Usłyszałam jakiś hałas, jakby ktoś w coś uderzał. Otworzyłam oczy i podniosłam się, aby usiąść na łóżku. Rozejrzałam się wokół, jednak nic nie zobaczyłam.
Stwierdziłam że to pewnie coś na dworze więc położyłam się dalej spać. Gdy już zasypiałam znowu usłyszałam huk, tym razem głośniejszy. Wstałam więc z łóżka i zapaliłam światło aby coś zobaczyć.
Myślałam że padnę na zawał gdy za oknem zobaczyłam sylwetkę chłopaka, po chwili jednak zobaczyłam twarz chłopaka i zrozumiałam że był to Nicholas.
Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam godzinę 2 34.
Co do cholery robił tu Nicholas o tej godzinie.
Podeszłam do okna i je otworzyłam a chłopak jakby nigdy nic, wszedł do mojego pokoju jak do siebie.
- Co tutaj robisz? Jest 2 w nocy, normalni ludzie śpią o tej godzinie.- zapytałam się chłopaka ponieważ tylko stał i się na mnie patrzył.
- Musisz mi pomóc.- odpowiedział na moje pytanie Nicholas.
- Niby w czym? Przychodzisz do mnie w środku nocy i myślisz że będę coś dla ciebie robić?- zapytałam się patrząc z niedowierzaniem na chłopaka.
- Bo jest taka sprawa, możliwe że przyjebałem jakiemuś typowi, który zaczął cię wyzywać od mojej dziwki.- powiedział i spuścił lekko głowę.
- Japierdole i za to mu przyjebałeś? Pojebało cię?- spytałam się wnerwiona chłopaka.
- A co miałem kurwa zrobić? Pozwolić mu cię wyzywać? No chyba cię pojebało jeśli myślisz że na to pozwolę.- odpowiedział mi Nicholas.
- Sam mnie wyzywasz do cholery, a teraz zgrywasz jakiegoś rycerza na białym koniu.
- Ale ja mogę, i powinnaś się cieszyć że coś z tym zrobiłem a nie dałem cię wyzywać.
- Dobrze, dziękuję. A teraz do rzeczy w czym mam ci pomóc?
- No bo on to chce zgłosić na policję, a moi rodzice mnie zabiją jeśli się o tym dowiedzą. I musisz ze mną pojechać w jedno miejsce.
- Teraz?
- Tak teraz.
- Czekaj, muszę się ubrać, zejdź na dół i czekaj na mnie.
Chłopak wyszedł tak jak wszedł czyli oknem a ja podeszłam do szafy, wyjęłam z niej czarne dresy i czarną bluzę. Szybko się ubrałam i wyszłam tak jak chłopak oknem.
Podeszłam do auta chłopaka i wsiadłam do środka.
- Gdzie jedziemy? - zapytałam się gdy chłopak ruszył.
- Do jego domu.- odpowiedział a ja otworzyłam z niedowierzaniem usta.
- Chcesz jechać do domu chłopaka który chce cię zgłosić na policję?- zapytałam z niedowierzaniem.
- No może nie chce mnie zgłosić. Ale musiałem tak powiedzieć.
- Co?! Niby po co musiałeś tak powiedzieć?.
- Bo inaczej byś ze mną nie pojechała. A poza tym to trochę urocze że się o mnie martwisz.- powiedział a ja patrzyłam się na Nicholasa z niedowierzaniem.
- Niby po co ja ci tam jestem potrzebna?- zapytałam się chłopaka.
- Zobaczysz.- powiedział tylko to, i więcej się już nie odzywaliśmy.
Po około 10 minutach podjechaliśmy pod mały ale ładny domek. Na ogrodzie było pełno kwiatów i różnych drzewek więc musiała tu mieszkać jakaś kobieta.
CZYTASZ
To keep it as it always is
LosoweRosalie Davies od zawsze była silną i nie do złamania dziewczyną. Nicholas Williams od zawsze musiał radzić sobie z problemami i nie mógł pozwolić sobie na słabość Oboje nienawidzą się od dziecka. Ale co jeśli przez pewną sytuację będą musieli połąc...