4 - 🅿︎🆁︎🆉︎🆈︎🅶︎🅾︎🆃︎🅾︎🆆︎🅰︎🅽︎🅸︎🅴︎

401 19 8
                                    

Eliot

Po śniadaniu które o dziwo aż tak bardzo nie zniszczyłem, poszedłem razem z panem do pokoju. (Po chwili niezręcznej ciszy ojcowie pana zaczęli żartować więc wrócili do tej fajnej atmosfery). Poszliśmy do pokoju pana. Jak się okazało przyszliśmy tu tylko na chwilę. A właściwie to mój pan przyszedł na chwilę. Mi kazał posprzątać. Więc zacząłem sprzątać pokój.
Odkurzyłem, umyłem kurze, umyłem podłogi i tak dalej. A pan po tym jak pokazał mi gdzie odkurzacz poszedł do salonu i zaczął się szał przygotowań...

Nie wiedziałem że do pana przychodzą goście. Myślałem że wczoraj miał urodziny. Pan Rem to na śniadaniu nawet powiedział. Wczoraj miał nie dziś. No ale chyba osoby wolne w rocznicę swojego dnia narodzenia przedłużają czas świętowania nawet o cały dzień. Albo więcej. Nie wiem jak jest u innych właścicieli. Czy osób wolnych.

Gdy miałem skończone od razu gnali mnie do dalszego sprzątania tylko że znowu gdzie indziej. Raz do salonu potem do kuchni a na sam koniec do łazienki. Jeszcze prócz tego umyłem schody. Wyprasowalem obrus. I układałem tak jak pan kazał całe jedzenie. Ciężko było czegoś nie podkraść ale jakoś mi się udało.

Najbardziej podobał mi się gdy sprzątałem w kuchni. Trochę przeszkadzałem panu Alexkowi... Ale nie licząc tego że trochę na mnie pokrzyczał to było tam najlepiej. Mogłem delektować się tymi pięknymi zapachami. Ale nie trwało to długo bo gdy pan Alex się znowu zdenerwował że stoję mu na drodze do lodówki kazano mi zacząć sprzątać gdzie indziej. A tam już nie pachniało tak ładnie.

Ciekawe dlaczego właśnie pan Alex robi jedzenie. Z tego co pamiętam z ośrodka to niewolnicy zazwyczaj robią jedzenie. Ale nie wiem jak wyglądały dokładne te zajęcia w ośrodku bo jak już wiecie. Ja byłem do zapłodu. Więc mnie nie miały interesować....
Wydaje mi się że ja nie muszę robić tego jedzenia bo wysłali mnie bym robił to gorsze. Czyli sprzątanie toalety. To dopiero jest niefajne...

- Eliot! Weź tu chodź! - Krzyknął z kuchni pan Alex. Przecież sprzątam łazienkę. Nie zrobiłem nic. Chyba. Nie zrobiłem chyba nic. Posprzątane jest do tego momentu do jakiego mogłem. Nie zostawiłem żadnych płynów bo wszystko mam ze sobą. Może chodzi o to że mam zrobione mazgi? I teraz to wygląda gorzej niż na początku?

Poszedłem do pana Alexa. A on o dziwo na mnie nie krzyczał. Tylko kazał usiąść przy stole i zacząć kroić składniki do sałatki. (Nie wiem co to) Jak kazał tak też zrobiłem. Wiec po tym jak sprzątałem toaletę wystarczyło umyć ręce i w jakiś sposób twoja praca polega na krojeniu warzyw w kosteczkę. Oraz zawijania ciasta w taki sposób jaki chciał pan Alex.

Okazało się że pan Rem jest osobą towarzyszącą i robi tak właściwie to.... Nic.
Niby czasem pomógł przy kuchni czasem coś posprzątał ale tak właściwie to jego zadaniem było zaprosić gości i dopilnować że będą mieć gdzie siedzieć. To wszystko. Mój pan robi więcej... On dekoruje stół. A pan Rem tylko przyniósł krzesła i rozstawił stoły tak jak powiedział mu mój pan. Też tak chcę. To niesprawiedliwe....

***

- Może tak być? Jak powinno się ubrać na 18 urodziny? - Pytał mój pan swojego ojca. Ja klęczałem gdzieś na uboczu i się przyglądałem.

- Oczywiście że może być. Wyglądasz świetnie. - Pan miał ubraną białą koszulę. Spodnie i dopasowany garnitur. - Teraz wszyscy chłopacy będą się na ciebie patrzeć.

- Tato... - Zauważyłem na jego policzkach rumieńce. Co było dla mnie dziwne. Chyba chciał by ktoś na niego spojrzał a jednocześnie rumienił się na samą myśl o kimś. Chyba nie znajdzie sobie nikogo ...

- No co? Wyglądasz świetnie. Wszyscy będą się oglądali. - No chyba że będzie dalej się tak wstydzić. To wtedy nikt nie będzie się oglądać. Bo pan nie odważył się w tym stroju nigdzie wyjść.

- Ta jasne. - powiedział a potem trochę spochmurniał. Chyba zrozumiał o czym myślę... Mam przechlapane jeśli on umie czytać w myślach. - Tato...

- Tak? Co się dzieje?

- Jestem ciężarem? - Tu się zdziwiłem tak samo jak pan Alex. Dziwne pytanie ... Ciężarem może być tylko niewolnik.

- Co? Oczywiście że nie. - Pan Alex przytulił pana. - Nie jesteś ciężarem. Czemu tak myślisz? - Właśnie? Czemu myślisz że jesteś niewolnikiem?

- Tak się teraz zastanawiam... Dziękuję że mnie adoptowaliście. Dziękuję że mnie nie oddałeś. - On jest adoptowany? No tak.... Trochę logiczne. On wygląda całkiem inaczej od ojców. I to są tak właściwie jego ojcowie... Dwóch ojców. Więc się nie da...
O czym ja myślę?!

- Nie myśl o takich rzeczach. Jesteś wspaniały. I zawsze będziesz. Bez względu na to na orientację na to jak było kiedyś. Bez względu na to co inni o tobie mówią. Nigdy nie sprawisz by każdy był zadowolony.

- Przepraszam. Jakoś tak wyszło... Dziękuję. - przytulali się jeszcze przez jakiś czas zanim pan Rem nie przyszedł.

- Długo będziecie się obściskiwać? Wiem że to niby nie jest kazirodztwo no ale tak na moich oczach? I z młodszym Alex?

- Ty tylko o tym myślisz... Patrz jak nasz mały chłopiec dorósł. Zaraz będzie tu kogoś przyprowadzać.

- Tato no... - Wtrącił się pan. - Nie będę nikogo przyprowadzać.

- Oni się sami wproszą. - Skomentował pan Rem. Na co pan udał że się obraża i wyszedł z pokoju. Poszedłem za nim. Mam nadzieję że się nie obrazi.

Szliśmy tak w spokoju do pokoju gdzie był rozstawiony stół. Był pięknie udekorowany co było zasługą pana. A stół był tak poroztawiany że było sporo miejsca na tańce. Było idealnie.

***

Moje miejsce jak się okazało było tak na prawdę poza stolikiem. Ale przynajmniej mogłem się przyglądać.

Najpierw przyszło starszy mężczyzna razem z kobietą. Przytulił się z panem i ojcem pana. Nie było chyba małżeństwem. Kobieta nie miała obrączki a mężczyzna miał... Nie wiem co myśleć.

Potem przyszły dwie osoby. Chłopak i dziewczyna. Na pewno nie dużo starsze ode mnie. I od pana. Chyba bliźniaki... Ale nie jestem pewny. Po dłuższym czasie przyszła też dziewczyna chyba zbliżającą się do trzydziestki. A na samym końcu zostali już tylko starsze osoby bo trzydziestce. Niektórzy w ogóle nie są do siebie podobni. Wątpię że jest to rodzina. Szybciej znajomy.

Pan dostał wiele prezentów. Najwięcej było kopert z czymś w środku. Z jakimś papierkiem chyba. Nie wiem po co się daje papier na urodziny ale to chyba popularny prezent bo pan dostał tego masę. Różnego koloru i wzoru.







♡︎♡︎♡︎

Witam wszystkich. Więc tak.... Wyniki po ostatniej informacji.

Przed:

Wyświetlenia: 149
Gwiazdki: 22
Komentarze: 12

Teraz:

Wyświetlenia: 219
Gwiazdki: 31
Komentarze: 16

Szczerze... Nigdy bym się nie spodziewała że będzie tak dużo.... Naprawdę. To jest najpiękniejszy widok. Bardzo dziękuję. Ostatecznie wyglądam z siostrą. Dziękuję i życzę miłego dnia

Przyjaciel z dzieciństwa  𝑌𝑎𝑜𝑖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz