10

1.4K 52 56
                                    

Od kilku dni jestem w szczęśliwym związku z Juanem. Spędzamy razem dużo czasu, poświęcając sobie nawzajem mnóstwo uwagi. Kiedy Fermín się o tym dowiedział, wydawał się lekko zirytowany, ale ostatecznie zrozumiał, że to ja sama mam prawo do podejmowania decyzji dotyczących mojego życia. Postanowiłam posłuchać się Juana i od tamtej pory nie odpowiadałam już na wiadomości od Yamala, mimo tego, że ciągle do mnie pisał. Stwierdziłam, że muszę być lojalna w stronę swojego chłopaka.

Przyszłam na lekcje do szkoły, ale nie zauważyłam Juana. Trochę mnie to zdziwiło, bo zawsze informował mnie, gdy miał wolne. Pomyślałam, że może źle się czuje. Postanowiłam więc wysłać mu wiadomość, a następnie skupiłam się na nauce.

Weszłam do sali chemii i jak zawsze usiadłam w mojej ostatniej ławce, tym razem sama. To dziwne uczucie, ponieważ przyzwyczaiłam się, że Juan zawsze jest ze mną. Podczas lekcji chemii skupialiśmy się głównie na badaniu różnych rodzajów roztworów i reakcjach chemicznych, ale po 45 minutach strasznie nudnej lekcji czułam się znużona. Postanowiłam więc przejść się do sklepiku szkolnego, bo byłam strasznie głodna. Ustawiłam się w kolejce i czekałam na swoją kolej.

- Buenos días, co dla ciebie? - uśmiechnęła się pani.

- Buenos días, poproszę jedną kanapkę z szynką - odpowiedziałam.

Pani podała mi kanapkę, gdy nagle usłyszałam wibracje w kieszeni mojej bluzy. Wyjęłam telefon i na wyświetlaczu pojawiła się twarz Lamina. Przygryzłam wargę, zastanawiając się, co zrobić. Z jednej strony czułam potrzebę być lojalną wobec Juana, ale z drugiej strony nie mogłam całkowicie zerwać kontaktu z Yamalem, który był także moim przyjacielem. W końcu postanowiłam odebrać.

- Hej, nie odzywałaś się długo. Coś się stało? - zapytał z troską w głosie. - Wiesz, że możesz mi powiedzieć.

- Hejka, nie pisałam, bo miałam straszny zapierdol w szkole, przepraszam - skłamałam.

Czułam się przygnębiona tym kłamstwem. Chociaż to mało powiedziane. Czułam się okropnie.

- Rozumiem, jeśli potrzebujesz pomocy, napisz - uśmiechnęłam się.

Nawet przez telefon potrafił poprawić mi humor.

- Właśnie, jutro jest impreza u Pedriego. Ta o której gadaliśmy z chłopakami. Znajdziesz czas, żeby pójść ze mną? - zapytał, brzmiąc podekscytowanie.

Zastanowiłam się chwilę, ale stwierdziłam, że trochę adrenaliny się przyda.

- Jasne, dam radę - odpowiedziałam, próbując ukryć nutę podekscytowania w głosie.

- No to super, przyjdę po ciebie o 18, bo mieszkasz niedaleko Pedriego - zaproponował.

- Będę czekać - powiedziałam, czując jak serce mi mocniej zabija, i rozłączyłam się.

Teraz czułam się jeszcze gorzej niż okłamując Lamina. Czy naprawdę ukrywałam przed swoim chłopakiem imprezę, na którą idę?

Całą matematykę przesiedziałam, patrząc się w okno i rozmyślając nad swoim życiem. Z Juanem jestem dopiero od kilku dni, a już sama nie wiem, czy to była dobra decyzja. Choć dogadujemy się bardzo dobrze, to nie jest to samo co z Yamalem. Ale też nie mogę zerwać z nim będąc w związku niecały tydzień - wyjdę na idiotkę. Zastanawiałam się, komu mogłabym się wygadać, a jedyne, co przyszło mi do głowy, to moje przyjaciółki z innej klasy.

Na przerwie obiadowej spotkałyśmy się na różne plotki. Wytłumaczyłam im całą sytuację z moim chłopakiem oraz moim przyjacielem.

- Według mnie poczekaj i zobacz, co podpowie ci serce - powiedziała Julia.

- Serce mówi mi, że źle zrobiłam, zgadzając się na ten związek. Jesteśmy ze sobą kilka dni, a ja raczej nie powinnam mieć takich wątpliwości, co nie? - zapytałam.

- Może pójdź na tą imprezę i zobacz, co przyniesie los. Jakoś się ułoży - pocieszała mnie Paula.

Z bezradności położyłam głowę na stół i leżałam tak, dopóki się dobrze nie zastanowiłam. Na pewno pójdę na tą imprezę, bo trochę zabawy się przyda. Przynajmniej będzie lekką odskocznią od tego, co się teraz wokół mnie dzieje.

Jedyną osobą, która podpowiedziałaby mi mądrze, byłby Fermín. Jako mój brat, wiedziałby, co robić. Jednak najprawdopodobniej wyśmiałby mnie. Wszyscy dobrze wiemy, że chce, abym była z Yamalem. W sumie, to mu się nie dziwię. Może rzeczywiście do siebie pasujemy.

Czasem zastanawiałam się, czy jego opinia nie ma w tym wszystkim większego sensu. Fermín zawsze miał dobry intelekt i potrafił spojrzeć na sytuację z różnych perspektyw. Ale czy ja naprawdę powinnam kierować się jego radą? Czy to, co uważa za najlepsze dla mnie, naprawdę jest najlepsze? Z drugiej strony, czy to, co czuję dla Juana, jest naprawdę prawdziwą miłością, czy może tylko chwilową fascynacją?

Po kolejnych dwóch godzinach lekcji wreszcie opuściłam szkołę i skierowałam się w stronę domu. Miałam ochotę tylko położyć się w łóżku i nie ruszać się z niego. Wczoraj nasi rodzice wrócili do El Campillo, więc mieliśmy wolną chatę.

Weszłam do domu i skierowałam się do kuchni, by coś zjeść. Wyciągnęłam z lodówki naleśniki, które zostały z wczoraj. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizję, a zaraz obok mnie usiadł Fermín.

Z jego obecnością poczułam się trochę lepiej. Mimo że czasami bywał nieznośny, to jednak zawsze miałam do niego zaufanie. Był moim bratem, z którym dzieliłam wiele doświadczeń i wspomnień. Często potrafił mi doradzić w trudnych sytuacjach, choć zawsze z przymrużeniem oka.

- Jak było w szkole? - zapytał Fermín, rzucając szybkie spojrzenie na mnie.

- Tak sobie - westchnęłam, unosząc jednym ruchem ramion.

Fermín popatrzył na mnie z zainteresowaniem i przekręcił się w moją stronę.

- W skrócie sama nie wiem, czy podjęłam dobrą decyzję o tym związku. Mam wrażenie, że Juan coś przede mną ukrywa - wyjaśniłam. - Ale błagam cię, bądź obiektywny.

- Wiesz, że wolę Yamala i moje zdanie na ten temat się nie zmieni - odpowiedział Fermín.

Wiedziałam, że na jego pomoc nie ma co liczyć. Wstałam z kanapy i poszłam umyć talerz. Czułam się trochę rozczarowana brakiem wsparcia ze strony brata, ale głęboko wiedziałam, że muszę samodzielnie podjąć decyzję i zmierzyć się z konsekwencjami. W końcu, to ja będę musiała żyć z wyborem, który podejmę.

- Idziesz na imprezę u Pedriego jutro? - zapytałam swojego brata.

- Tak, ale raczej nie będę pił, a ty? - odpowiedział ze spokojem.

- Lamine przychodzi po mnie o 18, możemy się zabrać z tobą? - zapytałam.

- Spoko - odpowiedział, wyrażając zgodę, co sprawiło, że poczułam ulgę.

Poszłam do swojego pokoju i wreszcie mogłam się położyć w swoim łóżku. Przeglądałam TikToka, a moje oczy prawie się zamykały. Spojrzałam na zegar, który wskazywał godzinę 23:30. Postanowiłam szybko wysłać wiadomość do Yamala, zanim pójdę spać.

ja
możemy się jutro zabrać z fermínem
pytałam się go

lamine⚽️
okej
pewnie już idziesz spać, więc dobranoc
wyśpij się
i napisz jutro, bo tęskniłem

No i zostawił mnie z jeszcze większym mętlikiem w głowie.

✿✿

jak myślicie, co stanie się na imprezie u Pedriego?

i jeszcze jedno, nie pisałam jak nasza bohaterka spędza czas z Juanem w związku, bo wszyscy wiemy, że nikt nie chciałby tego czytać🙄 (łącznie ze mną)

late night talks ~ Lamine YamalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz