𝐑𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚ł 𝟐𝟏

657 25 46
                                    

Pov Nicholas

- Niespodzianka. - powiedziałem do dziewczyny, gdy zapytała się gdzie jedziemy. Od razu też przypomniałem sobie naszą rozmowę po wyjściu z Escape Room.

- Tak, zdecydowanie idealne miejsce dla nas. Jeszcze raz dziękuję, to co wracamy? - powiedziała dziewczyna.

- Cariño, to nie wszystko na dzisiaj. Jedziemy gdzieś jeszcze, obiecuję, że ci się spodoba.

- Okej, to teraz zabierasz mnie w miejsce związane z moją ulubioną bajką z dzieciństwa? - powiedziała prześmiewczo.

- Hmm o tym nie pomyślałem, ale obiecuję ci, że takie znajdę i kiedyś cię tam zabiorę. - powiedziałem a ona popatrzyła się na mnie w zdumieniu.

No cóż, nie udało mi się jak na razie znaleźć miejsca związanego z jej ulubioną bajką ale pracuję nad tym.

Może uda mi się na naszą prawdziwą randkę?

Co? Co ja gadam? Nie będzie żadnej prawdziwej randki. To jest tylko udawany związek. Nic więcej.

Ale ja bym chciał coś więcej. Tylko co z tego, skoro ona nie?

- Nicholas!

- Co?

- Nie odpowiadałeś na moje wołanie. - wyjaśniła mi dziewczyna.

- Przepraszam, zamyśliłem się.

Jechaliśmy już jakiś czas, gdy podjechaliśmy pod pierwsze miejsce, w które ją zabieram.

- Gdzie jesteśmy? - zapytała dziewczyna, gdy znaleźliśmy się pod barem mlecznym.

- To jest bar mleczny przyjaciółki mojej babci a wiem, że nie jadłaś obiadu a ona robi najlepsze naleśniki. Może nie tak dobre, jak moja babcia ale do niej też cię kiedyś zabiorę. - wytłumaczyłem jej co tu robiliśmy i wiedziałem, że te naleśniki ją przekonały. Uwielbiała je.

- Dobra, to chodźmy do środka.

Weszliśmy do środka i od razu można było poczuć piękny zapach jedzenia. Usiedliśmy z dziewczyną przy stoliku z którego był widok na małe oczko wodne na ogrodzie.

Bar znajdował się obok domu pani Lily, w środku ozdobiony był różnymi kwiatami, lampeczkami i obrazami. Przez co to miejsce było naprawdę klimatyczne.

Po chwili podeszła do nas starsza kobieta, którą była właśnie pani Lily.

- Cześć Nicholas, dawno cię u nas nie było słoneczko. - odezwała się i nachyliła aby lekko objąć mnie ramieniem.

- Tak, nie miałem zbytnio czasu ale dzisiaj jestem. A nawet przyprowadziłem kogoś. - powiedziałem i pokazałem na Rosalie, która siedziała z słodkim uśmiechem na ustach.

- Dzień dobry, pani. - powiedziała dziewczyna a kobieta podeszła do niej i uściskała ją.

- Cześć słońce, to co chcecie?

- Naleśniki, z różnymi dodatkami jeśli można prosić i dwie lemoniady. - odezwałem się szybciej od Rosie.

- Jasne, za niedługo przyniosę! - powiedziała trochę głośniej gdy była już skierowana w stronę kuchni.

- To wyciągnąłeś mnie z domu tylko po to, żebym zjadła z tobą naleśniki? - zapytała Rosie, gdy kobieta już odeszła.

- Też, ale nie tylko.

- To gdzie jeszcze? Powiedz mi, proszę. - powiedziała i patrzyła na mnie takim wzrokiem, przez który mógłbym zrobić wszystko.

Ale nie mogłem jej tego powiedzieć bo to była niespodzianka.

To keep it as it always isOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz