POV: lucyfer
Parę dni po nocowaniu tak jakby wszystko wróciło do normalności ale jednak było troche inaczej alastor był trochę osłabiony ale nie chciał mi powiedzieć czy coś się stało więc zacząłem się o niego trochę martwić
Był już wieczór więc postanowiłem się przejść ale nie chciałem chodzić po mieście więc postanowiłem przejść się po ogrodzie hotelowym było tam bardzo dużo przeróżnych rzeźb i kwiatów co samego mnie zdziwiło no bo w końcu trochę nie typowe jest widzieć kwiaty w piekle a najważniejsze co było na dworze to była huśtawka drewniana huśtawka od razu wiedziałem że będę tam przesiadywał całe dnie
Po przejściu się po ogrodzie postanowiłem usiąść na huśtawce usiadłem i zacząłem powoli ruszać nogami co powodowało że huśtawka zaczeła się bujać
Bujałem się tak aż zrobiło się zimno więc postanowiłem iść już do pokoju
Kiedy byłem już w pokoju usłyszałem z korytarza głos alastora który się z kimś kłócił? A bardziej to on na kogoś krzyczał postanowiłem wyjrzeć za drzwi
Kiedy to zrobiłem to zobaczyłem alastora który trzyma na łańcuchu huska który powiedział coś co bardzo ugrzęzło mi w głowie a dokładniej powiedział ze alastor sam jest na czyimś łańcuchu zamyśliłem się i dopiero po chwili zorientowałem się że alastor używa właśnie swoich mocy których miał do chuja nie używać
Chciałem uratować obydwóch więc postanowiłem zawołać rudego pod pretekstem tego że muszę ściągnąć coś z wysokiej półki więc wdrożyłem mój plan w życie
-Alastor! Chodź tu na chwile!- zawołałem rudego z nadzieją że przyjdzie i miałem z tyłu głowy żeby tylko mu się nic nie stało
Po chwili radiowy demon zawitał do mojego pokoju
-co ty chcesz?- zapytał wyraźnie zdenerwowany tym że przerwałem mu to co miał zamiar zrobić z barmanem hotelowym -spytać się- zacząłem spokojnie podchodząc do drzwi wyciągnąć rękę aby pokazać huskowi żeby uciekał i żeby zamknąć drzwi żeby nikt nie słyszał jak go opierdalam za to co zrobił -czy ciebie nie pojebało do reszty?!- powiedziałem oczekując na odpowiedź -o co ci chodzi?- o co mi chodzi? Chyba wyraźnie ci powiedziałem że dopóki nie załatwisz anielskiej krwi to masz nie używać mocy! Rozumiesz czy wyjaśnić ci to jeszcze prościej?- powiedziałem zagajając go do kąta pokoju żeby nie wyszedł -a co cie obchodzi kiedy ja używam mocy co?- powiedział jeszcze bardziej zdenerwowany niż wcześniej- coś wydaje mi się że nie chcesz umrzeć co?- przestałem na chwile i poruszyłem drugi temat o wiele spokojniej - i jeszcze druga sprawa ty masz z kimś podpisaną umowę? Tylko szczerze? - na jego twarzy było widać tylko lekki szok i stres- a chuj cie to? Lepiej zajmij się sobą- powiedział po czym odepchną mnie i wyszedł jakby nigdy nic -no wróć tu!
Jedynie popatrzył się na mnie oschłym wzrokiem i zamkną drzwi
Nie mogłem przestać myśleć o tym kto ma jego dusze chciało mi się płakać ponieważ ja naprawdę chce mu pomóc nie mam złych zamiarów
Położyłem się i łzy poleciały mi tylko po policzkach
Byłem wymęczony tym płakaniem sam nie wiem czemu się nim tak przejąłem przecież mi na nim nie zależyPo jakimś czasie po prostu zasnąłem cały zapłakany ale jednak byłem spokojny
----------------------------------------------------------
513 slow2 poprzednie rozdziały byly pisane troche na sile bo zbytnio nie mialam sily ale chce wstawiac chociaz 2 rozdzialy w tygodniu
Pewnie i tak bede edytowac te rozdzialy ale to pewnie pod koniec ksiazkiMilego dzionka lub dobranocki❤️❤️
Papatki<33patrze sobie teraz tak na ten rozdzial i powiem wam ze tu bylo wiecej blendow niz we wszystkich pozostalych rozdzialach lacznie ale naprawilam juz
CZYTASZ
let me help you || Radioapple
Romancelucyfer niecały tydzień po eksterminacji dostaje telefon od swojej córki z pytaniem które może bardzo polepszyć ich relacje a dokładnie to zadaje pytanie czy jej tata chciałby się wprowadzić do jej hotelu i zamieszkać wraz z nią i jej przyjaciółmi j...