Fili pov
10 godzin po rytuale wskrzeszenia
Obudziło mnie pukanie do drzwi. Przez zaschnięte gardło nie bylem w stanie nic z siebie wydusić. Jak się okazało, moim "gościom" to nie przeszkadzało, bo po chwili weszli do komnaty. Komnaty...?, właśnie. Nie pamiętałem, żebym był w jakiejś komnacie. W miękkim łóżku przykryty najdelikatniejszym materiałem jaki kiedykolwiek miałem w ręku. Ostatnie co pamiętałem, to walka o Erebor. Zasadzka Azoga, jak przebija na wylot moją klatkę piersiową i pełne bólu spojrzenie Thorina. Potem była już tylko ciemność.
Instynktownie dotknąłem miejsca, gdzie znajdował się ślad po ostrzu. Rana była zabandażowana. Zdziwiłem się, wydawało mi się że umarłem. Podciągnęłam się do siadu, potrząsając pulsującą głową.Gdzie ja jestem? Rozejrzałem się po pomieszczeniu, uważnie przyglądając się wszystkiemu. Nic podejrzanego. Nie wyglądało to jak więzienna cela ani komnaty we wnętrzu Samotnej Góry. Co to za miejsce? Zakaszlałem ciężko, plując śliną zmieszaną z krwią. W mgnieniu oka, ktoś do mnie podszedł podając mi jedwabną chusteczkę.
Spojrzałem w górę, licząc, że rozpoznam kto, jak sądzę, udzielił mi pomocy. O mało nie zachłysnąłem się ponownie śliną, gdy moim oczom ukazał się długowłosy elf. Szybko wstałem z łóżka, chwytając stojącą, na szafce nocnej, lampę jako broń. Gotowy do walki stałem naprzeciwko dwójki ciemnowłosych elfów, którzy z zakłopotaniem spoglądali po sobie.
Niemal od razu pożałowałem tak szybkiego ruchu i już po chwili poczułem przeszywający ból prosto z wnętrza klatki piersiowej. Padłem na kolana, wypuszczając z dłoni prowizoryczną broń, asekurując się nimi przez spotkaniem twarzy z zimną podłogą. Zakaszlałem ponownie plując krwią. W głowie zaczęło mi piszczeć, a przed oczami zaczęło ciemnieć. Czułem jakbym miał zaraz zemdleć. Kiedy próbowałem wstać, ciało odmówiło mi posłuszeństwa i teraz leżałem brzuchem na marmurowej podłodze. Byłem bezsilny. Ból w klatce piersiowej oraz pulsowanie skroni, nasilało się przez co nie mogłem się skupić.
Ciężko oddychając, poczułem jak ktoś klęka przy mnie i delikatnie podnosi mnie z podłogi, łapiąc mnie dłońmi na wysokości żeber i pod kolanami. Nie opierałem się, nie miałem siły. Po chwili ponownie poczułem przyjemny materiał pościeli. Przez ból głowy i mroczki przed oczami niewyraźnie widziałem, z tego powodu nie mogłem rozpoznać kto mi pomaga. Wróg czy przyjaciel ?
Poczułem jak ktoś się nade mną pochyla i przykłada miękką w dotyku dłoń do czoła oraz prawego policzka gładząc go delikatnie. Po chwili zabrał ją, a na czoło położył mi chyba jakiś okład, ponieważ poczułem zimny, mokry materiał na nim.
Nieznajomy zaczął odbandażowywać ranę po ostrzu Azoga. Wzdrygnąłem się. Nie wiedziałem co chciał zrobić, więc na ślepo odnalazłem jego dłonie i złapałem je, zablokowałem jego ruchy. Nie wiedziałem kim jest nieznajomy ale nie mogłem pozwolić, by dotykał moich ran. Co jeśli chciał mi zaszkodzić ? Lub co gorsza, to był jeden z elfów ? W końcu nie byliśmy przyjaciółmi. Może i podczas bitwy pomogły nam ale nie pomogły, gdy Smaug zaatakował moich braci. Byłem w tedy jeszcze za mały by brać w tym udział ale z tego co opowiadał wuj, odwrócili się od nas. Pomimo tego, że teraz pomogli, jeszcze niedawno król Thranduil kazał zamknąć nas w lochach.
- Nie bój się, nie chcę cię skrzywdzić. Chcę ci pomóc. Jesteś tutaj bezpieczny. Twoja rana na klatce piersiowej krwawi, muszę zmienić opatrunek i podać ci lekarstwo, żeby szybciej się zagoiła. Poza tym masz gorączkę. - oznajmił spokojny, głęboki głos. Nie wiedziałem kto był jego właścicielem, nigdy wcześniej go nie słyszałem.
Wciąż mocno trzymając delikatne dłonie obcego, ponownie zakaszlałem ciężko a ciepła cieć wypłynęła z moich ust po podbródku. Będąc świadomy tego, że mój stan pogarsza się z każdą minutą, zrezygnowany puściłem dłonie nieznajomego, opadając ciężko na poduszkę.
CZYTASZ
Serce góry
FanfictionAlternatywne zakończenie Hobbita, gdzie Thorin zostaje wskrzeszony, Bilbo zostaje jego mężem, a gdzieś w międzyczasie Thranduil zawiera dozgonny pokój pomiędzy elfami a krasnoludami. Wszystkie sceny i postacie zostały pożyczone z filmu "Hobbit: Nie...