☆ Rozdział 3 ☆

440 31 12
                                    

(Narrator: Fang)

Jak zwykle, kopnąłem budzik z całej siły gdy tylko zaczął dzwonić, tak, że wylądował na drugim końcu pokoju, lekko roztrzaskując się o ścianę. Wydałem z siebie przeciągły jęk, symbolizujący, że zdecydowanie nie mam ochoty na wychodzenie z ciepłego, mięciutkiego łóżeczka. No ale chcąc nie chcąc, wstać musiałem, bo w końcu dzisiaj 1 dzień szkoły, więc nie wypadało się spóźnić, a już wybiła 7. Zwlokłem się z łóżka I ruszyłem do łazienki żeby chlustnąć lodowatą wodą w twarz, umyć zęby i uczesać włosy w kucyk. Walnąłem troche korektora pod oczy i troche czarnego cienia, bo fajnie wygladał. Nałożyłem w miarę luźne ubrania, jakieś jeansy czarne i koszule, no bo na rozpoczęcie to wypada przyjść na galowo. Nie zapomniałem oczywiście o mojej ukochanej czapce z daszkiem.
-Mhm, nie ma to jak świeża bryza - powiedziałem sam do siebie, wystawiwszy twarz za okno.
Po przewietrzeniu się w letnim wietrzyku, ruszyłem na dół żeby opierdolić jakieś śniadanie. Mmniam, kanapka z kiełbasą, brzmi idealnie. Nie no żartuje. Nie przepadałem za kiełbasa, więc zamiast tego zjadłem jakiś humus, którego resztka była w lodówce. Oby nie był przeterminowany. Moji rodzice też szykowali się do pracy, więc tylko krzyknąłem słowa pożegnania i wyszedłem z domu. A potem mi się przypomniało, że zapomniałem plecaka i musiałem po niego wracać. A potem okazało się, że zapomniałem lewego buta i po niego też musiałem wracać. Mieszkałem tylko parę przecznic od szkoły, więc pokonanie tej trasy sprintem nie było jakimś wyzwaniem. Wiedziałem że akademia rozpoczęcia roku zaczyna się o 8 chyba, czyli chwilę po tym jak ogólnie zaczynają się lekcje. Na akademii mieli nam przedstawić nowych nauczycieli i ogólnie takie pierdolenie o nadchodzącym roku szkolnym, no i mieli nam rozdać plany lekcji z nowym podziałem kto ma jaką lekcję gdzie i z jakimi ludźmi. Fajnie było by mieć jakichkolwiek znajomych na każdej lekcji, bo co ta frajda z siedzenia w szkole skoro nie można se pogadać. Ogólnie byłem bardzo towarzyski, więc przyjaźniłem się dosłownie z każdym z poprzednich klas, więc poznanie się z ludźmi teraz raczej nie powinno być problemem. Zawsze byłem tym popularnym chłopem, na którego lecą wszystkie laski. W sumie mieliśmy teraz cztery klasy 2 w liceum, my byliśmy klasą C i zazwyczaj byliśmy mieszani z A. W tym roku mieliśmy być mieszani także z B. Stamtąd za dużo osób nie kojarzyłem. Upsi. Moim najlepszym ziomem był Buster. Przyjaźniliśmy się od przedszkola. Razem z nim tworzyliśmy grupkę, w której byli także:
Chester, Lola, Charlie i czasami Mandy, siostra pojeba Chestera. Lubiłem ich wszystkich, byli mi bliscy. Zawsze chciałem zaprzyjaźnić się z klasą B, bo wydawali się zgrani i ogólnie fajni.
Wbiegłem na aule akurat gdy panowała tam całkowita cisza, bo wnoszono sztandar szkoły. Jakieś tam głupie tradycje. Narobiłem trochę hałasu, bo byłem już 10 minut spóźniony. Wszytskie głowy zwróciły się w moją stronę.
- O cholerka- szepnąłem.
Pan Byron krzywo na mnie spojrzał i wskazał mi ręką krzesło przy końcu sali. Zaraz przy klasie B. Jupi. Stanąłem koło krzesła, bardzo skrępowany, bo głupio mi było, że tak ostentacyjnie wbiłem na tą salę. Przez cały czas trwania uroczystej ceremonii, zdeterminowany stałem wyprostowany i patrzyłem w przód nie ruszając się nawet milietr w żadną stronę, bo tak głupio mi było. Usłyszałem obok siebie jakiś chichot. Spojrzałem w prawo i ujrzałem jakiegoś emo boya z klasy B.
- A ciebie co tak śmieszy?- spytałem cicho gdy już usiedliśmy.
-Nic- powiedział powstrzymując śmiech- To urocze, że aż tak się przejmujesz swoim wpierdoleniem się na środek sali w środku apelu.-
-Spóźniłem się troszeczkę no i mi się spieszyło, to się wpierodlilem. Nie chciałbym przecież przegapić tak ważnego momentu jak opowieść Pana Gale'a na temat tego jak spędził wakacje w tym roku, a jak 20 lat temu.- powiedziałem.-
Oboje zaczęliśmy strasznie się chichrać, tak bardzo, że aż Pan Byron kazał mi się przesiąść, bo 'znowu sprawiam klopoty'.
Nawet nie zdążyłem zapytać się tego chłopaka jak ma na imię. A jakoś poczułem wielką potrzebę zaprzyjaźnienia się z nim.
______________________________________________
Losowe foto z pina moi drodzy

______________________________________________Losowe foto z pina moi drodzy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ja w tym momencie:

me + you? (fangar)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz