Kiedy Pablo wyszedł z łazienki, jego świat znów się rozpadł. Był podekscytowany, 20 razy powtarzał w głowie, że wyjdzie, a Pedriego tam nie będzie. Po części tak przypuszczał, ale widok, że to prawda, że pokój jest pusty, ostatecznie go zniszczył. Bez względu na to, jak bardzo się przygotowywał, jego pierś wypełniła tyle smutku, samotności i rozczarowania, że musiał usiąść na łóżku, aby nie upaść na podłogę. To się skończyło, Pedri odszedł, a wraz z nim zabrał wszelki ślad nadziei, który w nim pozostał.
Nie widział siebie zdolnego do samotności, nie wiedział, co się z nim stanie, jeśli zostanie dłużej w tym pokoju, gdzie wszystko przypomina mu Pedriego. Ubrał się więc szybko, próbując oddychać przez gulę, która uformowała mu się w gardle. A gdy tylko skończył zbierać wszystkie swoje rzeczy, opuścił pokój w poszukiwaniu jedynej osoby, z którą chciał się w tej chwili spotkać. Ansu przytulił go, gdy tylko otworzył drzwi do swojego pokoju i zobaczył, jak stoi i chce płakać. Nie pytał o nic, może dlatego, że wiedział, że w tej chwili nie będzie mógł mówić, ale przytulił go tak mocno, że Pablo nie mógł już dłużej się powstrzymać. Rozpłakał się, jakby płynął prosto z jego serca i pozwolił przyjacielowi wciągnąć go do pokoju i szepnąć mu do ucha pocieszające słowa. Płakał, płakał i płakał, aż poczuł, że kończą mu się łzy, a gdy w końcu jego ciało przestało się trząść i udało mu się oddychać, usiadł na łóżku przyjaciela. Ansu nie oddzielił się od niego, obejmując go jednym ramieniem i dając mu czas na relaks. Dopóki zmartwienia nie zwyciężyły i musiał zapytać.
-Co się stało z Pedrim? – zapytał doskonale wiedząc, że skoro Gavi taki jest, to jest tylko jeden powód.
-Wszystko się zjebało, tak się stało - odpowiedział najlepiej jak mógł przez łzy, próbując złapać oddech, żeby nie utonąć w ucisku emocji, który ściskał mu pierś.
-Tutaj – powiedział Ansu, przeciągając się, żeby podnieść butelkę wody i włożyć ją w dłonie – Pij wodę, oddychaj, uspokój się i powiedz mi.
Pablo słuchał go, popijając długie łyki wody, próbując pozbyć się guli w gardle. Wziął kilka głębokich oddechów i kiedy poczuł się na tyle silny, powiedział jej wszystko. Nie potrafił powiedzieć, jak długo mówił, ale kiedy skończył, Ansu patrzył na niego zszokowany przez kilka sekund, po czym ponownie go uściskał.
-Kurwa, chodź tu - mruknął, kładąc dłoń na głowie Gaviego i mocno go ściskając, próbując przetworzyć wszystko, co powiedział mu najmłodszy - Przepraszam, Gavi. To wszystko bzdury, nie wiem co powiedzieć.
-Gdyby naprawdę mnie kochał, nie zrobiłby mi tego - szepnął, chowając głowę w klatce piersiowej przyjaciela.
-Gavi, nie opowiadaj bzdur – prychnął Ansu, odsuwając się, żeby spojrzeć mu w oczy – Wiesz, że to kłamstwo, Pedri kocha cię bardziej niż ktokolwiek inny.
-Chcę go zrozumieć - mruknął, spuszczając głowę - Ale trudno mi uwierzyć, że jeśli kocha mnie tak bardzo, jak mówi, to nie chce ze mną być.
-Oczywiście, że chce – odpowiedział z całą cierpliwością, jaką mógł. Wiedział, że Gavi mówił to tylko dlatego, że został zraniony, że w głębi duszy rozumiał, że Pedri robił wszystko, myśląc o jego dobru. -Ale doskonale wiesz, że jeśli nie możecie być razem, to nie jest to wina Pedriego.
-Kurwa, wiem - westchnął, kiwając głową, miał mętlik w głowie i chociaż chciał się złościć na Pedriego, wiedział, że nie może - wiem, że to nie jego wina, ale jeśli jestem skłonny wszystko rzucić dla niego...dlaczego tego nie akceptuje i tyle?
-Dla ciebie, Gavi – odpowiedział ze smutną miną – Robi to dla ciebie. Pedri zawsze miał tylko jeden cel: dbać o ciebie i chronić cię. I nawet jeśli nie jest to jego obowiązek, nawet jeśli nie chcesz, żeby to zrobił, zawsze będzie stawiał Twoje szczęście ponad wszystko. Nie możesz powiedzieć, że zrobiłby to ktoś, kto cię nie kocha.
CZYTASZ
CAFUNE-GADRI
Romance💞GAVI X PEDRI💞 ksiazka jest przed poprawkami wiec moga wystapywac bledy❗️ polska wersja ,,cafune" od @fcloverofmine polish version of ,,cafune' by @fcloverofmine