Serce waliło mi w piersi jak oszalałe. Właśnie stanęłam przed drzwiami gabinetu pani Anderson, gotowa wyznać jej swoje uczucia.Wzięłam głęboki oddech i zapukałam.
- Wejdź - usłyszałam jej aksamitny głos.
Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Pani Anderson siedziała przy biurku, sprawdzając jakieś papiery.
- Emily? Co cię sprowadza? - spytała, unosząc wzrok.
- Muszę pani coś powiedzieć - wydukałam, czując jak gula rośnie mi w gardle.
- Słucham - rzekła, odkładając długopis.
Spojrzałam w jej ciemne oczy i… stchórzyłam. Nie mogłam tego zrobić. Nie teraz.
- To… to nic - wymamrotałam i odwróciłam się na pięcie.
Wybiegłam z gabinetu i pędziłam korytarzem jak szalona. Nie słyszałam, co pani Anderson krzyczała za mną.
Dopiero gdy znalazłam się w toalecie, zgięłam się wpół i oparłam o ścianę.
Łzy cisnęły mi się do oczu. Jestem taka tchórzliwa!
Wyjęłam z kieszeni żyletkę i przecięłam skórę na nadgarstku. Ból był ostry, ale nie tak silny jak ból w moim sercu.
Dlaczego ja to robię? Dlaczego tak się ranię?
Nie wiem.
Wiem tylko, że nie mogę dłużej tak żyć.
Muszę coś zrobić.
Muszę…
Ale co?
CZYTASZ
Pani Anderson
Teen FictionEmily musiała wziąć rok przerwy w szkole ze względu na stan psychiczny, a teraz ma 18 lat i jest gotowa zacząć od nowa. Zawsze była piątkową uczennicą i planuje żeby tak pozostało, skupiając się w tym roku na studiach. Ale potem poznaje nową nauczy...