Gdy podniosłam się z łóżka, o godzinie szóstej miałam naprawdę dość. Całą noc nie spałam, rozmyślając o tym, co się wczoraj wydarzyło. Moja bezsenność zaczęła się nie długo po pogrzebie Olimpii. Często nie mogłam spać, więc zaczęłam wychodzić na nocne spacery, lub siedziałam w oknie oglądając gwiazdy. Nierzadko zdarzało się, że wchodziłam do domu równo z budzikiem, a później cały dzień czułam się jak zombi. Ten poranek był inny, czułam się zmęczona, ale i lżejsza o wielki kamień, który nosiłam na plecach przez ostatnie miesiące. Przeżywałam to że nie zatrzymałam Olimpii, gdy jeszcze mogłam. A teraz dowiaduje się że tak naprawdę, nic nie mogłam zrobić. Decyzje o życiu lub śmierci mojej przyjaciółki podjął ktoś inny. W końcu jej morderca z białego mercedesa nadal chodzi bez karnie na wolności. Całą noc myślałam jaką podjąć decyzje. Czy pomoc im, czy odpuścić i zostawić przeszłość za sobą. Ale czy mogę pójść na przód, gdy będę wiedziała że ta osoba, chodzi po wolności i jest bezkarny?
Oczywiście że nie. Nie wiem, czy będę w stanie pomóc Marcelo. Wiem że bardzo bym chciała, by kierowca zapłacił za swoje grzechy.
Problem był tylko taki, że nie miałam telefonu do Marcelo. Drogi do domu za miastem nie znałam, przez to że jechaliśmy w nocy i nic nie było widać. Postanowiłam poczekać na jakąś wiadomość od niego. Słowa które powiedział do mnie w aucie, dopiero teraz do mnie dotarły.
Niechciał odejść bez pożegnania. Zajął się mną, gdy tego potrzebowałam. Co więcej, obdarował mnie ochroną, mimo że nie mieliśmy się więcej spotkać. Może i byłam wściekła na niego za brak powiedzenia mi prawdy. Mimo to również wdzięczna, za to co dla mnie robił.Weekend upłyną mi pod znakiem robienia wszystkiego, byle by nie myśleć. Tak więc posprzątałam swój pokój, auto i nawet ugotowałam obiad. Potem upiekłam szarlotkę chociaż nigdy tego nie robię. Głównie dla tego że mamy gosposie, ale cóż dziś postanowiłam ją odciążyć w obowiązkach.
Poniedziałek to dzień którego z całego serca nienawidzę, ciężkie poranki i cały tydzień harówki przede mną. Akurat tego ranka wstało mi się zaskakująco dobrze. Słonko przebijało się przez różowe zasłony, powietrze było przyjemnie rześkie.
Nie wiem czemu wstałam z nastawieniem, że to będzie dobry dzień. Pierwszy raz od miesięcy.
Włożyłam na siebie długie szerokie dżinsy w jasno niebieskim kolorze, a do tego biały top i rozpinaną niebieską bluzę z kapturem.
Może nie wyszukana stylizacja, ale i tak nie czułam się do końca dobrze w jasnych kolorach. Szczególnie że miałam wrażenie, że znowu schudłam. Lekceważąc to, zrobiłam wysokiego kucyka i wyszłam z pokoju.
W kuchni jak zawsze, mama robiła kawę. Zadziwiające jak pięknie wygląda każdego dnia, idealny makijaż i ołówkowa spódnica z białą bluzką, absolutnie zawsze perfekcyjnie ułożone włosy. Zaczęłam jej ostatnio zazdrościć wyglądu,
Czyżbym zatęskniła za idealizacją swojego wyglądu?-O jak pięknie dziś wyglądasz, jaka wiosenna aura od ciebie bije. -Pochwaliła mnie mama, której chyba przypadł do gustu mój ubiór.
Podziękowałam mamie i zamieniłyśmy jeszcze kilka zdań, za nim w naprawdę dobrym nastroju opuściłam dom.
Idąc przez długa aleję, rozmyślałam nad wszystkim i niczym. Wsłuchując się w dźwięki ulubionych utworów. Na przystanek droga nie była długa, więc już po chwili od wyjścia z bramy naszej posiadłości byłam na miejscu.
Ale jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam stojący na poboczu pomarańczowy Mclaren. Po krótkiej chwili podeszłam do auta i spojrzałam do środka, elektryczna przyciemniana szyba opadła, ukazując bruneta w okularach przeciwsłonecznych.-Wsiadaj dzisiaj, masz ubera do szkoły. -Odezwał się brunet.
Nie zastanawiają się długo, umiejscowiłam się wygodnie na sportowym fotelu.
![](https://img.wattpad.com/cover/364833399-288-k489038.jpg)
CZYTASZ
ONE OF THE STARS #1 [ZAKOŃCZONA]
RomanceŻycie popularnych dzieciaków przez niektórych uważne jest za bajkę. Wpływowi rodzice, imprezy, brak ograniczeń. Pozornie idealne życie. Takie życie prowadziła również Gracjana Iverson i Olimpia Valentino. Szkolne gwiazdy które nie wiedziały czym s...