R. VI. Czas odpłynąć, kochanie.

1.6K 90 105
                                    




☽☾

Gabriel's P.O.V.'s

Every day I spend my time
Drinking wine, feeling fine

   Miałam na głowie słuchawki i będąc w samych skarpetkach, szortach i za dużej bluzce tańczyłam do pokoju śpiewając na całe gardło. Była to pierwsza piosenka którą słuchałam po długim czasie. Starałam się ucinać wszelkie myśli przy niej i dać się oderwać. Dom był putsty a na prawdę mi się nudziło i wypiłam jedno wino.

   Czy to był już alkoholizm?

   Nieee...

   Miałam dziś dobry humor, co było widać na gołe oko. Nawet nie wiem czemu. Po ostatnim wyjściu ze znajomymi jest lepiej. O wiele. Powinnam wcześniej do tego wrócić. Odzyskałam pewną część spokoju i muszę ją wykorzystać. Wrócę do normalności, radości.

   - Waiting here to find the sign! - krzyczałam ruszając biodrami w rytm muzyki. Odnalazłam tą piosenkę dziś a znam ją już na pamięć. Czysto ją pokochałam.

   Była moją nową ucieczką.

That I can understand
Yes, I am

   Kiwałam głową z zamkniętymi oczami oraz wielkim uśmiechem. Nie myślałam o niczym a za razem o wszystkim. Byłam w wesołym stanie.

   Miałam ochotę zrobić imprezę, czy wyjść z domu z przyjaciółmi. Miałam ochotę na cokolwiek związane z życiem.

   - So every day I spend my time! - ta piosenka była tak cudowna, że byłam bliska żarcia gardła. - Drinking wine, feeling...

   Ucięłam z ciężkim oddechem, gdy mój telefon zaczął dzwonić. Zdjęłam słuchawki nauszne i podeszłam do telefonu, który leżał na komodzie. Zmarszczyłam brwi, gdy dostrzegłam imię Irys na wyświetlaczu. Odłączyłam słuchawki i odebrałam.

   - Hallo? - rzuciłam zadowolona podchodząc do łóżka i walnęłam się na brzuch, podnosząc butelkę z winna z podłogi.

   - Hej Gabriel wychodzisz z nami? - spytała a ja uchyliłam butelkę starając się wsiąść z niej chociaż krople.

   Jakby czytała mi w myślach szkoda, że nie mogłam się zgodzić na to co zaproponuje.

Niestety z butelki nic nie wyleciało, więc odstawiłam ją na ziemię. Bardzo nie chciało mi się iść po następne winno z spiżarni.

   - Ee - przeciągnęłam głupio. - Chciałabym, ale Finn do mnie dziś przyjeżdża. - przyznałam.

   - Oh, szkoda, nie chcecie wyjść z nami razem? - dopytywała. - Nie ma Casha i pomyślałam, że się pobawimy.

   - Z tobą zawsze. - zaśmiałam się.

   - Ale - powiedziała jakby czytała mi w myślach.

   - Ale ma dla mnie coś ciekawego i mówi, że dziś jest idealny dzień by mi to pokazać. - zacytowałam jego słowa przewracając się na plecy i spuszczając głowę z łóżka. - Nie zawsze mamy szansę posiedzieć sami. U mnie w domu są bracia, a on dzieli pokój w akademiku z trzema innymi chłopakami. - wyjaśniłam.

   - Rozumiem, może następnym razem. - powiedziała miło.

   - Pa, pa, kocham cię. - rzuciłam.

   - Ja ciebie też. - powiedziała bardziej zadowolona po czym się rozłączyła.

   Zamknęłam oczy czując miłe mrowienie na twarzy. Byłam strasznie zadowolona, że ja i Irys jesteśmy takie jak dawniej.

ConfessionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz