Izuku pov
Kacchan odprowadził mnie pod same drzwi co nie było konieczne ale nie będę się z nim kłócić.
Dalej miałem mętlik w głowie,pomaga mi osoba która chciałem zabić... Mam cholernych mętlik w głowie...
Ba- wszystko w porządku Izuku?, stoisz bez ruchu już kilka
minut. - podszedł do mnie i kucnął przełożył swoją dłoń do mojego policzka w tej chwili miałem ochotę się rozpłakać....Chciałem zabić mojego matę który się o mnie martwi i mną się interesuje, tak bardzo chciałem go zniszczyć a teraz stoje przy nim i mam ochotę się rozpłakać. Co jest ze mną nie tak?.
Może to przez te leki której biorę żeby ruja mi się spóźniła...., nie panuje nad swoimi emocjami, co mam zrobić?, co powiedzieć? , mam uciec?, dalej stać?. Przez moją głowę miałem sto różnych myśli na sekundę stałem jak kołek nie wiedząc co powiedzieć...
Ba- Izuku?, co się dzieje?, coś cię boli?!. - Blondyn za czołem bardziej się martwić wpatrywał się w moje oczy szukając odpowiedzi na jakie kolwiek pytanie.
Iz- wszystko gra!, po prostu zrobiło mi się chłodno lepiej pójdę już do środka. - właśnie zamierzałem w stronę drzwi ale blondyn mnie podtrzymał.
Ba- Izuku wiesz że mi możesz powiedzieć wszytko, zawsze ci pomogę. - dał swoją rękę na moim ramieniu, jego dotyk jest bardzo przyjemny....
Todoroki też tak o mnie się martwił, tęsknię za nim bardzo. Chciałbym go przytulić i nigdy nie odchodzić od jego objęć.
Iz- wiem to Kacchan, na prawdę u mnie wszystko gra nie musisz się martwić po prostu mi
zimno.- poszedłem do środa zamknąłem dziwi za sobą na szczęście nikogo nie było ,wszyscy spali poszedłem od razu do mojego pokoju.Położyłem się na łóżku, nie umiałem zasnąć ciągle rozmyślam nad tym co Kacchan mi powiedział. Nie wiem czy to dobry pomysł ,żeby wyjechać stąd z moim matw którego chciałem zabić na dodatek do obcego mi kraju gdzie nikogo tam nie mam.
Będę skazany tylko na blondyna, nie wiem na ile mogę mu ufać, nie znam go a on mnie. Może jutro pogadam z moim bratem o tym wyjeździe może coś mi doradzi albo coś ciekawego powie co mi pomoże.
Przeczuwam że najpierw mnie zabije za wychodzenie z bazy bez pozwolenia ale jakoś wykupie jego łaski coś jeszcze wymyślę.
Jeszcze chwile rozmyślałem późnej nie wiadomo kiedy zasnąłem...
Obudziłem się nie do końca wyspany ale trudno jakoś to przeżyje, poszedłem od razu się umyć bo w wczoraj czego nie zrobiłem. Wzięłam ubrania i bieliznę i poszedłem się umyć.
Po mojej porannej rutynie poszedłem do pokoju Tomury chciałem mieć z głowy tą rozmowę, kiedy już powoli otwierałam drzwi zobaczyłem jak Tomura się całuje z Dabim...
Stałem tam w szoku ale szybko się otrząsnołem i zamknąłem drzwi, nigdy bym nie wiedział że mój brat lubi Dabiego.....
Stałam tam pod drzwiami i zapukałem kiedy usłyszałem cicho proszę wszedłem tam, już się nie całowali a siedzieli na łóżku tak jakby nic ci się nie stało.
Iz- przepraszam że wam przeszkadzam ale chciałbym po rozmawiać z bratem. - zamknąłem drzwi za sobą, nie usiadłem bałem się że oberwę od razu od brata.
To- słucham cię braciszku, co to jest ta ważnego że musiałeś z tym przyjść o 7.41.- wyglądał jak by chciał mnie zabić już na starcie ale czego ja się mogłem innego spodziewać?.
Iz- chciałbym ułożyć sobie życie, pójść do szkoły i spełniać swoje marzenia. Bakugo chce mnie zabrać do siebie...
Szok namalowany na twarzy Tomury i Dabiego był bezcenny szkoda że telefonu nie miałem przy sobie.
To- chwila ja tu kurwa czegoś nie rozumiem, skąd masz pewności że Bakugo chce ci pomóc?. Czy ja o czymś nie wiem Izuku Kirishima? . - wypowiedział moje imię i nazwisko.... Mam przesrane.
Iz- to może lepiej powiem wszystko po kolei....
Kiedy już skończyłem opowiadać o wszystkim, dosłownie o wszystkim..... Nawet to że chciałem go tam zabić....
Tomura uważnie mnie słuchał tak samo jak Dabi co mnie zdziwiło za zwyczaj takie tematy ma w dupie.
Da- Bakugo może i czasem jest porywczy ale z nim Izuku będzie bezpieczny, nie widzę żadnego zagrożenia dla twojego brata Tomura. - po patrzył się na mojego brata w on na niego a ja stałem tam jak na jakieś skazanie...
To- ufam Bakugo i nie mam nic przeciwko nasz ojciec też nie będzie miał, ale masz do mnie dzwonić przynajmniej dwa raz w tygodniu bo inaczej cię o łeb skrócę. - fakt że zgodził się na to było dla mnie kolejnym szokiem...
Iz- ciszę się że się zgodziłeś ale mam też małe wątpliwości, ci jeśli coś pójdzie nie tak..... .
Da- o to się nie mart w razie czego pisz do mnie albo do brata albo do kogo kolwiek od razu, ktoś po ciebie przyjedzie gdyby coś poszło nie tak. Na nas możesz zawsze liczyć.
Nigdy bym się nie spodziewał usłyszeć takiego słowa od Dabiego ale ucieszyłem się ,bo teraz wiedziałem że nie jestem sam i zawsze mam do kogo wróci. Może i moja rodzina jest walnięta ale kochana i to się tylko liczy.
🏵🏵🏵🏵🏵🏵🏵🏵🏵🏵🏵🏵
Wiem krótki rozdział ale lepszy taki niż żaden, przynajmniej jest takie moje zdanie.
Ostatnio kiepsko idzie mi pisanie, dlatego nie będę pisać nic na siłę bo to sensu nie ma....
Jak coś napisze to w tedy coś wstawię i tyle w temacie
Miłego dnia/ nocy
Pa 👋
CZYTASZ
Jesteś Moją Omegą a/b/o
FantasyTa książka jest o męskiej omedzę która ma pod górkę od urodzenia, społeczeństwo nie toleruje jego traktują go jak powietrze albo gorzej. Jego matka porzuciła go na mrozie gdzie mógł umrzeć ale pewien Alfa znalazł omege i postanawia nią się opiekowa...