10.Masz zamiar być spokojny?

153 3 8
                                    

Była niedziela. Pedri jak zawsze odebrał Pabla z domu i razem byli w szatni Ciudad Deportiva, przygotowując się do treningu. Pedri kończył wiązanie butów, a Pablo był obok niego i składał ubrania, podczas gdy obaj słuchali, jak Balde opowiada im o rzeczach, które im umknęły na przyjęciu. Dopóki Iñaki nie podszedł do nich z uśmiechem, trzymając w dłoni telefon komórkowy.

-Gavi – Powiedział stojąc przed nimi i patrząc na niego, podnosząc i opuszczając brwi – Kim jest Ana?

-co? – zapytał Sewillijczyk marszcząc brwi, podczas gdy Pedri i Balde patrzyli na nich w milczeniu.

-To wszystko, stary - odezwał się Eric, podchodząc, aby włączyć się do rozmowy i kładąc rękę na ramionach Gaviego - Wszędzie mówią, że niejaka Ana jest twoją dziewczyną.

-Co ty mówisz? – mruknął zdezorientowany, patrząc na nich, nie rozumiejąc niczego, co mówili. Pedri siedział obok niego bardzo cicho, słuchając rozmowy z większym zainteresowaniem, niż powinien, jednocześnie starając się nie zwracać zbytniej uwagi na to, co mówią jego koledzy z drużyny. Było dla niego jasne, że to kłamstwo, wiedziałby, gdyby Pablo miał dziewczynę.

-Tak, spójrz – powiedział Eric, wyciągając komórkę i podchodząc, żeby pokazać mu Tiktoka. Pedri nie widział ekranu, ale widział reakcję Sewilliana, który szeroko otworzył oczy i przełknął ślinę.

-To kłamstwo – stwierdził Gavi, kręcąc głową i patrząc na towarzyszy – Nie mam dziewczyny, chłopaki, Ana to znajoma z Sewilli.

-No cóż, ludzie mówią wszystko - odezwał się znowu Iñaki - A co jeśli będziecie się obserwowqć, co jeśli robiliście zdjęcia w tym samym domu, co jeśli poszliście się spotkać na nie wiem na jakich meczach...

-Mój Boże - parsknął, przewracając oczami i śmiejąc się - To absurd, czy nie mogę mieć przyjaciół?

-Nie wiem bracie, ludzie wydają się być bardzo przekonani, że ona naprawdę jest twoją dziewczyną – odpowiedział Eric wzruszając ramionami. Pedri zaczął się denerwować i nie mógł powstrzymać wątpliwości. Wiedział, że to nie ma sensu i że Pablo by mu powiedział, gdyby coś się stało z tą dziewczyną. Zazdrość o coś, o czym nawet nie wiedział, że jest prawdą, była irracjonalna, ale nie mógł nic na to poradzić. Chciałem wyrwać Ericowi telefon z rąk i zobaczyć, dlaczego ludzie wydają się tacy pewni siebie.

-No cóż, nie jest – powtórzył Pablo, a Pedri spojrzał na niego, próbując przeanalizować jego minę. Wydawał się zły i znał go na tyle dobrze, żeby wiedzieć, że nie lubił, gdy ludzie wtrącali się w jego życie osobiste. Próbował uspokoić zazdrość, wmawiając sobie, że to tylko bezsensowna plotka, to samo przydarzyło mu się, gdy mówili, że spotyka się z April.

-No, stary, wiesz, że ludzie naprawdę lubią wymyślać - przemówił Bucket, który przez cały czas milczał, uśmiechając się i wykonując gest, jakby bagatelizując sprawę. Pedri chciał go pocałować, wdzięczny swojemu przyjacielowi za to, że jako jedyny wydawał się mieć jakikolwiek rozsądek. - Nie zwracaj uwagi, za kilka dni wyjdzie kolejna plotka i zostaną zapomniani.

-Nie wiem, co – powiedział Iñaki z grymasem. I Pedri zaczynał ich trochę nienawidzić za to, że są tacy irytujący i nie zostawiają tej sprawy w spokoju. Powiedział już, że nie jest jego dziewczyną, nie rozumiał, dlaczego tak nalegali. Już miał chwycić Gaviego i zabrać go na boisko, aby zakończyć rozmowę, gdy Iñaki dodał coś, co go zdenerwowało – Mówią, że istnieją nawet dowody na to, że byliście razem w Sewilli przed Świętami Bożego Narodzenia.

-Cholera – mruknął Gavi, przejeżdżając dłonią po twarzy i Pedri nie wiedział jak to zinterpretować, zaczynał być przytłoczony.

-Poczekam na ciebie na zewnątrz – odezwał się po raz pierwszy od przybycia kolegów z drużyny, poklepując Gaviego po plecach i szybko opuszczając szatnię.

CAFUNE-GADRIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz