7. Awaria

83 11 1
                                    

Superman leciał nad gruzami budynków. Trzęsienie ziemi, które nawiedziło zachodnie wybrzeże Ameryki, było wyjątkowo silne. Na szczęście dzięki interwencji Ligi Sprawiedliwych obyło się bez ofiar śmiertelnych.

- Nie widzę, żadnych ludzi uwięzionych pod gruzami - oświadczył, lądując obok Wonder Woman.

- W moim sektorze również czysto - stwierdził Zielona Latarnia dołączając do nich.

- Doskonale - odpowiedziała z uśmiechem. Po chwili dołączyło do nich kilku innych superbohaterów. Diana sięgnęła do urządzenia za swoim prawym uchem, włączając nadawanie w komunikatorze - Wonder Woman do Wieży.

- Tu Wieża, zgłaszam się - odpowiedział Batman, siedząc przy pulpicie głównego komputera w Wieży Obserwacyjnej.

- Wracamy, potrzebuję teleportacji dla dziesięciu członków.

- Przyjąłem - Batman wstał z fotela i ruszył do windy.

Od pobytu Bruce'a w szpitalu minął miesiąc. Nadal nie mógł używać za bardzo lewej ręki, ale powoli zaczynał jej rehabilitację. Lekarze przewidywali, że jeśli o nią zadba, to wróci do pełnej sprawności, co niezwykle go cieszyło. W międzyczasie funkcjonował jako Wyrocznia dla Dicka zastępującego go w roli Batmana, dopóki ten nie wrócił do Blüdhaven. Później zaś przeniósł się do Wieży Obserwacyjnej Ligi Sprawiedliwych.

Rozbicie gangu Pingwina sprawiło, że w mieście zrobiło się spokojniej. Obecność Supermana podczas tego wydarzenia i jego spontaniczne pojawianie się, gdy Nightwing w stroju Batmana kończył z "niedobitkami" mogła mieć tu znaczący wpływ. Bruce miał do tego ambiwalentny stosunek. Nie lubił dzielić się swoim podwórkiem, a już zwłaszcza swoim alter ego, jednak z drugiej strony, miał teraz czas na spokojne dojście do siebie.

Sytuacja w firmie się uspokoiła, a jej notowania, o dziwo, wzrosły. Jednak medialna sytuacja Batmana była ciężka. Niemal codziennie w internecie pojawiały się nowe głosy mówiące o tym, że jako superbohater nie powinien być on powiązany z żadnym prywatnym przedsiębiorstwem. Szerzyły się plotki i pomówienia, a Mroczny Rycerz zaczął tracić poparcie społeczne. Pojawiła się nawet petycja z listem otwartym do Ligi Sprawiedliwych, w którym nawoływano by usunąć obrońcę Gotham ich z szeregów. Oczywiście zarząd Ligi planował ją całkowicie zignorować, ale było to niepokojące.

Stojąc teraz przed panelem sterowania teleportami, Batman patrzył jak w Wieży pojawiają się kolejni bohaterowie. Na początku na podeście teleportu pojawili się Green Arrow, Black Canary oraz Sokolica. Zaraz za nimi  Flash, Marsjanin Łowca i Shazam. Batman przyjrzał się czy komputer nie wykrywa żadnych nieprawidłowości, po czym przeniósł wzrok na pojawiających się herosów.

Nagle ku jego zaskoczeniu, zza pleców Shazama wyłonił się Etrigan, Demon dzielący ciało ze średniowiecznym rycerzem Jasonem z Norwich, obecnie  znanym opinii publicznej jako lekarz medycyny, Jason Blood. Nieliczni tylko wiedzieli o jego ekspertyzie w sprawach magii i demonologii. Choć Blood mieszkał na co dzień w Gotham, Batman rzadko go widywał, nie mówiąc już o spotkaniach w Wieży Strażniczej.

- Cóż, za spotkanie... Co cię  sprowadza Etriganie? - przywitał się z przekąsem Bruce.

Demon spojrzał na niego, milcząc przez dłuższą chwilę, jakby zastanawiając się, czy człowiek śmie się z niego nabijać. Minął moment nim Bruce spostrzegł, że pozostali zdają się nie dostrzegać obecności Demona. Czas dookoła nich jakby zwolnił. Po trwającej wieczność chwili ciszy w głowie Wayne'a rozbrzmiał dudniący głos Księcia Piekieł:

- Wielceś śmieszny, Mroczny Rycerzu, kiedy kryjesz się w pancerzu... - zaczął z ironią i spojrzał przez ramię Bruce'a, po czym odciągnął go bliżej ściany, jakby chciał go przed kimś ukryć. Uczucie było o tyle dziwne, że Batmanowi zdawało się, jakby nie przesunął się ani o centymetr, a mimo to znalazł się w kompletnie w innym miejscu. Gdy spojrzał w stronę, gdzie przed chwilą stali, zobaczył samego siebie, stojącego w bez ruchu pośród powoli wychodzących z teleportera pozostałych członków Ligi.

Niczym noc i dzień (SuperBat) [remake]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz