duży garaż

193 19 0
                                    

To miał być dzień jak co dzień. Wstałem, umyłem się, zrobiłem sobie śniadanie i włączyłem telewizję gdyż miałem dziś wolne od szkoły. Oglądałem jakiś tam serial który zacząłem ostatnio z Wiktorem, no trudno, będzie musiał biedak sam nadrabiać. Po okolo godzinie oglądania, udałem się do kuchni po lody, wziąłem całe pudełko lodów waniliowych i dużą łyżkę. Kto mi zabroni?  Siedziałem w najlepsze jakoś jeszcze przez jakiś czas, po czym się znudziłem. Odłożyłem reszte lodów na później do zamrażarki i pobiegłem na górę. Zobaczyłem, że mam 2 nieodebranie połączenia od Wiktora. Oddzwoniłem.

-No halo, byłem na dole. Coś się stało?

-Hej, chciałem zobaczyć czy wstałeś. Wszystko dobrze tam?

-Tak tak, zjadłem śniadanie i oglądałem ten seriale co ostatnio ogaldalismy, także musisz go potem nadrobić sam

-No ładne, dobra Czarek ja kończę bo mamy wezwanie. A i jeszcze za okolo godzine będzie kurier, to odbierz paczke dobra?

-Hmmm... Okej?

Faktycznie niedługo pojawił się kurier, odebrałem paczke i wniosłem ją do środka. Przesyłka była dosyć ciężka i wysoka na około metr. Ciekawiło mnie co jest w środku, ale wiedziałem że nie powinienem.

Po dłuższej chwili z ciekawości nie wytrzymałem i otworzyłem karton, moim oczom ukazały się jakieś dziwne śruby, trochę narzędzi i klej jakiś tam budowlany. Chuj wie.
Osobiście myślałem, że będzie to coś ciekawszego, no ale trudno.  Zakleiłem z powrotem paczkę, ktora nie wyglądała jakby ktoś ją już otwierał.

Po południu kiedy Wiktor wrócił już do domu, zawołał mnie na dół.

-Sluchaj, w garażu jest trochę do ogarnięcia. Pomożesz mi?

-To było pytanie czy poinformowanie mnie? Już idę tatuś

Okazało się że faktycznie jest tak trochę roboty. Mieliśmy w planach "odnowić" garaż, aby zrobić Annie niespodziankę. Na początku było ciężko, ale potem na luzie

-Wlącz Czarek jakąś muzykę, taka żeby nie była jak ty to mówisz "boomerska"

Stwierdziłem że puszczę staremu kilka fajnych piosenek...
Minute później na głośniku leciał już "duży garaż".

-Widzisz? Nawet nawiązuje do tematu...

-Boze Czarek, może coś bardziej łagodnego?

-Dobra... Włączę nam "Grill u gawrona"... Niby nie jakoś lepsza, ale jednak coś.

Po kilku piosenkach n.im Cypisa, mężczyzna przyzwyczaił się już do mojego gustu muzycznego.

Po kilku następnych chwilach, usłyszeliśmy jak Anna wchodzi do domu. Ups, oby tylko tu nie przyszła, ale później nie weszła.

Najważniejszy (Awi I Czarek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz