𝐑𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚ł 𝟏𝟐

773 17 115
                                    

Dopiero weszłam do tego domu a już mam dość i chcę stąd wyjść. Zachciało mi się rzygać jak zobaczyłam moją kuzynkę. A tym bardziej gdy zobaczyłam jak wygląda. Może i była ładna jednak gustu do ubrań to ona nie miała. Miała teraz na sobie różowe szerokie spodnie oraz różową bluzkę na ramiączka. A to wszystko w kolorze landrynkowego różu. Chodząca lalka barbie.

- O skarbie! Już jesteś! - zawołała moja mama gdy tylko mnie zobaczyła.

I w tym momencie uwaga wszystkich zebranych w tym pomieszczeniu skupiła się na mnie.

Po chwili ciocia podeszła do mnie, aby zamknąć mnie w uścisku. Po niej zrobił to także wujek. Oczywistym było to, że moja ukochana kuzynka tego nie zrobi, więc gdy wujek mnie puścił poszłam w stronę kuchni aby przywitać się z moimi rodzicami.

- Tak, już wróciłam.

-Siadaj kochanie to dam ci obiad.

Usiadłam przy stole a reszta mojej rodziny zrobiła po mnie to samo. Im także moja mama nałożyła jedzenie, którym były ziemniaki oraz filet z kurczaka.

Wszyscy jedliśmy, a moi rodzice rozmawiali z moim wujostwem. Tylko ja z Frances siedziałyśmy cicho. Ona wpatrywała się we mnie jakbym jej coś zrobiła, za to ja przeglądałam Instagrama na telefonie. Jednak prawie dostałam zawału gdy mój telefon zaczął dzwonić i na cały głos rozbrzmiał dzwonek. Zobaczyłam kto dzwoni i nie powiem trochę się zdziwiłam. Jednak postanowiłam odebrać.

- Muszę odebrać, to ważne. Za chwilkę wrócę.- wyjaśniłam wszystkim obecnym przy stole gdy patrzyli się na mnie jak wstałam od stołu.

Poszłam do łazienki i tam odebrałam.

- Halo? Co chcesz Nicholas?

- Jesteś w domu?

- Tak, a co?

- Mam do ciebie pewną sprawę.

- Jeśli wymaga ona wyjścia z domu to raczej nie ma szans. Moja rodzina przyjechała i nie uda mi się wyrwać.

- To przyjadę do ciebie. Za 10 minut będę.- powiedział i się rozłączył.

Okej? Przyjedzie tutaj i nawet nie wiem po co.

Wyszłam z łazienki i poszłam stołu. Usiadłam a Frances utkwiła we mnie wzrok.

- Kto do ciebie dzwonił? Może jakiś chłopak? - zapytała z wyczuwalną kpiną w jej głosie.

A żebyś wiedziała, że tak.

- A co cię to interesuje?

- Jezu, to już się spytać o nic nie można.

Nie odezwałam się więcej na to a czekałam aż minie te 10 minut i przyjedzie Nicholas.

W tym czasie włączyłam się e do rozmowy z moją rodziną, o dziwo Frances również. Po paru minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Moja mama już chciała wstawać aby pójść otworzyć drzwi, jednak ją wyprzedziłam i pokazałam jej tylko gestem dłoni, żeby usiadła. Podeszłam do drzwi a następnie je otworzyłam. Jednak to co zobaczyłam, nie pomyślałabym, że zobaczę kiedykolwiek.

Nicholas stał przed moimi drzwiami z bukietem kwiatów.Cholernym bukietem czerwonych róz oraz gipsówki. Czyli moje ulubione kwiaty.

-Pomyślałem, że kupię ci kwiaty. No wiesz w końcu jesteśmy razem. - powiedział, a ja miałam wrażenie, że powiedział to specjalnie głośniejszym tonem niż mówił zawsze.

O boże. Jakie to idiotyczne.

Chociaż są plusy, Frances będzie zazdrosna. Zawsze to ona była tą z chłopakiem. A teraz to ja go mam.

To keep it as it always isOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz