9 - 𝒩ℴ𝓌𝓎 𝓀ℴ𝓁ℯ𝓰𝒶

250 12 16
                                    

Eliot:

Gdy zadzwonił dzwonek a serce prawie wyleciało mi z piersi pan spojrzał na mnie zza telefonu.

- Kucnij tutaj obok mnie. Na podłogę. - Podszedłem bliżej pana i kucnąłem. Podłoga była zimna. Bez ogrzewania jak u pana w domu ale to nic. Nie zwracałem na to dużej uwagi gdy tłumy ludzi wychodziły z klas. Czułem jak pan zaciska ręce na smyczy. Bał się że ucieknę. Miał rację... Miałem ochotę uciec bardzo daleko od tych wszystkich ludzi w czarnych marynarkach. Jestem tu jedyną osobą bez niej? Jedynym niewolnikiem?

Po chwili nie wiem jak. Ale byłem w jakimś pomieszczeniu. Pełno ławek. Krzeseł jeszcze więcej. Nadal byłem sparaliżowany strachem więc ocknąłem się dopiero gdy poczułem pieczenie na policzku.

- Eliot! Ile mam ci mówić? - Sposcilem wzrok. Było mi trochę wstyd za to że nie słucham się pana... Powinienem się cieszyć i być wdzięczny że pan nie zamyka mnie na ten czas w piwnicy tylko pozwala spędzić trochę czasu poza miejscem zamieszkania. Poza domem. - Uklęknij obok. Twoim jedynym zadaniem jest słuchanie mnie. Nie odzywaj się do nikogo.

Pokiwałem grzecznie głową poczym uklęknąłem obok ławki pana. Nie były to trudne zadania. Nie odzywać się. Po co miałbym się do kogoś odzywać? A słuchać pana muszę zawsze więc jest okej. Ciekawe tylko czy inni dadzą mi spokój...

Klęczałem tak przez chwilę aż nagle przez .oje uszy przeszedł główny dźwięk dzwonka. Nie wiem do czego on był ale zamknąłem od razu uszy. Po imprezie urodzinowej pana i ogluchnieciu przy głośnikach bardzo nie lubię hałasu.
Na szczęście po chwili dzwonek ucichł ale w zamian za to do klasy weszło pełno ludzi.

Przysunelem się bliżej pana by inni mnie nie staranowali gdy przechodzili obok. No i z powodu że się bałem. A miałem nadzieję że pan mnie uratuje jak coś. Oczywiście ktoś musiał we mnie wejść ale znosiłem to cierpliwie mimo kilku kopnięć jakie dostałem nie odezwałem się.

Gdy tak patrzyłem przed siebie w tłum czarnych marynarek od razu w oczy rzucimy mi się jaskrawe krawaty. Nie byłem jedyny. To dobrze bo bym chyba nie przeżył myśli o tym że jestem jedynym niewolnikiem.

Gdy już wszyscy byli na miejscu do klasy weszła jakaś kobieta. Nie wyglądała najlepiej.... Była to osoba około 50 lat może 60. Siwe włosy, zmarszczki. I jeszcze wyglądała na wredną. Ciekawe czy będę mieć tu życie ...

Zanim się zorientowałem lekcja się rozpoczęła. Pan zaczął notować coś w zeszycie, kobieta tłumaczyła w taki sposób że chciało mi się tylko spać. Ale się powstrzymałem bo nie wiem jak by pan zareagował... Spojrzałem na chłopaka niewolnika. Miał pomarańczowy krawat. Bardzo jaskrawy więc się wyróżniał. On chyba tu był już długo bo wiedział co i jak. Klęczał grzecznie u siebie przy właścicielu. Nie wiem czy słuchał tej kobiety i cokolwiek rozumiał ale wiem że na takiego wyglądał. Grzecznie klęczał i patrzył się w jeden punkt przed siebie.

Ja tak nie potrafiłem. Lekcja była bardzo nudna. Kobieta mówiła w tak bardzo monotonny sposób że zacząłem się nudzić a czasem prawie przysypiałem. Oczywiście potem udało mi się jakoś opanować senność bo pan nie byłby chyba zadowolony. Ale jednak mi się nudziło.

Klęczałem w tak około połowie sali i bałem się spojrzeć do tyłu. Co pan by pomyślał? Widziałem tylko tego jednego bladyna w pomarańczowym krawacie. Nie wiedziałem czy jest więcej niewolników. Mam nadzieję że tak.

Jakoś wytrwałem tą lekcje. Znałem ostatecznie każdy kąt z przodu tej sali. Każdy najmniejszy szczegół. Pan się spakował i pociągnął mnie za smycz i wyszliśmy z sali. Poszedłem za panem przepychając się pośród tłumu do jakiejś innej sali. Czekaliśmy aż będziemy mogli wejść.

Stałem grzecznie przy panu. Nie chciałem się przypadkowo zobaczyć z jakimś niemiłym panem. Osobą wolną. Stałem tak przez chwilę. Przez ten czas zostałem kilkakrotnie popychany a raz ktoś na mnie plunął. Nie zwracałem na to uwagi za bardzo. Stałem cały czas grzecznie. A tak przy okazji mogę powiedzieć że mam świetnego pana. Dał mi chusteczki gdy to się stało. A gdy weszliśmy do sali okazało się że nie mogę uklęknąć obok pana.

- ten nauczyciel lubi chodzić więc lepiej będzie jak pójdziesz na koniec sali i tam poczekasz na koniec. - Pokiwałem grzecznie głową i poszedłem niechętnie na koniec.

Na końcu sali była jakaś szafa więc uklęknąłem przed nią.
- chodź lepiej tutaj... - usłyszałem niepewny głos chłopaka. Przybliżyłem się do niego trochę cicho chodząc na czworaka. Nie chciałem teraz wstawać i zwracać jeszcze większą uwagę na siebie. Uklęknąłem obok i spuściłem wzrok. Pan powiedział że nie mogę się odzywać. Więc nic nie powiedziałem. Przez całą resztę lekcji klęczałem z spuszczoną głową obok niego.

Reszta innych lekcji wyglądała podobnie. Albo klęczałem obok pana z spuszczoną głową albo w tyle sali. Nie odzywałem się do nikogo. Tylko przechodziłem z salonu do sali tam gdzie pan mi kazał.

Po długich 8 lekcjach wyszliśmy w końcu z budynku. Oczywiście najpierw poszliśmy do szatni i zdjąłem ten krawat. Od razu gdy wyszliśmy udalismy się do jakiegoś miejsca obok szkoły. Okazało się że jest to biblioteka. Ja nie miałem prawa tam wchodzić więc pan zostawił mnie w specjalnym pomieszczeniu.

Związał smycz do jakiejś rurki i wyszedł. Bez problemu mogłem taysmucz odwiązać ale pan byłby zły... Więc czekałem grzecznie aż wryci.
Wyjaśnił mi tylko że ma ileś tam czasu do przyjazdu autobusu dlatego siebie tu posiedzi czy coś. Nie wiem.

Po chwili do pokoju wszedł jakiś inny pan z nielwnikiem. Tym samym chłopakiem co z klasy pana. Tym który proponował mi uklęknięcie obok niego by nie taranować przejścia do szafy.
Jego pan tak samo go przywiązał ale od razu po jego wyjściu odwiązał sznurek i podszedł do mnie.

- Hej. - powiedział cicho. Pan przecież nie pozwolił mi się odzywać do innych więc nadal siedziałem cicho.

Chłopak gdy zorientował się że nie mam ochoty rozmawiać odsunął się trochę i spuścił wzrok. Było mi go trochę szkoda. Przecież nic złego nie zrobił a ja go tak odtracam...

- Hej.. - Wyszeptałem. Od razu zobaczyłem jego uśmiech na twarzy.




✰✰✰

Więc tak... Pisałam to o 23 proszę nie spodziewać się niczego nadzwyczajnego. Miało nie być rozdziału ale dostałam natchnienia więc będzie. Ale pisze to o 23:37 więc naprawdę nie wiem czy jest to dobre...

Chłopak który jest na górze przedstawiony test to ten nowy bohater.

Ten tu portret jakby komuś się nie chciało patrzeć w górę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ten tu portret jakby komuś się nie chciało patrzeć w górę. To jest nowy bohater. Nie lubię opisywać postaci więc daje zdjęcia. Mam nadzieję że tak może być.

Przyjaciel z dzieciństwa  𝑌𝑎𝑜𝑖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz