szatnia

216 21 2
                                    

*Czarek*
Nie no nie moge... Serio? No trudno, mam nadzieję tylko ze nic więcej nie wymyślą, chociaż i tak dostałem "standardowy" szlaban, chyba zabrakło im kreatywności.

Była godzina dwudziesta trzecia. Zapomniałem że byłem dziś umówiony z Nadią, problem w tym że nie miałem telefonu aby ją powiadomić o całej sytuacji. Stwierdziłem że nie ma sensu niczego odwoływać, tylko jak mam w zwyczaju wykradne się będę na tyle ostrożny że nikt mnie nie przyłapie.

Kiedy rodzice zasnęli spakowałem się po cichu, zszedłem na dół i wyszedłem zamykając za soba drzwi na klucz.

Czekałem na Nadie w umówionym miejscu, długo nie czekałem, dziewczyna zjawiła się pięć minut później.

-Hejka -Powiedziała przytulając się do mnie
-Dlaczego mi nie odpisujesz ani nie odbierasz? -Zapytała lekko zdenerwowana

-Wiesz, to trochę skomplikowane... -Odparłem zakłopotany

-Czyli?

-No dostałem szlaban XD

-Cos ty odwalił? Widziałam twoich rodziców z tysiąc razy i są bardzo cierpliwi i wyrozumiali. To o co chodzi?

Wyznając brunetce całe zajście, czułem narastającą irytację do Anny i Wiktora, jednak starałem się to ukryć.

Kiedy skończyłem swoje "opowiadanie" spojrzałem na przyjaciółkę, ktora najwidoczniej nie wiedziała co powiedzieć.

-A kiedy Ci się skończy? -Zapytała po chwili niezręcznej ciszy

-Nie mam pojęcia

-Dobra, no trudno. Idziemy się przejść?

Długo nie musiała mnie namawiać. Udaliśmy się do naszego ulubionego parku. Nie spędziliśmy tam za dużo czasu, gdyż nie chciałem zostać przyłapany przez rodziców, umówiliśmy się na następny dzień w szkole i rozeszliśmy się w swoje strony.

*Rano*
Na szczęście nikt się nie zorientował o mojej uciecze w nocy. Próbowałem wstać do szkoły, jednakże byłem tak zmęczony że nie mogłem wstać, w końcu o 7:18 udało mi sie wywlec spod kołdry. Ubrałem się, umyłem twarze i zęby, zszedłem na dół biorąc coś szybkiego do zjedzenia po czym wybiegłem do szkoły.  

-Hej -Podszedlem do Nadii, która czekała już przy sali od chemii.

-Hejka. -Mruknela zaspana

-Tez nie wyspana?

-A weź... Spałam trzy godziny, gdyby nie korektor i kawa wyglądałbym jak zombie.

-Oho... Dobra chodź na lekcję bo dostaniemy spóźnienie a i tak już dużo sobie nagrabilem...

Cztery lekcję minęły w porządku, ale podczas długiej przerwy chciałem iść z Nadią do szatni, lecz zaczepił nas jakiś gość. Znałem go, jednak od zawsze się nie lubiliśmy.

-A wy czego tu? -Warknął

-Idziemy do szafek nie widać? Z resztą to nie twoja sprawa frajerze. -Odpowiedziałem śmiejąc się mu w twarz. Nie wiem o co chodziło ale chłopak przybrał przestraszoną mine i się odsunął, za to złość na niego stawała się coraz większa. Jednak kiedy zauważyłem że brunet zaczął mnie obgawydac, wiedziałem że miarka się przebrała, nie obchodziły mnie konsekwencje, byłem tak napakowany emocjami że nie myślałem logicznie...

(Sorki za błędy ale nie sprawdziłam)

Najważniejszy (Awi I Czarek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz