☆ Rozdział 6 ☆

374 29 9
                                    

(Narracja: Edgar)

Dowiedziałem się właśnie, że ten King Bruce Lee karate mistrz nazywa się Fang. Uznałem, że mu pasuje, bo dobrze się bił i był uczciwy. Walki trochę nas zmęczyły, więc staliśmy właśnie z Colette i innymi popijając Colę, którą przyniósł Chester. Próbowali mnie przekonać żebym przyszedł dzisiaj na jakąś tam imprezę u Bustera. Buster mieszkał w sporej chałpie z basenem na koncu Starrparku, zwanym wypizdowiem przy którym rósł las, do którego często wchodziliśmy w środku nocy na jakiś imprezach, a potem spierdalaliśmy że strachem, bo jakaś gałązka gdzieś strzykła.
- No weź choooodźźź- Colette kołysała mną w te i spowrotem, trzymając mnie za ramię- będzie fajnie, zluzujemy przed szkołą. Proszeeeee
- Choooodź Edgaaaarr - Chester robił to samo, ale trzymając się mojej drugiej ręki -popijemy i wogóle.
- Właśnie emosie- Buster trzymał się mojej nogi i tarzał się po ziemi - piwo czy coś.
- Tobie to już chyba alkoholu nie trzeba - powiedziałem patrząc na Bustera- Po pierwsze, nie lubię pić. Po drugie nie chce mi się. Mam depresję, bo wracamy do szkoły.
A wtedy nagle poczułem, że ktoś zarzuca mi rękę na ramię.
- Heja lamusy - Fang obejrzał się dookoła, by zobaczyć ile osób uczestniczy w rozmowie- o czyn gadacie??
- Próbujemy przekonać Edgara żeby poszedł dziś na imprezę do Bustera - powiedział Chester - jak go przekonasz, to też będziesz zaproszony.
- Uu niezła propozycja. Cóż emosie, zdecydowanie musisz pójść, bo jak pójdziesz to ja tam będę, a jak ja tam będę, to będzie zajebiście.
Przewróciłem oczami. Wsumie kusząca propozycja.
- Nie ma szans. W chuju to mam.
- No jakbyś jeszcze go miał, to może bym Ci uwierzył.
Buster żartowniś. Znowu przewróciłem oczami I skrzyżowałem ręce na piersi.
- Hahaha. Nie pomagasz sobie- pogroziłem mu palcem.
Fang, nadal się chichrając zaczął mówić:
- Ale słuchaj, to jest idealna szansa żeby się poznać i zakolegować, bo w tym roku dużo lekcji będę miał z osobami z waszej paczki gejów.
- Jak tylko przekroczysz próg na imprezę, już jesteś gejem i członkiem paczki - powiedział Chester- Ale czekaj kurwa co ty gadasz. Przecież ty już jesteś gejem I jesteś w naszej paczce.
- No w naszej ta, ale w ich nie - odezwał się chloroplast.
- Dobra dobra sranie w banie. Zastanowię się jeszcze. Gdzie Bibi?
Odeszłem od grupki pod pretekstem znalezienia Bibi, ale tak naprawdę nie mogłem już wytrzymać tego uczucia w brzuchu jakie wywoływała ręką Fanga na moich ramionach. Nie wiedziałem czemu coś takiego czułem, nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło. Podobne do tego, które czułem gdy go popchnąłem i pod nim wyladowalem.
Gdy odchodziłem, usłyszałem tylko jak Colette mówi do Fanga:
- Na 100% pójdzie. Przekonałeś go. Możesz się uznawać za pełnoprawnego geja. W sensie członka naszej bandy.
Znowu przewróciłem oczam, chociaż wiedziałem, że ma rację, i że tam przyjdę.

Hejka!! Co sądzicie?? Przepraszam, że rozdziały tak krótkie, ale osobiście wolę dzielić je na więcej części. Dajcie znać o swoich radach!!
Losowe fotooo

me + you? (fangar)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz