13.

124 6 0
                                    

Bilbo leżał wtulony w tors Oakenshielda, rozkoszując się jego zapachem. Blond włosy rozpoznawał osty zapach piżma i igliwia, a gdy mocniej się zaciągał mógł wyczuć delikatnie muskającą nos nutę czegoś, co przypominało mu rozmaryn lub szałwię.

Thorin natomiast pierwszy raz od dawna poczuł się bezpieczny. Bezpieczny w znaczeniu psychicznym. Przy hobbicie, niebieskooki mógł opuścić gardę i pokazać swoje wrażliwe wnętrze. Bilbo dla krasnoluda był bezpieczną przystanią.

Krasnolud odpoczywając i po prostu ciesząc się chwilą z ukochanym, kreślił bliżej nieokreślone kształty na plecach hobbita. 

- Minął już ponad miesiąc od rytuału wskrzeszenia. Jesteś już całkiem zdrowy, podobnie jak Fili i Kili. Nie uważasz, że powinniśmy już wracać do domu? - pytanie Bilba zawisło w powietrzu, przerywając komfortową ciszę jaka panowała między mężczyznami. 

- Wrócić do domu? Tak... myślę, że już czas najwyższy. - odparł krasnolud zamyślając się na chwilę, co nie umknęło uwadze niższego. 

Hobbit podparł się łokciami, opierając się nimi o klatkę piersiową Thorina, tak, że ich oczy były na tej samej wysokości. 

- O czym myślisz ? 

- Bo widzisz Bilbo, nie wiem za bardzo gdzie miałbym się udać. Pomogłeś odzyskać mi i reszcie kompani dom ale ja nie mogę do niego wrócić. Kili i Fili także. Nie możemy wrócić do Ereboru. Wszyscy mają nas za zmarłych i tak musi pozostać. Ponownie staliśmy się włóczęgami bez domu. - zaczął Oakenshield, ponownie martwiąc się o przyszłość. Odpowiadał za swoich siostrzeńców, dlatego martwił się podwójnie. On jakoś by sobie poradził ale oni byli za młodzi, żeby przeżyć samotnie z dala od swoich pobratymców.

- Zamieszkajcie ze mną. - odparł blondyn, jak gdyby była to najbardziej oczywista rzecz na świecie.

- Co? - błękitnooki zapytał, zaskoczony propozycją hobbita. 

- Zamieszkaj ze mną w Bag End. Filiego i Kiliego też przygarnę. Oczywiście o ile będą zachowywać przynajmniej minimum kultury i higieny osobistej. Chociaż nie wiem czy Fili nie ma już innych planów... - odparł całkiem szczerze hobbit patrząc prosto w oczy ukochanemu. - Zamieszkaj ze mną. Niech mój dom stanie się naszym domem. 

Thorin spojrzał głęboko w tęczówki hobbita upewniając się, że młodszy nie żartuje. - Mówisz poważnie? 

- W końcu kochamy się i jesteśmy razem, więc... to normalne, gdy razem zamieszkamy, prawda ? Myślałem, że też tak uważasz... - odparł Bilbo pesząc się, ponieważ myślał, że dla krasnoluda było to oczywiste, że dalszą przygodę, zwaną życiem, odbędą razem, ramię w ramię.

Bilbo podniósł się do siadu przyglądając się krasnoludowi a w jego głowie zaczęły kłębić się myśli oraz czarne scenariusze. Nie chciał stracić ukochanego. Czy może był tylko zabawką krasnoluda? Co jeśli...

Z rozmyślań wyrwały go silne ramiona Thorina, który zamkną hobbita w szczelnym uścisku, całując czubek jego głowy, po czym spojrzał głęboko w oczy blondynowi. 

- A więc stwórzmy razem nasz dom. - odparł brunet z wesoło tańczącymi ognikami w oczach. 

- A co do Filiego, myślę, że masz rację. On już dorósł i wie, czego chce. 

Bilbo uśmiechną się z ulgą i obiecał sobie, że będzie musiał jakoś okiełznać swoje nadmierne myślenie, bo jak tak dłużej będzie to osiwieje zanim pojawią się u niego pierwsze zmarszczki. 

Stali tak wtuleni w siebie dobre kilka minut, gdy ciszę przerwały odgłosy kłótni która przybierała na sile, wnioskując po coraz lepiej słyszalnych słowach. 

Serce góryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz