30.CAFUNE

393 7 22
                                    

Od poprzedniego dnia Pedri był tajemnicą, której Pablo nie potrafił rozwiązać. Odebrał go tego ranka z domu, pojechali na trening i do tego czasu wszystko było w porządku. Problem pojawił się, gdy zostawił go po treningu w domu, wymyślając jakąś wymówkę, dlaczego nie może z nim zjeść i mówiąc, że przyjedzie po niego o 20:00, żeby go gdzieś zawieźć. Nie odpowiedział na żadne z jego pytań i pożegnał się z nim pocałunkiem i słowami „do zobaczenia później, kochanie", co wprawiło Pabla w zakłopotanie i zdenerwowanie na resztę popołudnia. Nic nie rozumiał, nie wiedział, co myśleć, czekając w domu na przyjście chwili.

Kiedy na zegarze wybiła 18:30, nie mógł już dłużej wytrzymać siedzenia na kanapie i poszedł do łazienki, aby wziąć prysznic. Bycie gotowym nigdy nie trwało dłużej niż pół godziny, ale musiał zrobić coś, co odwróci jego uwagę i przestanie myśleć o tym, co Pedri może planować. Wszedł pod prysznic z zamiarem oczyszczenia głowy, ale nie mógł przestać myśleć o tym, jaki dziwny był Pedri. Wyobraził sobie, że mógłby chcieć zabrać go na kolację w jakieś wyjątkowe miejsce czy coś, ale nie rozumiał potrzeby utrzymywania tak dużej tajemnicy i tajemnicy. Jeśli chciał pójść na randkę z Pablo, mogł go o to poprosić i tyle, zamiast pozwolić, żeby nerwy pochłonęły go całe popołudnie i nie dać mu wskazówki, co zamierza zrobić.

Wyszedł spod prysznica 20 minut później, owijając ręcznik wokół bioder i łapiąc suszarkę do włosów Aurory. Rzadko jej używał, zazwyczaj pozwalał włosom samoistnie wyschnąć, ale tego dnia potrzebował go, aby wyglądać lepiej niż kiedykolwiek. Spędził więc 15 minut, susząc włosy i próbując je jednocześnie stylizować, i nie przestał, dopóki nie był zadowolony z efektu. Poczuł się jak piętnastoletnia nastolatka przygotowująca się na randkę ze swoją szkolną miłością. Nigdy wcześniej nie włożył w to tyle wysiłku. I poczułby się jak kompletny idiota, gdyby Pedri zabrał go gdziekolwiek. Nawet mu nie powiedział, czy ma się ubrać wygodnie, elegancko, normalnie... a kiedy poszedł do swojego pokoju i otworzył szafę, nie miał pojęcia, jak się ubrać. Przesunął dłońmi po twarzy, próbując się zrelaksować i wmówić sobie, że jest po prostu Pedrim, że widział go na wszystkie możliwe sposoby i że nie ma znaczenia, w co jest ubrany, ale to nie pomagało uspokoić jego nerwów. Po kilku minutach szperania w szafie i popadnięcia w jeszcze większą desperację, zdecydował się poprosić o pomoc i po założeniu czarnych bokserek od razu poszedł szukać siostry.

-Auroraaaa – powiedział otwierając drzwi do pokoju swojej siostry i wchodząc jak gdyby nic się nie stało. Aurora leżała na łóżku z telefonem komórkowym i roześmiała się, gdy zobaczyła jego sfrustrowaną twarz. - Pomóż mi, nie wiem, w co się ubrać.

-No dalej, dalej – odpowiedział ze śmiechem wstając z łóżka i podążając za nim do jego pokoju. Pablo parsknął, wskazując na swoją szafę i usiadł na krześle przy biurku, pozwalając siostrze spojrzeć na jego ubrania. - Czy nie powiedział ci, dokąd idziesz?

-Nie - mruknął, krzyżując ramiona zaciśniętymi ustami - Po prostu odbiera mnie o 20, Auroro, to za niecałe pół godziny i jestem taki.

-No cóż, uspokój się - zaśmiała się, potrząsając głową, wyjmując parę spodni i przyglądając im się, zanim je włożyła z powrotem.

- Uspokój się, mówi - parsknął, przecierając dłonią twarz i rzucając siostrze spojrzenie pełne nienawiści, gdy znów usłyszał jej śmiech.

-Oh, wiem! – wykrzyknęła radośnie, przeszukując jego szafę i wyciągnęła jakieś czarne spodnie, które nie są dżinsami, ale też nie są zbyt formalne jak spodnie od garnituru. Następnie wyjęła jasnoróżową koszulę, tak lekką, że prawie białą, a Pablo uniósł brwi ze zdziwienia, bo nawet nie pamiętał, że ją ma - W tych spodniach twój tyłek wygląda niesamowicie, a tej koszuli nigdy nie nosiłeś zanim.

CAFUNE-GADRIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz