☆ Rozdział 11 ☆

351 29 16
                                    

(Narracja: Colette)

Siedzieliśmy właśnie w salonie, a ja dziwiłam się, czemu Buster jeszcze nie jest najebany.
- Ej Buster co ty taki trzeźwy dzisiaj?- zapytałam.
- No bo w żabce mi nie sprzedali, więc czekamy na Bulla i El Primo, bo oni coś tam mają ogarnąć.
- Aaa. A czemu jeszcze nikogo prawie nie ma??
- Bo jest taka zasada, że na imprezę przychodzi się jakąś godzinę po ustalonej porze - wciął się Chester.
Przewróciłam oczami, bo dosłownie byłam tu jako jedna z 1
- Cicho bądź. Kiedy będzie Bibi?? Mówiła coś o jakiejś nowej lasce i że ją zaprosiłeś.
- Noo, zaprosiłem jakieś 2 nowe laski. Jedna idzie do nas a druga do was.
- Wooo- zaświeciły mi się oczy- opowiedz mi wszystko co o nich wiesz.
Wyciągnęłam swój dziennik i z niecierpliwością czekałam, aż Buster zacznie opowiadać. Rudy gej westchnął, po czym zaczął mówić.
- No nie wiem, spytałem się wychowawczyni o ich imienia, a potem wystalkowałem je na insta. W sensie w sumie nie ja tylko Chester.
Jak tylko Chester to usłyszał od razu zaczął bardziej tulić się do ramienia Bustera, na co ten przewrócił oczami.
- Widzisz jakim dobrym materiałem na chłopaka jestem?? A ty mnie tak zlewasz...- pajac ułożył usta w podkówkę.
Buster ponownie przewrócił oczami.
- Podam Ci ich instagramy. Jedna ma na imię Melodie, z tego co mój pa- znaczy pajac wygrzebał, a druga Janet. Melodie to jakaś k-popiara, kocha śpiewać, dosłownie ma na tym punkcie obsesję, wysoka, figura modelki, taka kawaii, ale jest szybka i zwinna, wygląda też na taką sukę trochę. Natomiast ta Janet jest jakaś kaskaderką czy chuj wie czym, zna się na technologii i popyla ze swoim latającym plecakiem, bo już oczywiscie Chester sprawdził ich sposób walki, ma różowe włosy, ale jaśniejsze niż ta Melodie, ogólnie jest dość urocza, ma młodszą siostrę i wydaje się pełna energii. Na jej temat niestety wiem mniej.
Skrupulatnie notowałam wszystko co mówił.
- Ta pierwsza ma insta mel_odie, a druga j.janet.
- Dzięki Buster. Zdecydowanie muszę je poznać.
Wtedy usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
- To pewnie Lola. Pójdę otworzyć- powiedziałam, wstając.
Otworzyłam drzwi I stanęłam jak wryta. W drzwiach stała prze-śli-czna dziewczyna o rozpuszczonych pudrowo-różowych włosach, sięgających jakoś do połowy pleców w ślicznym białym topie w kwiatki, krótkiej spódnicy, wysokich butach i luźnej bluzie. Tak się na nią zapatrzyłam, że zapomniałam o czymkolwiek innym. Była tak śliczna, że dosłownie można by pomyśleć, że to córka Afrodyty.
-No co ty tak długo otwierasz te drzwi?!- krzyknął Buster z głębi domu.
- H-Hej- odezwała się nieśmiało- jestem Janet.
- O Boże tak właśnie- w końcu powróciłam do rzeczywistości- Colette.
Podałam jej rękę, ale ta od razu się do mnie przytuliła. Poczułam słodki zapach pudrowo-kwiatowych perfum. Jak bym była facetem to już dawno by mi stał. Uścisnęłam ją spowrotem, starając się nie zemdleć. Pokazałam jej gdzie może odłożyć buty i kurtkę.
- Przyszłaś jako jedna z 1. Dosłownie jeszcze nikogo nie ma- powiedziałam, na co dziewczyna lekko się zaśmiała. Dosłownie dochodziłam od samego patrzenia na nią i słuchania jęk głosu. Znaczy co. Co? Nic.
- No, już tak mam, że punktualność na 1 miejscu.
Też lekko się zaśmiałam. Poprowadziłam ją do salonu.
- Uważaj na Chestera i Bustera- szepnąłam jej do ucha- Chester to ten w czapce, chyba leci na Bustera, ale nigdy nie wiadomo czy jego podrywy są na serio, więc lepiej nie zakochuj się w Busterze, bo Chester jest lekko psychiczny, ale w sumie to tak jak ja.
Dziewczyna zachichotała i powiedziała:
- Wiesz, ja bardziej w tą drugą stronę...
Oczy mi się zaświeciły na tą informację. TO JUZ PROWADZI DO TEGO, ŻE MOJE SZANSE PODNIOSŁY SIĘ Z 0% DO 0.00000000001%.
Zesram się że szczęścia normalnie. Rzuciłam się by zapisać to w dzienniku, a dziewczyna spojrzała na mnie z zaciekawieniem. Gdy weszłyśmy do salonu, postanowiłam ją przedstawić.
- Buster, Chester- wskazałam każdego z nich ręką- to jest Janet.
Janet uśmiechnęła się do nich i  niezręcznie im pomachała.
- Heja, jak już wiesz, jestem Buster- chłopak podał jej rękę. Nie rzuciła się do przytulić tak jak mnie- mogę zaoferować coś do picia?
- Hejka, gdybym mogła prosić szklankę wody.
- Heeej, ja jestem Chester. Miło cie poznać- odepchnął troche Bustera w tył i dodał - tylko pamiętaj, że on jest mój.
Janet lekko się zaśmiała i odszepnęła:
- Spoko, nie ukradnę Ci chłopaka.
A potem jeszcze coś dodała, ale na tyle cicho, że ani ja, ani Buster nie usłyszeliśmy co powiedziała. Wiem, bo spojrzałam na niego pytająco. Chester na jej słowa bardzo się podekscytował i wykrzyczał:
- O KURWAAA TAKTAKTAKTAKTAK.
Spojrzeliśmy na nich pytająco, ale oni tylko zachichotali.
Buster poszedł po ta szklankę wody, a dziewczyna usiadła obok mnie na podłodze.
- Opowiesz mi coś o ludziach z naszej klasy? Bo podobno do ciebie mam dołączyć. Słyszałam, że chodzi tu jakiś hot kung-fu maniak. Wszystkie laski na niego lecą. Czy serio jest aż tak warty uwagi??
Zaśmiałam się na te słowa.
- Hihehihah. Taa, ma dużo fanklubów, ale ja tam na niego nie lecę za bardzo, wolę laski. Natomiast uważam, że Fang, czyli ten hot boy, to gej i jeszcze będzie w związku z moim bratem emoskiem. A tak będzie na pewno, bo jak dotychczas każdy mój ship się spełnił.
Dziewczyna zaśmiała się na moje słowa, po czym obie się tak chichrałyśmy z nie wiadomo czego. Buster, który wrócił z tą wodą patrzył na nas jak na psycholki, którymi pewnie byłyśmy.
- Będę miała okazję poznać twojego brata i jego przyszłego hot chłopaka dzisiaj?? Chciałabym mieć jakiś znajomych jeszcze przed pójściem do szkoły, czyli jutro. Nie było mnie ma rozpoczęciu, więc wiesz.
- Jeżeli chcesz, możesz jutro siedzieć ze mną w ławce, a ja zapoznam Cię z moimi znajomymi. Natomiast tak, mój brat ma tu dzisiaj przyjść, ale nie wiem kiedy.
- Okazuje się, że jednak nie ma- odezwał się Buster- Fang właśnie mi napisał, że śpią razem.
- O kurwa, ale szybko im poszło- powiedział Chester.
- Chester ty analfabeto, którego lekarz przy porodzie upuścił, nie że się przespali, tylko że Edgar śpi, a Fang koło niego.
Ja i Janet obie się zaśmialiśmy.
- Edgar jak to Edgar- powiedziałam- zachowanie jak na emosa przystało.
Potem rozmawialiśmy tak w czwórkę o wszystkim i o niczym, bardziej się poznając. W sensie głównie ja gadałam z Janet, subtelnie ją podrywając, a Chester mniej subtelnie podrywał Bustera. Po jakimś czasie zaczęło się schodzić więcej osób, więc musieliśmy iść bardziej rozkręcać imprezę.

me + you? (fangar)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz