😇Olek Śliwka😇
Dokańczając przeglądać już kolejny z kolei plik dokumentów odłożyłaś ze zrezygnowaniem długopis, chcąc zrobić sobie choć pięć minut przerwy. Miałaś dość ciągłej papierkowej roboty która wcale nie miała zamiaru się skończyć. Siedziałaś nad tymi dokumentami cały dzień i ich wciąż nie ubywało. Sterta taka jaka była na początku dnia taka pozostała. Z uciążliwym bólem głowy przymknęłaś oczy dając im trochę odpocząć. Czułaś jak całe twoje ciało wręcz pulsuje domagając się miękkiego łóżka, ciepłej kołdry i snu. Wiedząc, że więcej nie zdziałasz już tego dnia wstałaś ospale od biurka i uprzednio wynajdując klucze, wyszłaś z biura obierając kierunek powrotny do domu. Ledwo patrząc na oczy wsiadłaś w samochód i zmuszając się do wytężenia wzroku i zachowania skupienia odpaliłaś silnik. Bez większych problemów udało ci się bezpiecznie wjechać na twoją posesje. Od razu po wejściu do domu ściągnęłaś swoje obuwie i płaszcz po czym ruszyłaś w stronę salonu. Na kanapie siedział Olek. Zapewne wrócił wcześniej z treningu. Widząc cię wstał i z wielkim uśmiechem podszedł do ciebie w celu zamknięcia cię w szczelnym uścisku. Mimo niezbyt dobrego humoru twoje kąciki ust uniosły się lekko ku górze. Spojrzałaś ponownie na siatkarza i znów wtuliłaś się w jego ciało.
-Zmęczona?-zapytał chyba dla zainicjowania rozmowy.
-Nawet nie wiesz jak. Nie skończyłam przeglądać tych wszystkich dokumentów. Ponad połowa została na jutro. Nie mam już siły.-powiedziałaś lekko zachrypniętym głosem. Jedyne o czym teraz marzyłaś to ciepły prysznic i sen.
-Jutro?-zapytał jakby chciał się upewnić.-A nie masz na jutro jakiś innych planów?-zadał ponownie pytanie oczekując na twoją odpowiedź jakby to była co najmniej deklaracja o twojej miłości do niego.
-Chyba nie.-powiedziałaś przeciągle po chwili zastanowienia. Nie wiedziałaś dlaczego brunet zachowywał się w ten sposób. Tak jakby chciał omijająco naprowadzić cię na jakąś myśl. Nie chcąc dłużej narażać się na pulsujący ból głowy złożyłaś krótki pocałunek na policzku siatkarza i odeszłaś w stronę łazienki. Ciepły prysznic to dokładnie to czego potrzebowałaś. Stróżki przezroczystej wody skapywały z twoich rąk. Czułaś się otulona wszechobecną parą i przyjemnym uczuciem oczyszczenia. Po skończonym prysznicu ubrałaś się w piżamę i od razu wskoczyłaś pod kołdrę. Próbowałaś obejrzeć coś jeszcze z siatkarzem jednak zmęczenie wzięło nad tobą górę i wygrało. Twoje powieki wydawały się ważyć tonę. Walczyłaś z nimi jednak ta bitwa okazała się wielce nierówna. Przegrałaś. Odpłynęłaś w krainę pragnień, marzeń, snu.
Z rana obudziły cię stróżki jasnego światła wpadające do pokoju przez niechlujnie zasłoniętą roletę. Chcąc jeszcze na chwilę powrócić do krainy snów odwróciłaś się na drugi bok i ponownie próbowałaś zasnąć jednak mimo kilku prób nic nie mogłaś zrobić. Nie chcąc jeszcze zaczynać tego dnia powoli i ospale podniosłaś się do pozycji siedzącej. Przecierając oczy rozejrzałaś się po pokoju. Po wyostrzeniu wzroku zobaczyłaś zegar ukazujący godzinę jedenastą. Ponownie przecierając oczy chciałaś, aby okazało się to tylko iluzją. Już od ponad pół godziny powinnaś być w pracy, a ty jesteś w rozsypce. Jak poparzona wyleciałaś z łóżka i podbiegłaś do szafy. Na szczęście w ciągu ostatnich lat wyrobiłaś sobie nawyk przygotowywania ubrań dzień wcześniej. Chwyciłaś swój dzisiejszy strój i pędem ruszyłaś w stronę łazienki. Szybka pielęgnacja, umycie zębów, włosy, ubrania i jesteś gotowa. Wybiegłaś z pokoju chcąc jak najszybciej ubrać się i wyjechać do pracy. Twoją drogę zagrodził Olek właśnie zmierzający w stronę sypialni.
-Gdzie się tak spieszysz?-zapytał łapiąc cię za ramiona.
-Do pracy, a gdzie indziej.-odpowiedziałaś i nie tracąc więcej czasu wyswobodziłaś się z lekkiego uścisku siatkarza, po czym pobiegłaś w stronę drzwi wejściowych uprzednio pozostawiając jeszcze brunetowi mały ślad po czerwonej szmince na policzku i rzucając w jego stronę krótkie „pa kotek".
Godziny w biurze dłużyły się niemiłosiernie. Starałaś się nadrobić tyle pracy ile tylko mogłaś. Jedyne czego teraz tylko chciałaś to rzucić to wszystko i po prostu odpocząć w ramionach Olka. Co jakiś czas zerkałaś na zegar sprawdzając o ile ta krótsza wskazówka ruszyła z miejsca. Ulga jaka cię ogarnęła po skończeniu godzin twojej pracy była nie do opisania. Zmęczona tak jak przez ostatnie dni tygodnia wróciłaś do domu. Praktycznie od razu po wejściu zdjęłaś buty i ruszyłaś w stronę salonu gdzie usiadłaś wygodnie na kanapie. Po pomieszczeniu połączonym z kuchnią unosił się wspaniały zapach. Wstałaś chcąc jak najszybciej poznać źródło owego zapachu zwiastującego jakieś przepyszne danie. Wchodząc do jadalni zauważyłaś Olka siedzącego przy nakrytym dla dwóch osób stole, kończącego swój posiłek. Podeszłaś do niego i owinęłaś ręce wokół jego szyi. Chłopak lekko zirytowany strącił twoje dłonie i odszedł od stołu. Zaskoczona zachowaniem siatkarza podeszłaś do niego, kiedy mył naczynia po posiłku.
-Coś się stało?-zapytałaś już nawet zapominając o pięknie pachnącej kolacji.
-Niczego się nie domyślasz? Zwyczajnie w świecie zapomniałaś?-odpowiedział ci kolejnymi pytaniami, które odbijały się w twojej głowie. Nie wiedziałaś o co może mu chodzić.-Dziś, dokładnie dziś, tylko jeden dzień w roku. Żadna data nie wyryła ci się w pamięci oprócz twoich spotkań biznesowych i terminów oddania tych twoich dokumentów?-zapytał już wyraźnie zdenerwowany zaprzestając zmywać naczynia i odwracając się w twoją stronę, aby spojrzeć ci w oczy. Wszystko zaczęło ci się składać w całość. Jakaś myśl nie dawała ci dzisiaj spokoju. Nieodparte wrażenie, że o czymś zapomniałaś. Tak, to dzisiaj wypada wasza rocznica. Całkowicie o tym zapomniałaś. Zrobiło ci się strasznie głupio. Zrozumiałaś, że dałaś się tak ponieść pracy, że całkowicie zapomniałaś o Olku. Twoja twarz zrobiła się cała czerwona.
-O mój...Olek ja przepraszam. Całkowicie zapomniałam. Cały czas byłam zajęta tymi wszystkimi dokumentami. Gdybym tego dzisiaj nie zrobiła mogliby mnie wywalić z pracy.-powiedziałaś czując, że w twoich oczach zaczynają się zbierać łzy. Nawet nie mogłaś sobie wyobrazić jak bardzo przykro było brunetowi.
-Wiesz, przez cały dzień łudziłem się, że przyjdziesz, spędzisz ze mną ten cholerny dzień, pół dnia, czy chociaż godzinę. Siedziałem tu sam cały dzień i jak głupi czekałem, aż ty łaskawie się zjawisz. Niestety widzę, że w twojej hierarchii przegrywam ze stertą papierów i masą spotkań. Pomyśl ile czasu w tym tygodniu spędziliśmy razem. Tylko we dwoje nie zwracając uwagi na nic? Ile? Ty więcej czasu spędziłaś z tym swoim koleżką z pracy niż ze mną. Myślałem, że chociaż dzisiaj się coś zmieni. Jeden, jedyny dzień w roku. Niestety przeliczyłem się. Widocznie dla ciebie są rzeczy i osoby ważne i ważniejsza, a ja nie należę do żadnej z tych kategorii.-powiedział, po czym zostawił cię sama ze swoimi przemyśleniami. Jak mogłaś zapomnieć?
Hejka kochani. Po pierwsze dziękuję wam wszystkim za to, że dalej jesteście ze mną. Osiągamy coraz większe liczby, a teraz dobiliśmy 6k wyświetleń. Dziękuję wam z całego serca. Wiele to dla mnie znaczy. Po drugie, chcę was poinformować o moich kilku planach odnośnie wattpada. Ostatnio odkopałam kilka opowiadań o naszych siatkarzach między innymi Tomku Fornalu, czy Norbercie Huberze. I teraz jest pytanie do was czy chcielibyście aby coś takiego się pojawiło. Odrębna książka dotycząca jednego z naszych sportowych bohaterów. Czekam na wasze odpowiedzi i standardowo zachęcam do pozostawiania gwiazdek i komentarzy. Buziaki.❤❤❤
CZYTASZ
Nasze złote asy
Fanfic"Nasze złote asy"- są to preferencje z udziałem naszych polskich siatkarzy. W rolach głównych: -Norbert Huber, -Tomasz Fornal, -Marcin Janusz, -Bartosz Kurek, -Aleksander Śliwka, -Bartosz Bednorz, -Jakub Kochanowski, -Karol Kłos. Serdecznie zaprasza...