Rozdział 10

115 5 5
                                    

Wakanda

2016

  – A to skąd?

  Bucky spojrzał na przyjaciela, który wyrwał go ze swoich przemyśleń. Razem ze Stevem znajdował się w zamku T'Challi, gdzie miał niedługo zapaść w sen, dopóki nie znajdzie się sposób, żeby wyrzucić z jego głowy Zimowego Żołnierza.

  Powędrował wzrokiem na prawy bark, który wskazywał Steve. Znajdowała się na nim krótka, ale szeroka blizna, z lekko poszarpanymi krawędziami.

  – Wygląda na świeżą – dodał blondyn.

  – A to...skaleczyłem się – Steve podniósł brwi i uśmiechnął się z politowaniem, nie wierząc w słowa przyjaciela. Bucky westchnął.

  – To było kilka miesięcy przed tą całą sytuacją ze śmiercią króla T'Chaki. Kiedy wróciłem wieczorem do mieszkania, ktoś mnie zaatakował. W ostatniej chwili zrobiłem unik, inaczej zamiast w bark, dostałbym w serce.

  – Kto cię zaatakował?

  – Łowca – odpowiedział po chwili ciszy.

  – Jesteś pewien? – głos Steve'a był poważny i zmartwiony. Wiedział, kim byli Łowcy. Nie raz Avengersi mieli z nimi drobne problemy.

  – Tak – kiwnął głową – miał ich tatuaż na prawym przedramieniu.

  Zapadła cisza, przerywana jedynie pikaniem maszyn, znajdujących się w pomieszczeniu. Steve usiadł obok Jamesa. Po chwili, podczas której myślał nad czymś intensywnie, odezwał się:

  – Wiesz, że po spotkaniu Łowcy jest tak naprawdę nikła szansa, że ujdzie się z życiem, jeśli jest się na ich „czarnej liście" – mówiąc ostatnie słowa, zrobił cudzysłów palcami.

  – Wiem. I sam się dziwię, dlaczego mnie nie zabił. Tym bardziej, że miałem z nim styczność kilka razy.

  – Mówisz o kimś konkretnym? – James kiwnął głową.

  – Słyszałeś o klejnocie Hunters? Nazywany jest też...

  – Shadow Hunter – Steve wszedł mu w słowo i kiwnął głową – tak, słyszałem. Najlepszy z nich wszystkich.

  Obaj pogrążyli się w swoich przemyśleniach. Steve zaczął zastanawiać się nad najbliższymi wydarzeniami, związanymi również z zapadnięciem przyjaciela w sen, James natomiast próbował rozgryźć niezbyt odległą przeszłość. Jeszcze jako Zimowy Żołnierz przestrzegany był przed assasynami z tej tajnej organizacji, jednak nigdy żadnego nie spotkał. Dopiero, kiedy T.A.R.C.Z.A oraz Hydra upadły, a on mógł zaznać choć trochę wolności, doszło do tego spotkania.

Shadow Hunter || Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz