Nigdy nie znosiłam dobrze kaca. Imprezy były nieodzownym elementem moje życia, tak samo jak kac. A przynajmniej tak było rok temu, teraz gdy piłam naprawdę rzadko. Zapomniałam już, jak beznadziejny poranek mnie czeka. Obudziłam się skorym świtem, mimo że poszliśmy spać o drugiej. Promienie ciepłego słońca oślepiały moje oczy, co niezmiernie mnie irytowało. Dźwignęłam się na rękach i postanowiłam się przewietrzyć. Wciągnęłam na siebie czarne dresy i szarą bluzę z kapturem. Cicho by nikogo nie obudzić zeszłam na dół i zrobiłam sobie gorącą herbatę.
Wyszłam na zewnątrz, a ciepły wiatr muskał moją twarz. Szum fal który słyszałam i zapach oceanu, trochę poprawiły mój nastrój. Usiadłam na drewnianej huśtawce pomalowanej na biało, tak by oddawała klimat domku. Patrzyłam przed siebie, nie myśląc o niczym konkretnym. Jak by wszystkie wątpliwość nagle mnie opuściły, czułam taki błogi spokój. Myślałam o przyszłość, a dokładnie o tym co chciałabym robić. Wreszcie wpadł mi do głowy pomysł.
Całe życie, żyłam ponad stan. Zawsze liczyło się dla mnie, tylko moje dobro. Teraz czas, by zadbać o innych. O tych o których los, zapomniał zadbać i pozwoliły, by życie ich krzywdziło. Chciałam dać światu, coś więcej niż jakaś marka modowa. Ona świata nie zbawi. A taki dom pomocy samotnym matkom, albo tymczasowy dom dla bezdomnych, by pomóc stanąć im na własne nogi. Mogłabym załatwiać im prace i mieszkania, przecież zawsze lubiłam prace z ludźmi. Nie wiem czemu, ale bardzo chciałam robić w życiu coś, co przyniesie korzyści nie tylko mnie.
-Co tak siedzisz? Gdzie Przydupas? -Zapytała zaspanym głosem blondynka, która właśnie wychodziła z domku. Patrząc na jej rozczochrane włosy i na jej nie codzienny wygląd, ubrana tylko w dresy i koszulkę Niko. Śmiałam podejrzewać, że również dopiero wstała.
-Śpi. Tak samo jak twój, mam rozumieć. -Poklepałam miejsce obok siebie, zachęcając ją by usiadła. Uśmiechnęła się lekko i zajęła miejsce.
-Martwię się tym planem, przecież tyle rzeczy może pójść nie tak. -Blondynka spojrzała na mnie zmęczonym wzrokiem.
Jasne że wiele rzeczy mogło pójść nie tak, ale niemieliśmy już innych szans. Gdy tylko się stąd ruszę, ja lub Mako. Od razu zostaniemy namierzeni, przez kamery miejskie czy jakiekolwiek inne sprzęty technologiczne. Niko próbował mi to wytłumaczyć, ale nie zrozumiałam za wiele. Wiedziałam tylko, że tu nikt nie jest w stanie nas namierzyć. Tak naprawdę szanse są takie, że albo zginiemy na ulicy zestrzeleni przez kogoś z kałaha. Albo będziemy negocjować i przy odrobinie szczęścia, nie wyniosą nas w czarnych workach.
-Jasne że może. Tylko w życiu, zawsze może coś pójść nie tak. Moje życie kilka miesięcytemy było ułożone, pełne schematów. Każdy dzień przypominał poprzedni. Nie negowałam własnych decyzji. Byłam księżniczką we własnej baśni. W niej nie było smoków, złych czarnoksiężników, czy śmierciożerców. Chodź z perspektywy czasu, chyba po prostu ja byłam czarnym charakterem we własnej historii. Wypadek Olimpii zmienił moje życie, przewartościowałam je, chcąc czy nie chcąc. Nie wiem czy Bóg ma dla mnie jakiś większy plan, ale jestem pewna, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Spójrz strata przyjaciółki, postawiła na mojej drodze, księcia na białym koniu i nowych przyjaciół. Nie powiem, że Oli nie była dobra. Ale sama widzisz, jak bardzo destrukcyjna była ta przyjaźń. Wy daliście mi wsparcie i dobre wzorce. Jak w świecie pełnym zła, szukać dobra.
Ludmiła patrzyła na mnie z lekkim uśmiechem, dumy ale i szoku.
-No co? -zaśmiałam się niezręcznie.
-Gdy cię poznałam, byłam pewna że jesteś rozkapryszoną księżniczką i uważasz się za pępek świata. A dziś utwierdziłaś mnie w tym, że miałam racje. -Parsknęła kręcąc głową, nie wierzyłam jak szczera jest czasami ta dziewczyna. -Widzę też, jak bardzo zmieniły cię ostatnie miesiące. Chodź wydaje mi się, że to jednak zasługa tego śpiocha z góry. -Zaśmiała się w ten uroczy sposób. -Dziś jak na ciebie patrzę, widzę odważną inteligentną i dobrą osobę. Zasługujesz na niego, a on na ciebie. Mam szczerą nadzieje, że gdy to wszystko się skończy, wasze drogi się nie rozejdą. Tylko jeszcze bardziej się do siebie zbliżycie.
![](https://img.wattpad.com/cover/364833399-288-k489038.jpg)
CZYTASZ
ONE OF THE STARS #1 [ZAKOŃCZONA]
RomanceŻycie popularnych dzieciaków przez niektórych uważne jest za bajkę. Wpływowi rodzice, imprezy, brak ograniczeń. Pozornie idealne życie. Takie życie prowadziła również Gracjana Iverson i Olimpia Valentino. Szkolne gwiazdy które nie wiedziały czym s...