2. Zapomnienie

561 15 1
                                    

Reszta dnia minęła mi zaskakująco szybko, nic szczególnego się nie wydarzyło. Po powrocie do domu, postanowiłam zrobić sobie drzemkę dla urody. Gdy wstałam musiałam już zacząć się ogarniać, niestety domówki zaczynają się wcześniej niż klubowe imprezy.

O czwartej postanowiłam, wziąć prysznic i zacząć makijaż. Ogarnianie poszło mi sprawnie, wiec już o szóstej, byłam gotowa do wyjścia. Postawiłam na czarne szerokie spodnie i krótki fioletowy top bez ramiączek. Do ręki wzięłam skórzaną kurtkę. Rozpuszczone włosy i makijaż dopełniły stylizacje. Czując się i wyglądając pięknie, zeszłam do salonu, gdzie odpoczywali moi rodzice.

Moi rodzice są dość ciekawym tematem. Prowadzą dużą firmę, zajmującą się produkcją odrzutowców. Nie interesowałam się firmą, bo nie było takiej potrzeby. Rodzice dbali by nigdy mi nic nie brakowało, pieniądze nigdy nie znajdywały się, na liście moich zainteresowań. Traktowałam je obojętnie, zapewne z jednego powodu. Nigdy mi ich nie brakowało, przejęłabym się dopiero gdybym ich nie miała.

Po krótkiej rozmowie z rodzicami, pojechałam taksówką do Olimpii. Jak mogłam się spodziewać dziewczyna, była już gotowa do wyjścia. Założyła krótkie dżinsowe spodenki i biały top, a w rękę wzięła dżinsową kurtkę. Czekała na mnie w kuchni, gdzie piła kawę z Anną.

Mama Olimpii zawsze traktowała mnie jak drugą córkę, a ja ją jak drugą mamę. Z biegiem naszej przyjaźni, nasi rodzice też się zaprzyjaźnili.
Piękna kobieta, przed czterdziestką, pracująca w jakiejś korporacji. Mimo że Oli nie ma taty, Anna nigdy nie dawała jej tego odczuć. Nie pamiętam zbyt dobrze taty Olimpii, odszedł od nich gdy my miałyśmy jakieś dziesięć lat. Nie kontaktował się z blondynką, a jej też nie zależało na tym. Miała żal do niego za, to że ją zostawił. Z tego co mówili mi rodzice, to znalazł sobie jakąś nową babę i przeprowadził do innego stanu. Mama Olimpii była dla nas jak przyjaciółka. To ona piła z nami nasze pierwsze wino, odbierała z imprez, była przy pierwszym złamanym sercu blondynki. Mnie też zawsze wspierała, gdy tego potrzebowałam. Na przykład, gdy mój ulubiony piosenkarz rozstał się z moją ulubioną aktorką, gdy przytyłam, albo złamałam paznokcia, ale i wtedy gdy miałam naprawdę jakieś poważniejsze rozterki.

-Część piękna -Sympatyczny głos Anny, przerwał moje rozmyślenia.

-Cześć Ciociu. Oli gotowa jesteś? -Od dawna mówię do Anny po prostu ciociu, naprawdę traktowałam obie jak rodzinę.

Po krótkiej rozmowie ustaliłyśmy, że wrócimy z kimś ze znajomych lub po prostu taksówką. Tej nocy miałyśmy plan, by spać u Olimpii. Pożegnałyśmy się z Anną i ruszyłyśmy do wyjścia.

Jeszcze nie wiedziałam, jak wiele zmieni wyjście z tego domu i że pojawiłam się w nim po raz ostatni.

***

Po dotarciu pod dom Zacka, zobaczyłyśmy że impreza już się konkretnie rozkręciła. Kilkadziesiąt aut zaparkowanych na całej ulicy, głośna muzyka i tłumy ludzi. Typowa domówka. Zerknęłam na uśmiechniętą blondynkę obok mnie, przewróciłam oczami na jej zachowanie. Wiedziałam jak bardzo chciała tu być, więc obiecałam sobie, że za wszelką cenę nie popsuje nikomu humoru.

-Witam piękne panie! -Deiv stanął za nami i nim się zorientowałam, już byłam zamknięta w niedźwiedzim uścisku.

-Masz dwie sekundy, by mnie puścić. Inaczej pożałujesz. -Wycedziłam przez zaciśnięte zęby. Nienawidziłam, gdy ktoś mnie podnosił.

-Ojej Cruella De Mon w złym humorze na imprezie? Ktoś cię podmienił? -Z udawanym zaciekawieniem zapytał chłopak.

W końcu posłusznie odstawił mnie na ziemie i wygładził moje ramiona, jak bym miała na nich ubranie. Przewróciłam oczami i odetchnęłam jego dłonie.

ONE OF THE STARS #1 [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz