Rozdział XXVIII Krwawy kamień

116 8 16
                                    

Vincent

Chcę wiedzieć, że mogę ci ufać – Zamaszyste ruchy księcia, gdy posługiwał się mową gestów, świadczyły o jego zdenerwowaniu.

Sam nie wiedział, czy wiedza, którą posiadł była przekleństwem, czy zbawieniem, ale zanim to oceni, musiał wiedzieć, że ma oparcie zarówno w Parkinie, jak i Wilanie. Ten pierwszy po kolacji zdążył opowiedzieć Vincentowi historię Ostara i chociaż księcia bolało, że podzielił się sekretem dopiero teraz to czuł, że ma w nim oparcie. Wilan natomiast, zachowywał się niezrozumiale i coraz bardziej podejrzanie, chociaż jeszcze niedawno mógłby uznać go za kogoś w rodzaju przyjaciela.

– To wszystko wymknęło się spod kontroli – wycedził Wilan – Nie pisałem się na ratowanie świata, a dobrze wiem co się wydarzy gdy zapragnę odejść.

Vincent prychnął i założył ręce na piersi. Wiedział o czym mówi najemnik – jego zasady mówiły jasno: Żadnych świadków. To tyczyło się również jego osoby i zapewne sądził, że książę z łatwością pozbawi go życia gdy tylko podejmie nieodpowiednia decyzję. Vince odetchnął i postanowił spróbować innej strategii.

A gdybym pozwolił ci odejść? Co zrobisz?

Wilan odetchnął głęboko i zmarszczył czoło. Jego ciemne oczy wciąż wpatrywały się w Vincenta. Nie odpowiedział, zacisnął tylko usta w wąską linię.

– Wrócisz do Srebrnego Miasta? Znów będziesz zarabiać marne grosze, żyjąc z dnia na dzień? A co z twoją rodziną?

– To właśnie o niej myślę! – Wzmianka o bliskich podziałała na Wilana jak płachta na byka. Zacisnął rękę w pięść i z całej siły uderzył nią we framugę drzwi, sycząc przy tym z bólu. – Co dzień gdy kładę się spać lub wstaję rano myślę o nich i o konsekwencjach, które mogą ich spotkać gdyby mnie złapano, ale jesteś zbyt zapatrzony w siebie i Morgan by dostrzec innych.

Wilan o swojej rodzinie wspomniał Vincentowi jedynie raz, gdy spili się z Srebrnym Lisie i najemnika naszło na zwierzenia. Opowiedział wtedy o starszym bracie, który po śmierci rodziców opiekował się zarówno Wilanem jak i pięcioma siostrami, którymi musiał zapewnić posag by dobrze wyszły za mąż. Chciał dla sióstr lepszego życia niż to, które przyszło mu wieść i to właśnie srebro Vincenta powalało mu odkładać na przyszłość bliskich mu kobiet.

Nie mogę cię zmusić, byś został – Vincent ułożył ręce w gesty. Szukał odpowiednich słów, nie chciał stracić Wilana, ale jednocześnie nie mógł go zatrzymać. Nie mógł wymagać by zdecydował się zostać. Jeszcze kilka tygodni temu przekupiłby go bez mrugnięcia okiem, ale poznał inną stronę świata, tę, którą pokazała mu księżniczka i dla niej chciał być lepszy, pozwalając Wilanowi wybrać. Obawiał się tylko, że zabrnęli zbyt daleko by ten miał możliwość podjąć decyzję.- Jeżeli chcesz wrócić do brata i sióstr, dam ci tyle srebra ile potrzebujesz. Proszę cię jedynie o milczenie.

– Ty i prośby– prychnął Wilan – Nie wiem czy dziękować czy przeklinać Morgan za to co z tobą zrobiła. – powiedział nieco łagodniejszym tonem, ale Vincent i tak się skrzywił. – Już sam fakt, że powalasz chodzić po świecie Callumowi wystawia nas na niebezpieczeństwo. Kiedyś sam byś go zabił.

Vincent zacisnął usta w wąską linię i zmarszczył brwi. Może kiedyś by to zrobił, ale nie teraz, gdy Morgan i tak cierpiała po tym jak Lim ponownie zniknął , a wzmianka o chłopaku dała jej nadzieję. Poza tym, to dzięki Callowi umknęli z rąk Złotej Gwardii.

Twoja decyzja. – ułożył dłonie w znaki, by zakończyć nieprzyjemna rozmowę.

– Dobrze wiesz, że na decyzje już za późno, a życie które nas czeka, a w zasadzie ciebie, książę to wieczna ucieczka. W końcu wpadniesz w łapska Rubynhamów lub ojca, a w tedy my upadniemy wraz z tobą. Ona upadnie wraz z tobą – Wilan ściszył głos i wychylił się przez drzwi zobaczyć, czy nikogo nie ma w korytarzu. Odgarnął długie ciemne pasma włosów z twarzy i zawinął je w kok z tył głowy, po czym przycisnął palce u nasady nosa, jakby nagle rozbolała go głowa – Ona przypomina mi najmłodszą siostrę. Morgan jest jak Taia, Vince, a ja nie mogę wyrzucić tego porównania z głowy. Jest tak samo uparta, ufna i odważna.

Szafirowe Kości 18+ [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz