11.5 Godzina zero [Perspektywa Clarka]

31 3 0
                                    

Superman zmienił spodnie i buty, by następnie w mgnieniu oka pojawić się w Metropolis. Chciał przelecieć szybko do swojego mieszkania po kombinezon ochronny, jednak lecąc nad centralnym parkiem zobaczył, że Kara już podjęła się walki z Metallo. Dziewczyna atakowała przeciwnika z dystansu, głównie używając laserowego wzroku, czasem rzucając w niego tym, co akurat wpadło jej w ręce.

Metallo uśmiechał się szyderczo, bez problemu odpierając każdy jej cios. Ewidentnie bawiło go to, jak nieporadna zdaje się być młoda kryptonianka i jak bardzo boi się bardziej zbliżyć. Jego kryptonitowy rdzeń był nadal zakryty, ale po jego oczach widać było gotowość do wystrzelenia śmiercionośnego promieniowania.

- Tylko na tyle cię stać, mała?! - krzyknął Metallo z rozbawieniem w głosie.

Następnie złapał w locie śmietnik, którym rzuciła w niego Supergirl i zakręcił się, odrzucając go w jej stronę. Dziewczyna uderzyła w stalowy kubeł, jednak jej cios sprawił, że ten rozpadł się, a jedna z butelek, która z niego wypadła, niefortunnie uderzyła ją w oko. Choć szkło nie wyrządziło jej krzywdy, ale wybiło ją z rytmu. Zdezorientowana Kara wylądowała kilka metrów dalej, zachowując dystans od przeciwnika.

- Zakończmy tą dziecinadę - stwierdził łotr, a jego oczy zalśniły na zielono.

Nim jednak zdążył wystrzelić, Superman zaatakował go od tyłu, uderzając w plecy przy dużej prędkości. Metallo odleciał kilka metrów w przód, zatrzymując się na drzewie, które pękło na pół.

- Mówiłem, żebyś nie zaczynała z nim walki w tym stroju - rzucił Kal-El do kuzynki.

- Nie miałam wyjścia, zaczął stwarzać zagrożenie... - stwierdziła Supergirl.

- Ech... nieistotne... - westchnął Kal-El, patrząc jak przeciwnik się podnosi - Leć się przebrać. Ja się nim zajmę.

Supergirl już chciała coś powiedzieć, gdy nagle zielony promień wystrzelił w jej stronę. Superman w ostatniej chwile zdołał osłonić ją peleryną, która perfekcyjnie wykonała swoje zadanie, niwelując promieniowanie. Oboje poczuli jedynie lekkie mrowienie w okolicach skroni.

Od ostatniej walki między nim a Metallo minęło wiele czasu. Wtedy też Kryptonianin był świadkiem, jak John Corben w swoim robotycznym ciele tonie w płynnej lawie. Było niemal niemożliwym, by jakakolwiek jego ludzka cząstka została przy życiu. Z tego też powodu Superman nie zamierzał się ograniczać w tej walce. Podejrzewał, że Metallo został odbudowany i usprawniony, więc musiał załatwić go najszybciej jak było to możliwe, nawet jeśli oznaczałoby to całkowite unicestwienie przeciwnika.

Gdy łotr przestał używać skupionej wiązki promieniowania, Superman odepchnął lekko Supergirl, dając jej tym samym sygnał do ucieczki. Następnie uniósł się nieco nad ziemię i zaszarżował na przeciwnika. Metallo miał teraz poważnie uszkodzony lewy bark, przez co cała jego ręka zwisała bezwładnie. Jednak nie przeszkodziło mu to w sparowaniu prawego sierpowego Supermana, a następnie odepchnięciu go.

- Widzę, że chcesz od razu grać na ostro - rzucił Metallo, próbując podłączyć na nowo niesprawną rękę.

Superman nie odpowiedział od razu wymierzając w niego laserowy wzrok, lecz ku jego zaskoczeniu łotr przyjął na siebie pełną moc jego laserów bez uszczerbku.

- Ładnie... - rzucił prześmiewczo. - A teraz moja kolej!

Metallo otworzył swoją klatkę piersiową i ukazując tym samym rdzeń całego systemu - kryptonitowe serce. Superman zrobił krok do tyłu, choć nawet jeszcze nie odczuł jego działania. Coś jednak mu nie pasowało w tym krysztale. Zdawał się promieniować znacznie mocniej niż zazwyczaj, do tego po jednej stronie był zdecydowanie jaśniejszy.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 29 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Niczym noc i dzień (SuperBat) [remake]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz