Rozdział 9

131 8 3
                                    

Marrie

Zauważyłam że Edward przyglądam mi się ze smutkiem co było dziwne. Spojrzałam na niego z ciepłym uśmiechem który odwzajemnił. Brunet warknął na niego ostrzegawczo. Zastanawiałam się dlaczego tak się nie lubią. Co sprawia że tak się nienawidzą? I jeszcze ten obcy głos w telefonie od którego miękną mi kolona. O co tu chodzi? Dlaczego tak się czuję? Jakby moje serce miało za chwilę eksplodować.
- Mistrz Caius już na nas czeka panienko.- oznajmił brunet patrząc na mnie delikatnie acz oczekująco kiedy się rozłączył.- ja jestem Alec. To jest moja siostra Jane.- wskazał na blondynkę. Cofnęłam się wystraszona. Spojrzałam na nich jak na wariatów.
- Chyba nie sądzicie że gdzieś z wami pójdę.- powiedziałam i cofnęłam się jeszcze bardziej. Brunet zrobił zszokowaną minę i spróbował do mnie podejść jeszcze raz.
- Ależ panienko.- zaprotestował.- proszę bądź rozsądna.
- Nie zbliżaj się!- warknęłam chociaż wcale nie chciałam. Chłopiec był dla mnie cały czas miły to dlaczego ja miałam nie być.- Nigdzie z wami nie idę!- syknęłam cofając się bardziej.
- Ależ panienko! Wiesz co zrobi nam mistrz Caius jeśli nie wykonamy zadania?- spytał mnie Alec błagalnym tonem.- proszę chodź z nami.
- Nie obchodzi mnie to! - krzyczę rozdygotana.- nie obchodzi mnie to kim jest ten wasz cały mistrz Caius! Nie mam mu nic do powiedzenia.
- Moja królowo.- warknęła na mnie Jane.- proszę nie robić problemu i pójść z nami.- powiedziało szorstko. Na co ja ją po prostu wyminęłam i wyjęłam kluczyki z torebki. Bez słowa wsiadłam w mój czarny samochód i pojechałam do domu.

Gniewny Caius Volturi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz