20 - 🅉🄶🄟🄳🄰

143 13 54
                                    

Luis:

To jego pytania i uciekniecie z pokoju było konieczne. Czy ja na prawdę jestem taki zły by musieć przepraszać za zadanie pytania?

No może trochę go pobiłem.. i kilka razy zgwałciłem... Dobra zgadzam się miał prawo się mnie bać. Ale nie zmienię zdania o tym że było to komiczne.

Wróciłem do nauki. Muszę dobrze napisać te matury by się dostać na dobre studia. Odwróciłem się od książek dopiero gdy była kolacja.

- Jak tam nauka? Eliot mówił że się uczyłeś.

- Dobrze. Nic nie pamiętam ale może się jakoś uda. A jak z terapią?

Dzisiaj mieli pierwszą wizytę i byłem ciekawy jak im idzie. Jeśli dzięki takim rozmową uda im się jakoś załagodzić sytuację a może nawet pogodzic to będą mogli adoptować dziewczynkę. Ja szedłem razem z Alexem powiedzieć tym opiekunkom ośrodka dziecięcego o sytuacji. Właściwie to aj powiedziałem bo on nie miał serca. Tylko potwierdzał to co powiedziałem.
Milli była obok bo myśleli że przyszliśmy się z  nią zobaczyć.. Rozpłakała się i powiedxuala że jesteśmy tacy sami jak inni. Biedulka już się nastawiła. Nie powinno się tak nastawiać dziecka na nowych rodziców bo będą zbyt mocno rozczarowani tym że się nie uda.

- Em.. całkiem dobrze. Ale to pierwsze spotkanie. Nie oczekuje od nas że od razu będziemy się kochać jakby byli 18 latkami.

- Jasne. Nie oczekuje. Co robicie w weekend? - Chciałem iść na miasto a jak oni będą w domu pewnie kazał mi się uczyć...

- Nic? Byś wiedział gdybyśmy wyjeżdżali albo coś robili. - Stwierdził Rem. Pierwszy raz odkąd zaczęliśmy kolację.

- Co wy na to byście poszli na randkę? Wiem że dopiero zaczynacie ale przecież gorzej nie będzie...

- O co chodzi? Czemu chcesz nas wyrzucić z domu? Chcesz zrobić coś elioyowi? Imprezę czy jak? - Dopytywał ojciec.

- Bez powodu byś nas nie namawiał na randki. Doskonale wiesz jak reagują inni gdy widzą przytulających się mężczyzn w miejscu publicznym. A ty najbardziej w świecie się boisz że zobaczy nas ktoś z twojej klasy. Albo szkoły. - Odezwał się tata. Jak ja nienawidzę tego że oni wszystko wiedzą.

- Chce wyjść. Poznaje się. Mam zamiar odpocząć od nauki i iść się zabawić.. - przyznalem sie.

- Ty się dzisiaj dopiero zacząłeś uczyć. I już chcesz robić przerwę?

- O jeden dzień za długo. No weźcie.

- A co zrobisz z Eliotem? Jak my mamy iść na randkę a ty na imprezę to co z Eliotem?

Pierwszy raz od zaczęcia rozmowy była wzmianka o Eliocie. I pierwszy raz Eliot podniósł głowę.

- No on będzie u Nicka. - Wyszczeszczyl oczy jakbym mówił po chińsku albo coś w tym stylu. - Dziś się mnie portal czy może do niego wpaść. Niech idzie. Zostanie u niego. I apojre na imprezę a wy będziecie mieć dom dla siebie. I wolę nie myśleć co wy będziecie robić...

- nie ma takiej opcji. Luis jak ty chcesz się dostać na studia jak się nie będziesz uczyć?

- Jak ją nawet nie wiem na jakie chce iść studia.

- Ekonomiczne. Na ekonomiczne pójdziesz. Wysłałeś już przecież podanie.

- Ty wysłałeś za mnie. - Stwierdziłem. Jako  że i tak miałem pracować w firmie Rema więc stwierdzili że ekonomia najbardziej mi się tam przyda więc idę na takie studia. A ja ledwo zdaje z matmy. I te wszystkie dziwnie nazwy... Podaż, popyt,  i takie podobne .... Już teraz mam z tego zajęcia więc wiem o czym mówię. Nudy!!!

- Przyda ci się. Luis rozmawialiśmy przecież o tym.

- Tak wiem... Jeszcze miesiąc został do napisania tego wszystkiego. Jest dopiero 20 kwietnia.

- Mało co zostało czasu.

- No proszę jeden dzień. Jeden wieczór.

- Wracasz o 23. - przewróciłem na to oczami.

- O 23 wyjdę z domu. Dzięki za pozwolenie. - Oni tylko lekko pokręcili głowami. Jakby nie dowierzając że to właśnie oni mnie wychowali.

☄️☄️☄️

Leżałem już w łóżku i praktycznie zasypiałem gdy Eliot się odezwał przeszkadzając mi.

- Panie... Czyli na prawdę będę mógł pójść do Nicka? Czy pan tylko tak powiedział... - Powiedział nie odwracając nawet głowy w moją stronę. Pewnie nie mógł zasnąć myśląc o tym dlatego w końcu zadał pytanie.

- Będziesz mógł. Do soboty wieczora masz czas by wrócić.

- Ale.. jutro jest piątek panie. Mam zostać na noc?

- Nie musisz. Mówię tylko że masz czas do wieczora w sobotę wrócić. Ja przez ten czas będę na imprezie i będę pijany. A w sobotę będę leczyć kaca więc po ciebie nie przyjadę. Załatw sobie dojazd albo przyjdź pieszo. Dam ci pieniądze najwyżej na autobus.

- Dobrze panie... - Powiedział to tak niepewnie że na 100% nie zrozumiał.

- Ach ... Jutro po szkole możesz do niego pójść. Ja w tym czasie zjem obiad i pójdę na imprezę. Będę pić więc ciebie nie odwiozę. Więc jeśli Nick będzie chciał z tobą wytrzymać noc to możesz u niego zostać. W sobotę będę pewnie leczyć kaca więc też nie przyjadę. Więc ty musisz siebie załatwić dojazd do do domu. Możesz nawet przyjść pieszo jeśli chcesz. Masz czas do wieczora byś wrócił. Jeśli nie będziecie cię w domu to pójdę cię szukać. Jak znajdę będziesz miał przejebane. Nie staniesz następnego dania. Teraz zrozumiałeś?

- tak... Zrozumiałem panie. - Przez cały mój wywud był odwrócony w moją stronę. Mimo że było ciemno to i tak zauważyłem że się nad czymś zastanawia.

- O co chodzi? Cos jeszcze wytłumaczyć?

- Em... Bo jak ja mam jechać autobusem jeśli nie potrafię czytać? Nie znam się na tych rozkładach jazdy. Ja zawsze chodzę tam gdzie pan mnie zaprowadzi.

- Nick ci pomoże. Jestem pewny. Jeśli nie to więc pieszo. Dam ci jakiś lokalizator czy coś... Jakbyś się zgubił. Słuchawki. Dam ci jutro słuchawki wsadzisz sobie je do kieszeni a ja będę wiedzieć gdzie jesteś.

- No dobrze. Dziękuję panie.

- A teraz idź spać. I bądź cicho bo ja też chcę spać.

- Przepraszam. - Wyszeptał i się obrócił tyłem do mnie. Chyba poszedł spać. Nareszcie.

Przyjaciel z dzieciństwa  𝑌𝑎𝑜𝑖Opowieści tętniące ÅŒyciem. Odkryj je teraz