wieku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz