Beverly Hills w stanie Kalifornia, 23 kwiecień 2022 rok.
Godzina 12:24.☽☾
Gabriel's P.O.V.'s
- Nadal masz koszmary, Gabriel? - spytała kobieta po czterdziestce siedzącą prosto naprzeciwko mnie na białej skórzanej kanapie w jej gabinecie. Była w podstarzałym wieku co pokazywały zmarszczki na twarzy i białe włosy upięte w ciasnego koka. Jak zawsze miała na sobie biały komplet z chanel z żakiecikiem.
Uśmiechnęłam się delikatnie kręcąc głową. Utrzymywałam spokój na twarzy, nie było to trudne jeśli panowałam nad tym co dzieje się w mojej głowie. Ostatni czasy jestem w tym mistrzem, w pewien sposób nie umiem już nawet pokazywać niczego innego na twarzy niż mały uśmiech, miły wyraz i spokój.
- Nie. - skłamałam.
Kłamstwo zawsze było naturalną częścią mojego życia. Nigdy nie mówimy prawdy choć nawet byśmy chcieli. Każda "prawda" okazuje się kłamstwem. To dobrzy przyjaciele.
Nadal pamiętam jego słowa, które tak bardzo zapadły mi w pamięć.
Czemu je pamiętałam?
Bardzo unikałam rzeczy, które on mówił mi. Jednak wiele się od niego nauczyłam i nie byłam już w stanie tego unikać. Przyzwyczaiłam się, on był mądrym człowiekiem i sprytnym, ale tylko sztuka manipulacji mi po nim została. Nic więcej.
- Jesteś tego pewna? - dopytywała psycholożka.
Kącik moich ust drygnął, ale nadal miło się uśmiechnęłam. Nie myślała długo co jej powiedzieć, chciałam po prostu się stąd jak najszybciej uwolnić. Nigdy nie lubiłam przesiadywać tu po dwie godziny, dwa dni w tygodniu. Cash długo błagał mnie bym poszła na terapię, bo bał się żebym nie miała uszczerbku na zdrowiu psychicznym. Boi się, że przez to jak guzikiem włączy mi się dwubiegunowość. Zgodziłam się na to tylko dla tego by był spokojny. Nic mi już nie jest, prawie. Ogarnęłam swoje życie, nic mi tego nie zepsuje. Jest normalnie, tak jak zawsze chciałam.
- Tak. - zapewniłam.
W jednej chwili przed oczami staną mi ten sam koszmar, który śni mi się co noc. Zacisnęłam mocniej pięść by nie pokazać to w żaden inny sposób. Nie chciałam by kobieta to zauważyła
Krzyki, krew, płomienie i porysowany kask na środku jezdni.
Nie umiałam wyprzeć tego widoku. Minął prawie rok. Prawie rok. Jakbym się nie starała to, to nadal nade mną wisi. Próbowałam wszystkiego by zapomnieć, ale nie da się. Kolejny wypadek powodował traumę. Cash wstał dwa tygodnie po pobiciu przez co nie zadziałał na mnie tak mocno. Wypadek Luke'a był dziesięć miesięcy temu a on nadal nie wstał. - z tego co wiem. Nie odwiedzam go już w szpitalu. - Czuje się winna, boję się, że umrze z mojej winy, a ja zapamiętam go w łóżku szpitalny.
Nie umiem zapomnieć, bo pewna część mnie chce to pamiętać.
Luke zostawił na mnie piętno i czas w cale nie pomaga. Przez to tylko waruje. Chce tylko wiedzieć czy przeżył. Nie wejdę do szpitala, ale mam dziwne wrażenie jakby był gdzieś blisko. Jednak nigdzie go nie widzę. Mam wrażenia jakby był krok za mną, na przeciwko w autobusie czy w tej samej restauracji.
Mimo wszytko nie chce go zobaczyć. Żyje wspomnieniami. Boję się, że gdy otworze oczy to zobaczę to co tamtej nocy w dzień otwarcia sezonu.
Cholerną prawdę.
CZYTASZ
Confession
Teen Fiction❝ Wiedziałam jak wielki chaos za sobą niósł. Jest czarnym łabędziem i zawsze będzie zwiastował coś złego. ❞ To miały być spokojne wakacje, czas ż by odpocząć spędzić je z rodzeństwem, przyjaciółmi czy z chłopakiem. Jednak przez jeden czyn wszystko i...