Kolejny pocałunek

1.3K 91 133
                                    


Naklikałam jak zawsze i usunęłam przez przypadek cały rozdział 😭


— Syriusz?

James odskoczył od zdrętwiałego Regulusa, który wbijał pusty wzrok w swojego brata. Z przerażenia drżały mu ręce, oddech przyspieszył, a czoło całe świeciło od potu. Bał się. Tak cholernie bał, że Syriusz odsunie od niego Pottera, będzie go izolował, aż ten w końcu zapomni. Bał się, że brat nakrzyczy na niego, znienawidzi lub zawiedzie się. 

— Powiesz coś?— zapytał w końcu cichym głosem. Jednak dalej nikt się nie odzywał, trwali w niezręcznej ciszy, którą przerywał co jakiś czas śpiew ptaków. Syriusz nie wiedział, co o tym wszystkim myśleć. Dwie najważniejsze osoby w jego życiu, brat i najlepszy przyjaciel, miały romans. Nie mógł przyjąć tego do siebie, czuł jak w pieprzonej telenoweli, pełnej zwrotów akcji, miłości i zdrad. 

W końcu przyciągnął dwóch chłopaków jednocześnie do mocnego uścisku. Westchnął głośno, nie wiedział co powiedzieć. Nie mógł ich od siebie odsunąć, oboje zasłużyli na szczęście. Wiedział jak trudno dotrzeć do Regulusa, a że Jamesowi to się udało... nie mógł im tego zrobić.

— Jestem aż taki zjebany, że nie chcieliście mi powiedzieć?— zapytał, gdy oboje odsunęli się od niego. Spojrzeli na siebie i pokręcili przecząco głowami.

— Nie jesteśmy parą, więc nie było o czym mówić — stwierdził Regulus, który oparł się tyłem o kamienną balustradę. James stanął obok niego i objął ramieniem, patrząc na zachodzące powoli słońce.— Ja się bałem, nie wiem jak James...

— Też. Bałem się, że mnie zabijesz lub każesz dać Regulusowi spokój — przerwał mu i mocno wciągnął powietrze, gdy ich spojrzenia się skrzyżowały.— A tego bym nie przeżył. 

— Nie będę wam truł dupska o coś takiego. W końcu oboje jesteście już prawie dorośli — powiedział starszy Black, dalej nie wierząc w to co zobaczył.— Jednak nie zmienia to faktu, że jesteś moim młodszym bratem, Reggie. James jeśli go skrzywdzisz, nie ręczę za siebie — pogroził mu palcem, dostając w zamian szczery uśmiech.— To samo tyczy się ciebie, Regulusie. Rogacz to mój najlepszy przyjaciel, nie zapominaj o tym. Dla mnie obaj jesteście tak samo ważni i liczy się wasze szczęście.

— Dzięki, Łapo — James uśmiechnął się wesoło. Ulżyło mu. Nie musiał już oszukiwać przyjaciela i okłamywać. Bez wyrzutów sumienia, spojrzał mu w oczy od razu dostrzegając, bijącą w nich miłość.— A teraz gadaj, czemu tu jesteś? Wątpię, że przyszedłeś się uczyć.

— Jakaś pierwszoroczna powiedziała, że szedłeś w tym kierunku. Remus źle się czuje, w końcu to już TEN dzień — wyjaśnił, naciskając znacząco na dwa ostatnie słowa. Wyraz twarzy Pottera od razu się zmienił i z przerażenia puścił Regulusa. Całkowicie zapomniał o pełni. 

Pożegnali się cichym i niezręcznym pa. James biegł za Blackiem do dormitorium, w którym leżał ich przyjaciel. Gdy weszli do pokoju wspólnego, musiał odpiąć dwa górne guziki od koszuli, przez duchotę i odór. Blacka zatrzymali przyjaciele Regulusa, którzy zaniepokoili się jego zniknięciem. Potter nie słuchając ich wszedł do ciemnego pokoju, szybko podchodząc do trzęsącego się z zimna, Remusa.

— Cześć, Remi — usiadł na materacu, dokładniej przykrywając pościelą przyjaciela. Lupin uśmiechnął się na jego widok. Zaczynał się niepokoić, w końcu Syriusz miał tylko znaleźć Jamesa i go przyprowadzić, a nie zniknąć na ponad trzydzieści minut.— Jak się czujesz?

— Zajebiście — odpowiedział słabo.— Gdzie Syri?

— Gada z Evanem. Nie zgadniesz co się stało. Całowałem się z Regulusem. Co prawda nakrył nas Łapa, jednak było bosko.

Szlaban// JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz