☆ Rozdział 16 ☆

494 35 52
                                    

(Narracja: Fang)

Psycholka zaczęła pierdolić, a my uważnie słuchaliśmy. Przynajmniej się staraliśmy, bo większość była nachlana. Ja starałem się nie pić zbyt dużo ze względu na Edgara, ale chuj wie jak mi to wyszło.
- Słuchajcie- Kotlet zaczęła swoją historię, ale po chwili i tak musiała przerwać i chwilę odetchnąć, bo Janet złapała ją w talii. Cała czerwona kontynuowała opowiadanie- miaam coś podobnego jak Dedgar i Sand.
Koleżanka była tak nachlana, że aż imiona myliła. Dla efektów specjalnych zniżała głos lub specjalnie wymachiwała rękami.
- Jak byłam mała- (metr 60 sie odezwało)- to gdy byłam poza domem często widywałam jakiegoś małego blondasa, który popylał po jakiś ciemnych korytarzach, na przykład na urbexach. Jak miałam 6 lat...
- Czy ty chodziłaś na urbexy w wieku 6 lat??- Chester patrzył na nią z niedowierzaniem.
Colette spojrzała na niego jakby to było całkowicie normalne, oczywiste i codzienne.
- No jasne. Edgar też chodził, czasem ze mną czasem sam. Ja rzadko sama chodziłam. W każdym razie, kiedyś jak miałam 6 lat, chodziłam po dachu jakiegoś opuszczonego bloku. Mała byłam i prawie zleciałam, bo chodziłam po samej krawędzi. Jednym odnóżem już byłam w powietrzu, aż nagle jakaś ręką pociągnęła mnie do tyłu i się wywaliłam, ale przeżyłam. Odwróciłam się i zdarzyłam tylko zobaczyć jak ktoś z balonem wbiega za taki jakby komin. No komin taki duży co tam stał. Pobiegłam za nim, ale nikogo tam nie było. W sumie niestraszna jest ta historia dajcie mi chwilę to wysmyśle coś lepszego.
Przez całą swoją opowieść Colette wymachiwała rękami i nogami żeby pokazać jak wyglądała sytuacja, co było niezwykle zabawne. Jak się jest pijanym, to wyzystko jest super zabawne. Gdy skończyła opowiadać zanurzyła się w wodzie.
- WTF- bruh co ona robi- Co się dzieje?!?!?
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, ale akcja była bardzo typowa dla Kotleta, więc nie powinniśmy być zdziwieni. Zaczęliśmy rozmawiać na jakieś losowe tematy w czasie gdy psycholka wymyślała swoją historię.
- Eeeeej, a tak w ogóle to ile macie lat??- spytał rudy.
- Jaaa mam siedem- powiedziała Bibi.
- NIE, JA CHCE NIEBIESKI- Chester zaczął trząść Melodie, koło której stał.
- ONA JEST MOJAAAAAAA- Bibi się dołączyła.
- Mieszany mieszany poproszę- To był Bus.
- Ja tam wolę z mrówkami- Leon chyba też się najebał.
- Nuh uh, zrobiłem zadanie domowe i mi wyszło że 7×5=34, w związku z tym wycofanie z produkcji prezerwatyw o smaku maliny ma następujący wpływ na gospodarkę Armenii w 1887, a masa Neptuna jest równa 55555555567188176 kilometrów...-
Buster jak zwykle zaświecił inteligencją. Ja tylko słuchałem i się śmiałem spoglądając na emoska, żeby wiedzieć co on o tym sądzi. Okazało się, że ten tylko patrzy na nas z niedowierzaniem, jakbyśmy byli głupi conajmniej. Po chwili białowłosa wynurzyła się z wody i zaczęła opowiadać.
- Mam zdjęcia stóp każdego z was. Powieszę je na ścianie- zaczęła się chichrać, a Edgar pacnęł się ręką w czoło.
- Japierdole... Dobra opowiadaj już- przewrócił oczami.
Oczywiście, że mogłem zauważyć ten gest, nawet jak było ciemno a ja byłem nachlany.
- Dobra, no już. A więc tak...
Gdy białowłosa skończyła opowiadać, wszyscy dosłownie trzęśli się że strachu. (Przepraszam was strasznie, ale za chuja nie mogłam wymyślić tej historii i to głównie zastopowało pisanie przeze mnie rozdziałów, więc po prostu udajmy, że jest tu mega super scary historyjka) Jak na Colette przystało, musiała sprawić że sraliśmy w gacie, więc po tym już nikt nie miał ochoty nic opowiadać, tylko wrócić z ciemnego i strasznie cichego podwórka do środka domu gdzie było przytulnie i bezpiecznie.
- Jezu posikam się zaraz- powiedział Bus- idziemy stąd.
- No eeej, ale ja chciałam opowiedzieć jeszcze jedną- chyba ją coś popierdoliło.
- No właśnie, a ja chciałem posłuchać- spojrzałem na emosa w szoku, bo jego ewidentnie też coś popierdoliło.
- Nuh uh, wracamy w tej chwilii- wyciągnąłem do niego rękę żeby pomóc mu wyjść z basenu- ja tu kurwa nie zostaje.
Chłopak przewrócił oczami z dezaprobatą, ale chwycił moją dłoń I ruszył w kierunku drzwi balkonowych, którymi tu wyszliśmy.
- Dobra to teraz po kolei, kto kiedy się idzie myć??- Bus zaczął kierować wszystkim co się działo.
- Panie przodem, możesz iść pierwszy- powiedziałem, śmiejąc się.
Rudy rzucił mi mordercze spojrzenie, ale posłusznie polazł w stronę łazienki.
- Ktoś z was może iść się umyć w tej drugiej- powiedział na odchodnym, zataczając się.
- JA IDE- wydarł się Chester i pobiegł do kuchni, ale chuj wie po co.
Poszedłem za nim, żeby w razie czego go ratować i zastałem go jak wpierdalał cukinię.
- Co ty kurwa odpierdalasz zjebie- zajebałem mu w głowę- idź się myj.
- Uważasz, że śmierdzę??- spytał, robiąc słodka minę.
- Tak, bo jesteś rosyjskim degeneratem. Idź się uuuuuuuumyyj.
Złożył usta w podkówkę i polazł do łazienki, a ja wróciłem do salonu prawie się wyjebując po drodze z 7 razy, bo byłem tam najebany, że się zataczałem na każdym kroku.

me + you? (fangar)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz