R. XIII. Najwyższa Spowiedź.

1.6K 82 126
                                    



☽☾

Luke's P.O.V.'s

Czułem się jakby w okół mojego gardła zaciskał się drut kolczasty. Mimo to rozmawiałem z nią normalnie. Szukałem w szafie bluzki. Wszystko w niej to jedna kupa ubrań, bo nie nawidzę układać ciuchów. Lubie mieć czysto w mieszkaniu jak i w życiu. Oba mi nie wychodzą najlepiej.

Czułem dziwną ulgę przez to, że powiedziałem jej prawdę. Jednak, gdy teraz myślę o tym, że mam jej powiedzieć o Nathanie chce się napić, by drut kolczasty trochę się poluzował. Odetchnąłem i przełożyłem przez głowę jakąś czarną zwykłą koszulkę. Wszedłem do salonu i, gdy spojrzałem na Gabriel patrzyła na mnie z uniesionymi brwiami, a raczej na moją klatkę piersiową. Też to zrobiłem i zauważyłem, że to nie jest pusta czarna koszulka.

Ride, Sex, Sleep.

Była to ta sama koszulka, którą dałem kiedyś Gabriel, gdy u mnie spała. W tedy, gdy całowaliśmy się na basenie.

Po tym jakże przyjemnym wspomnieniu spojrzałem na jej usta. Zastanawiałem się przez chwilę czy nadal smakują tak samo i zacząłem żałować, że już nigdy tego nie sprawdzę. Uzależnienie to szmata. Wmawiam sobie, że nigdy już tego nie zrobię, ale chęć poczuci tego samego jest silniejsza.

- Jedźmy. - odparłem zadowolony, bo drogą dedukcji po jeździe jest seks a potem sen.

Uśmiechnąłem się cwaniacko.

- Ależ ci humorek wrócił. - rzuciła zirytowana wymijać mnie. - Chodźmy. - dodała.

Pokierowałem się za nią na klatkę, aż po schodach aż do auta. Zajęliśmy swoje już przynależne miejsca. Czułem się może minimalnie lepiej, gdy to ona zajmowała miejsce pasażera. Włożyłem kluczyki do stacyjki, przekręciłem je i odpaliłem auto.

- Więc dziś... - dopiero odjechaliśmy a Gabriel nie pozwala na ciszę nawet przez chwilę. Minimalnie uniosłem przez to kącik ust. - Porozmawiamy całkiem szczerze i... - zamilkła.

- Jeśli tylko chcesz. - odparłem.

Już dawno zrozumiałem, że chce by znała prawdę. Wiedziałem, że chce jej to powiedzieć jednak ta myśl, że opowiem to komukolwiek... wrócę do tego wszystkiego i będę musiał przeżyć to jeszcze raz, czuję się jakbym się topił. Jakbym umiał pływać ale woda była zbyt gęsta bym mógł się poruszyć.

- W takim razie chyba muszę sie do czegoś przyznać. - wtrąciła cicho na co zmarszczyłem brwi i przeniosłem na nią wzrok. Wpatrywała się w okno, była cała spięta, widziałem to po niej. Spuściłem wzrok przez co zauważyłem jak jej pięści, które zaciskała, delikatnie drżały. - Cholernie mi to ciąży, ale nie mogłam tego nikomu powiedzieć.

Dostrzegłem, że odwraca wzrok w moją stronę więc bez myślenia wróciłem wzrokiem na jezdnię.

- Zabrzmię chamsko. - westchnąłem ciężko. - Przez cały ten czas miałaś braci, Irys i resztę. - zauważyłem ze spokojem. - Czemu nie mogłaś im o tym powiedzieć? Słyszałem te, że chodziłaś do psychologa.

Przez te słowa zapadła grobowa cisza. Nie chciałem jej spłoszyć na początku. Po prostu nie rozumiałem.

- Nie chciałam by w kółko patrzyli na mnie jak na ofiarę losu. - wyznała. - Nie chce współczucia tylko poznać czyjś zdanie, ewentualnie dowiedzieć się co robię źle. - zakończyła zdanie, ale zrobiła to w charakterystyczny sposób. Wiem, że chciała powiedzieć więcej, ale jeszcze biła się w myślach czy kontynuować. Wolałem zaczekać by dać jej znać, że ją wysłucham. - Zresztą chodziło mi bardziej o osobę, z którą rozmawiałam. - mruknęła ciszej przez co zmarszczyłem brwi i skrzyżowałem z nią spojrzenie.

ConfessionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz