Gniewny Caius Volturi

Rozdział 14

Marrie

Byłam przerażona tym co właśnie miało miejsce. Ja partnerką Caiusa? Czuję to i wiem że to prawda. Mimo to jestem chora że strachu. Czy to o tym chciała porozmawiać dzisiaj Alice? Teraz żałuję że nie dałam jej szansy. Może gdyby mi to wytłumaczyła wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej. Czy Caius zaakceptuje że jestem wiedźmą? Mierzyłam go wyzywającym spojrzeniem. Już się nie bałam. Przypomniałam sobie kim jestem.
- Nie zrobisz krzywdy mojej przyjaciółce. Ani nikomu innemu. Callenowi czy nie winnemu człowiekowi. Nie jeśli chcesz mieć ze mną do czynienia.- Caius zmrużył na mnie oczy o i warknął groźnie. Nie pozostałam mu również dłużna.

Moje tęczówki zabłysły fioletem. To była magia. Bo czułam ją całą sobą. Wirowała wewnątrz mnie szukając ujścia. To mi się często zdarzało. Zwłaszcza kiedy była zdenerwowana i nie panowałam nad sobą. Dlatego często medytowałam. Jestem pewna że musiałam zrobić wrażenie.

Bo uniosłam ręce i w mieszkaniu znikąd zawiał wiatr. Po chwili przerodził się w totalny churagan, nie na tyle groźny żeby nas zabić ale spełnić moją groźbę.
- Lepiej uważaj na to co robisz lub mówisz Caiusie.- syknęłam ostro znając jego temperament. Wampir zacisnął wargi. Ale widziałam jak oblizuje usta a potem przygryza je podniecony. Po prostu drży z pożądania. Może otrzymałam odwrotny efekt niż to co chciałam.

Jane

To co właśnie widzę wprawia mnie w duży szok. Marrie umie coś takiego? Z fioletowymi oczami które świecą wygląda zupełnie jak istota nie z tego świata. Mistrz wygląda jakby miał ją dosłownie pożreć w całości. Jego oczy wręcz lśnią pożądaniem. Nawet powietrze pachnie inaczej. Dojmująco słodko. To niczego znajomego nie przypomina. Ten zapach.

Alec

Co ta dziewczyna ze mną robi? Ona wygląda jak bogini. Należy do mistrza Caiusa wiem to. Jednak nie zamierzam się dłużej powstrzymywać w pragnieniu jej. Bo pragnę jej. I zamierzam coś z tym zrobić nawet jeśli należy do kogoś innego.