droga do szkoły

161 16 4
                                    

Szykowałem się do szkoły, gdy nagle zadzwonił telefon. Na wyświetlaczu pojawił się napis "Mamusia💝🎈🎀". Odebrałem.

-No hej, wstałeś?

-Tak, właśnie wychodze. A co?

-Polozylam Ci w kuchni śniadanie. Weź je do szkoły bo dziś masz do szesnastej.

-Dzieki, ale przecież wiesz ze nie jem w szkole.

-Masz dziś 9 lekcji, nie mozesz przez tyle czasu nic nie jeść.

-No dobra, dzięki.

Schodząc na dół z plecakiem wziąłem pudełko ze stołu i je otworzyłem. Anna dała mi moje ulubione kanapki, batonika i mandarynke. Zrobiło mi się miło, ale dziwne było to że nigdy nie robiła mi jedzenia do szkoły, w ogóle wiedziała że nie jem w szkole, a wcześniej też tyle czasu tam przebywałem i nie było z tym problemu ze nic nie jem. No ale dobra.

Po około pięciu minutach wyszedłem do szkoły. Pierwszy miałem Polski, także spóźnić się chciałem. Dlatego też wybrałem dłuższą drogę.

Przechodząc przez pasy, zatrzymałem się na wyspie pomiędzy ulicami, gdyż widziałem jak samochód jedzie rozpędzony. Chciałem żeby przejechał a dopiero potem pójdę dalej. Jednak on zaczął chamowac a samochód za nim nie zdążył wychamowac i uderzył w niego rozwalając sobie cały przód auta. Zestresowany, po chwili chciałem się dowiedzieć czy nikomu nic się nie stało. Wtem mężczyzna z pierwszego auta wyszedł z pojazdu wyzywając kierowcę poprzedniego.

Koniec końców okazało się że nikomu się nic nie stało a policja jest już w drodze.

Chcąc nie chcąc, gdy powiedzieli mi że mogę iść, poszedłem dalej do szkoły.

Na Polski się niestety nie spóźniłem. Lekcję kończyłem o 15:55 a Wiktor stwierdził że odbierze mnie ze szkoły po lekcjach i spędzimy razem "męskie popołudnie". Nie wiedziałem o co z nim chodzi, ale domyślałem się że pewnie zabierze mnie w jakieś fajne miejsce.

Po skończeniu pierwszej lekcji, poszedłem po Nadię przed szkołę. Dziewczyna przez to że zaspała przyszła dopiero teraz. 

W końcu po dłużacym się czasie, lekcję się skończyły. Wyszedłem na parking szkolny poszukując auta mojego taty. W końcu znalazłem je na drugiem końcu parkingu.

-Jestem po 2 wf, dalej się nie dało?

-dało  się jeszcze pod domem, a co? -Zapytał posyłając mi uśmiech

-Nic nic. -Odpowiedzialem ironicznie.

Zaraz po tym wyruszyliśmy w drogę, jechaliśmy 15 minut. Po tym czasie zapytałem

-Gdzie tak właściwie jedziemy?

-Niespodzianka. Zobaczysz zaraz.

-Wiesz w ogóle że byłem świadkiem wypadku?

-Kiedy?

-Dzis, jak szedłem do szkoły. -Odpowiedzialem opowiadając całą historię.




Hejka! Pamiętajcie o głosie 🌟
(Wypadek był oparty na moim przeżyciu😰)

Najważniejszy (Awi I Czarek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz