6

1.5K 52 11
                                    

Przez cały weekend zastanawiałam się nad naszą relacją z Laminem. Spędziłam większość czasu leżąc w łóżku, ponieważ nie miałam zbyt wiele do roboty. W międzyczasie zanurzyłam się w oglądaniu mojego ulubionego serialu, czyli Breaking Bad. W trakcie tego maratonu przewijały mi się w głowie różne myśli dotyczące naszej relacji. Czy dwie osoby mogą tak dobrze się przy sobie czuć?

Dzisiaj rano obudziłam się o 10, z radością, bo odwołali mi dwie pierwsze lekcje. Była to doskonała okazja, aby wreszcie wyspać się porządnie. Po wstaniu z łóżka szybko się ogarnęłam, założyłam wygodny czarny dres i sięgnęłam po moje okulary. Choć nienawidzę noszenia okularów i wolałabym soczewki, to jednak obawiam się ich. Moje skłonności do zasypiania przy oglądaniu filmów oznaczają, że soczewki mogłyby spowodować, że szybko nabawiłabym się zapalenia spojówek. Zeszłam więc na dół do kuchni, gdzie czekało na mnie pyszne śniadanie przygotowane przez mamę. Ten moment był idealną okazją, aby zacząć dzień od dobrego posiłku i cieszyć się chwilą spokoju przed rozpoczęciem zajęć. Doceniam to, że mojej mamie chciało się je dla mnie zrobić.

- Idziesz gdzieś dzisiaj po szkole? - zapytała.

- Narazie nie mam planów, ale jakby coś się zmieniło to dam ci znać. - odpowiedziałam.

Po zjedzeniu śniadania, założyłam moje ulubione słuchawki i stwierdziłam, że się przejdę. Decyzję o wyjściu podjąłam, korzystając z pięknej pogody, która dzisiaj panowała. Słońce promieniowało, a delikatny wiatr sprawiał, że spacer był wyjątkowo przyjemny. Podążając ulicą, kierowałam się w stronę szkoły. Spacerując, cieszyłam się chwilą spokoju i refleksji, jakie dostarczała mi ta samotna przechadzka. Dotarcie na miejsce zajęło mi kilka minut, ale ten czas spędzony na świeżym powietrzu był bezcenny. Kiedy dotarłam na teren szkoły, skierowałam się w kierunku sali od hiszpańskiego.

Usiadłam na moim miejscu w ostatniej ławce przy oknie i po chwili się zrelaksowałam. Wyciągnęłam telefon, aby sprawdzić ostatnie wiadomości, kiedy nagle zauważyłam, że ktoś siada obok mnie. To zepsuło mój spokój i uczucie prywatności. Czułam, jak moja przestrzeń została naruszona, co sprawiło, że poczułam się nieco niekomfortowo. Mimo że wiedziałam, że sala lekcyjna to miejsce publiczne i muszę się spodziewać, że ludzie będą zajmować różne miejsca, to jednak nagłe naruszenie mojej prywatności było nieco irytujące.

- Hej, jest tutaj wolne? - zapytał jakiś czarnowłosy chłopak z ciemną cerą.

- Tak. - powiedziałam, odsuwając moje rzeczy z drugiej połowy ławki.

Choć nie byłam zachwycona sytuacją, gdy ktoś siadł obok mnie, postanowiłam zachować kulturę osobistą. Nie chciałam być chamska ani sprawiać, żeby ta osoba czuła się źle. Mimo że jako siostra Fermína mogłabym mieć pewne przywileje, nie czułam, że powinnam z nich korzystać w takiej sytuacji.

- To jak masz na imię? - zapytał mnie, zwracając moją uwagę.

Byłam mocno wkurzona tym niespodziewanym zakłóceniem spokoju. Z jednej strony zżerała mnie irytacja, z drugiej ciekawość, kto tak natarczywie chce nawiązać ze mną kontakt. Spojrzałam na niego, a w jego spojrzeniu dostrzegłam szczerość i życzliwość. Muszę przyznać, że chłopak był całkiem przystojny, ale zupełnie go nie kojarzyłam.

- Valentina, a ty? - odpowiedziałam, starając się zachować spokój.

Byłam zaskoczona samą sobą, że podałam mu swoje pełne imię. Zwykle używam Tina w gronie rodziny i najbliższych przyjaciół.

- Juan, przeprowadziłem się tutaj miesiąc temu z Bilbao. - wyjaśnił, odpowiadając na moje pytanie.

- Okej, ja do Barcelony przyjechałam siedem lat temu. - podzieliłam się trochę z siebie.

Nasza rozmowa zaczęła nabierać tempa. Mimo mojej początkowej złości na zakłócenie mojej rutyny, muszę przyznać, że chłopak sprawiał na mnie pozytywne wrażenie. Był uprzejmy i wydawał się szczery. Rozmawialiśmy coraz więcej, o naszych pasjach, zainteresowaniach, a nawet o ulubionych miejscach w naszych rodzimych miastach. Stopniowo zaczęłam zapominać o mojej pierwotnej irytacji, zastępując ją ciekawością, co jeszcze ten nowy znajomy ma do powiedzenia.

- Dobrze kochani, będziecie robili projekt o różnych rejonach Hiszpanii z osobami, z którymi siedzicie w ławce. Na następny tydzień mają być gotowe. - oznajmiła nauczycielka. Przeszła przez mnie fala rozczarowania. Miałam nadzieję, że będę mogła spędzić wolne popołudnia z Yamalem, ale teraz musiałam zająć się projektem z Juanem. Nie było to, czego oczekiwałam.

- To chyba jesteśmy na siebie skazani. Może pójdziemy po lekcjach do mnie, żebyśmy mieli to z głowy? Mieszkam niedaleko stąd - zasugerował Juan.

Rozważałam tą propozycję. Z jednej strony, wolałabym spędzić czas z Laminem, ale z drugiej strony, to szansa na bliższe poznanie nowej osoby.

- W sumie i tak nie mam planów na dzisiaj - odpowiedziałam z uznaniem.

- Okej, spotkajmy się pod głównym wejściem o 14:30. - ustaliliśmy.

Usłyszałam powiadomienie z Messengera, więc praktycznie od razu spojrzałam na telefon.

lamine🥰
hej tina😘
masz czas dzisiaj po południu?

Kurwa, nie mógł napisać jutro? I teraz bądź mądry i wybierz pomiędzy szkołą a nowym przyjacielem.

ja
przepraszam, ale muszę dzisiaj zrobić projekt na hiszpański z Juanem🥲
może jutro wyjdziemy?
jeżeli masz czas

lamine🥰
dla ciebie zawsze mam
jasne, możemy jutro, mam trening do 15
jaki Juan?

ja
dobra, po lekcjach przyjdę na stadion i gdzieś pójdziemy
Juan to jakiś nowy chłopak w klasie, dosiadł się do mnie i teraz muszę z nim robić projekt🙄
ale jest całkiem spoko

lamine🥰
aha
okej bądź jutro o 15

Czy on jest zazdrosny?

✿✿

dzisiaj trochę zamieszania ahahah

late night talks ~ Lamine YamalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz