Problemy

327 17 31
                                    


Max

Japonia. 6 tygodni minęło szybciej niż się spodziewałem. Beze mnie Redbull nie daję sobie rady. Przez te 3 weekendy nie stanęli ani razu na podium. Przegrywali z Ferrari i Mclarenem, a raz nawet z Mercedesem. Masakra.

Kiedy Charles wygrał w Arabii przyjechałem mu pogratulować i myślałem, że może spędzimy razem trochę czasu, ale ten tylko mnie zignorował i cały czas nie odstępował Sainza na krok. Lando powiedział co zrobiłem i najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja nic kurwa nie pamiętam.

- MAXIEEE. - Czy to...

- Czy ty jesteś pijany?! W padoku?! Pojebało cię?! - Złapałem Daniela z rękaw i poprowadziłem w stronę mojego garażu.

- Mów. Czemu jesteś pijany?

- He he he. - Zaczął się tak śmiać, że po chwili dostał czkawki.

- Daniel? - Checo do nas podszedł.

- Co mu się stało? - Spojrzałem w stronę Meksykanina.

- Dziś rano ogłosili, że Liam go zastąpi, do końca roku. - To zawsze mnie irytowało. Nie dają szansy na wykazanie się.

- Daniel? - Odwróciłem się dosłownie na chwilę, a jego już nie ma.

Wybiegłem z garażu i zacząłem go szukać, aż wpadłem na Charliego.

- Widziałeś Daniela? - Nie dałem mu dojść do słowa i wyjaśniłem co się wydarzyło.

- Skąd on wziął alkohol? - Wyminął mnie. - Ty sprawdź garaże, a ja sprawdzę poza padokiem. - Pobiegł w stronę wyjścia. Przez chwilę patrzyłem w jego stronę i poszedłem szukać Australijczyka.

(...)

- Halo? - Po godzinie szukania zadzwonił do mnie Leclerc.

- Gdzie jesteś? Już idę.

Gdy przyszedłem zobaczyłem Yukiego przytrzymującego Ricciardo, a za nimi szedł zszokowany Lawson. Dookoła stał Charles, Sainz, Lando i paru mechaników Alphy.

- Co tu się wydarzyło? - Spytałem Charlesa.

- Daniel rzucił się na Liama i Yuki od razu go odciągnął. Daniel coś tam krzyczał ale po chwili się uspokoił.

- Dzięki, ze go znalazłeś. - Chciałem go przytulić, ale się odsunął.

- Widzimy się na torze. - Wyminął mnie i wyszedł.

(...)

Porażka. Odpadłem w Q2. Startuje 13.
Nie wiem co się ze mną dzieje.

- Co to miało być?! - Skąd wziął się tu mój ojciec.

- Co tu robisz? Mówiłem, że nie chcę cię widzieć.

- Ja po niego zadzwoniłem. - Podszedł do nas Helmut.

- Po co?!

- Bo ktoś musi się tobą zająć. Ostatnio chodzisz jakiś rozkojarzony i myślisz tylko o Leclercu. Tak nie może być Max. - Chwycił mnie mocno za ramię i odciągnął na bok. - Jeśli nie wybijesz sobie księcia Ferrari z głowy to ja to zrobię. Siłą. - Dodał dosadnie.

- Nie mam 7 lat, nie będziesz mi rozkazywał. To przez ciebie mam takie wyniki! Gdyby nie ty i Kelly wtedy w Bahrajnie, nic by się nie wydarzyło! - Wyszarpnąłem się i odszedłem. - Wynoś się stąd! - Wyszedłem z garażu idealnie, żeby zobaczyć jak Charlie zdobywa Pole Position.

Gdy szedłem mu pogratulować zobaczyłem go w objęciach jakieś dziewczyny. Podszedłem do nich i złapałem Leclerca z ramię.

- Co ty robisz?! - Spytałem. Spojrzał na mnie zirytowany i ją pocałował. Odsunąłem się zszokowany i wybiegłem w stronę Redbulla. 

Charles

Pole position! Chwyciłem Alex za rękę i poszliśmy w stronę mojego samochodu.

- Wszystko w porządku Charles? Znowu się do nikogo nie odzywasz. 

- Wszystko ok. - Spojrzała na mnie. Nie uwierzyła mi, znała mnie za dobrze.

- Mów. Czy to przez Maxa mnie dziś pocałowałeś?

- Tak. Przepraszam cię. Wiem, że nie powinienem po tym wszystkim, ale...

- Chciałeś, żeby poczuł to samo co ty wtedy u Pereza w mieszkaniu. - Dokończyła za mnie i wsiadła na fotel kierowcy. Już miałem się kłócić gdy powiedziała. - Nawet nie próbuj Leclerc. Odwiozę cię do mieszkania i odpoczniesz. - Poddałem się i gdy tylko usiadłem, zacząłem zasypiać.

(...)

Gdy Alex zostawiła mnie samego w mieszkaniu poszedłem pod prysznic. 

Już w czystych ciuchach zrobiłem sobie kolację i zadzwonił telefon.

- Halo? 

Cisza.

Po chwili usłyszałem, że ktoś włamał mi się do auta.

- Kurwa. - Wybiegłem z mieszkania i zobaczyłem wybitą szybę. Na siedzeniu kierowcy leżał liścik.

Trzymaj się z dala od Maxa. 

Zaczęło kręcić mi się w głowie. Czy mi się zdawało czy na dole kartki była krew? 

Popytałem parę osób, które były w pobliżu, ale nikt nic nie widział. Bałem się zostać samemu w mieszkaniu więc zadzwoniłem po Pierra i Estebana i opowiedziałem im całą sytuację, od razu przyjechali co mnie trochę uspokoiło.

- Powiedziałem Verstappenowi. - Powiedział Gasly.

- Że co zrobiłeś?! - Spojrzałem na niego jak na idiotę.

- Telefon ci dzwoni. - Ocon podał mi komórkę.

- Jeszcze Maxa mi tu brakowało. - Stwierdziłem, po czym odebrałem telefon.

- Jadę do ciebie. - Usłyszałem głos Holendra w słuchawce.

- Nie ma po co Max. 

- Ktoś ci kurwa groził Charles.

- Są tu ze mną Gasly z Oconem. Nie potrzebuje cię tu. - To nie do końca była prawda. Tęsknie za nim i najchętniej bym się do niego przytulił, ale on wybrał Kelly. Po co ja go wtedy pocałowałem?!

Milczał przez chwilę.

- Przestań mnie w końcu ignorować i daj sobie pomóc! Będę za 5 minut. - Rozłączył się.

- Zadowolony jesteś z siebie?! - Krzyknąłem na przyjaciela i poszedłem po coś do picia.

Byłem strasznie zdenerwowany, że nie zauważyłem kiedy ręka zaczęła mi się trząść i wylałem większość wody z dzbanka. 

- Wyjdźcie. - Usłyszałem głos Mistrza Świata skierowany do moich przyjaciół. Spojrzeli na mnie zdezorientowani, a ja kiwnąłem głową, że mogą wyjść i dam sobie z nim radę. Kiedy wyszli Verstappen podszedł do mnie i przytulił. 

- Nic ci nie jest. - Odetchnął z ulgą, a ja z trudem powstrzymałem się by nie oddać uścisku.

- Puść. Dusisz mnie. - Jeszcze chwila, a bym się przy nim rozpłakał. Wybrał kogoś innego. Musze to sobie w końcu wbić do głowy.

Kiedy w końcu mnie puścił, odsunąłem się od niego byleby tylko nie przyciągnął mnie z powrotem.

- Nie powinno cię tu być, a co jeśli ten ktoś nas teraz obserwuje. Max proszę wyjdź.

- Nigdzie się stąd nie ruszam Charlie. - Zaczął się powoli zbliżać.

- Jedź do domu. Kelly pewnie na ciebie czeka. - Gdy tylko to powiedziałem, Maxa zamurowało. 

- Charlie. Mogę ci to jakoś wytłumaczyć... - Nie dokończył, bo coś wpadło przez otwarte okno. Paczka, a na niej liścik.

Ostatnie ostrzeżenie Leclerc. 

- Co do... - Nie usłyszałem jego odpowiedzi bo gdy tylko otworzyłem paczkę, zobaczyłem lalkę wyglądającą jak ja, z odciętą głową.



___________________________

Kocham groźby 😁😘

Our future  / LestappenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz