-To ja nim jestem
Zamarłam na te słowa chłopaka. I nie tylko ja, ponieważ praktycznie każdy przy tym stole otworzył w szoku usta, nie mówiąc już o moim tacie czy Frances, którzy mogli by zbierać szczęki z podłogi. Praktycznie każdy, bo moja mam patrzyła się na mnie z uśmieszkiem mówiącym, że miała rację.
No to ciekawie się zapowiada.
- Jesteście razem? Wy? Razem? - zasypała nas pytaniami ciocia.
- No tak jakoś wyszło - odpowiedział jej Nicholas, ponieważ ja nie byłam w stanie wydobyć z siebie ani słowa.
- Ale jak? Wy się przecież nienawidzicie. - powiedziała ciocia, w czym miała rację.
- Uświadomiliśmy sobie, że to co do siebie czujemy nie jest nienawiścią a głębszym uczuciem i zdecydowaliśmy się aby spróbować być w związku.
- Aaa! No w końcu! Po tylu latach czekania z Elizabeth będziemy rodziną! Muszę do niej zadzwonić. - wykrzyczała moja mama.
- Mamo spokojnie, my nie bierzemy ze sobą ślubu tylko jesteśmy razem. - chciałam wytłumaczyć mojej mamie, jednak ona na moje słowa tylko machnęła ręką a następnie poleciała po swój telefon. Pewnie teraz dzwoni do mamy Nicholasa.
- No to co kochani. Szczęścia wam życzę, i żeby to trwało jak najdłużej. - powiedziała moja ciocia, a mój wujek ją poparł. Jedynie Frances siedziała cicho. W sumie nie tylko, bo mój tata także siedział cicho. Jednak temu się nie dziwiłam.
I nie będę się także dziwić jeśli nie będzie akceptować tego, że jesteśmy razem. Niby jesteśmy.
Poprostu to w ramionach mojego taty płakałam, gdy Nicholas znowu obrażał mnie i mówił okropne rzeczy o moim wyglądzie, a ja przez to popadałam w jeszcze większe kompleksy i bardziej nie akceptowałam siebie oraz swojego wyglądu.
A najbardziej raniło mnie to, że to w ramionach Nicholasa płakałam i mogłam znaleźć ukojenie gdy byłam dzieckiem.
Ale to już nigdy nie wróci, a także nie wróci to, że będę płakać przez niego. Jestem teraz o wiele silniejsza niż byłam wtedy. I w pełni akceptuje to jaka jestem i jak wyglądam.
Po chwili do salonu weszła moja mama uśmiechnięta od ucha do ucha. Współczuje Nicholasowi jak przyjdzie do domu.
- Kochani, słuchajcie, wraz z Elizabeth, czyli mamą Nicholasa zdecydowałyśmy, że dopóki jest u nas ciocia Louise, wujek Tim, i Frances, robimy rodzinną kolację u nas jutro wieczorem. No wiecie, musimy uczcić świetne wieści, o których się dowiedzieliśmy. - to były pierwsze słowa, jakie wyleciały z ust mojej mamy po wejściu do salonu.
Ona się zachowywała, jakby się dowiedziała, że ja z Nicholasem zamierzamy się pobrać a nie, że tylko jesteśmy razem. A nawet to jest nie prawdą. No poprostu zwariowała.
- Ale przecież to nic takiego - próbowałam jakoś z tego wybrnąć, jednak bez skutecznie. Moja mama nie chciała nawet mnie słuchać.
- Już postanowione. - powiedziała moja mama.
Po tym wszyscy zabraliśmy się za jedzenie i wspólną rozmowę.
-------------------------------------------
Po zjedzonej kolacji, moja mama pozwoliła mi i Nicholasowi pójść do mojego pokoju.Weszliśmy do niego a chłopak usiadł na moim łóżku, ja jednak usiadłam na krześle. Czekałam aż chłopak się odezwie, bo to w końcu on miał do mnie sprawę.
- Potrzebuję abyś gdzieś ze mną pojechała.
- Teraz? - zapytałam bo było już późno i nie do końca mi się chciało wychodzić z domu.
CZYTASZ
To keep it as it always is
DiversosRosalie Davies od zawsze była silną i nie do złamania dziewczyną. Nicholas Williams od zawsze musiał radzić sobie z problemami i nie mógł pozwolić sobie na słabość Oboje nienawidzą się od dziecka. Ale co jeśli przez pewną sytuację będą musieli połąc...