12. Wspomnienia Ekipy cz 2.

10 0 0
                                    

Na dworcu siedział chłopak. Miał z piętnaście lat. Najprawdopodobniej na kogoś czekał. Być może na swoją dziewczynę ponieważ miał w rękach bukiet białych róż. Wyglądały pięknie. Każdy kto obok niego przechodził uśmiechał się i mówił że róże są śliczne. Dziękował za to co mówili ludzie.

Ale nikt nie wiedział że one były za ostatnie jego pieniądze.

Kiedy pociąg dojechał na dworzec on od razu wstał. Pobiegł aby być jeszcze bliżej. Zobaczył swoją ukochaną, która wyglądała jakby się nie cieszyła na temat tego że widzi swojego chłopaka. Dziewczyna miała rude włosy i niebieskie oczy. Na twarzy miała kilka piegów. Była ubrana w obcisłe dżinsy z dziurami w kolorze granatowym, białymi air force'ami oraz w czarnej bluzie. Miała na twarzy delikatny makijaż. Ogólnie to była bardzo ładna. Kiedy podeszła do chłopaka on chciał ją pocałować, jednak ta się odsunęła i powiedziała:

- Zrywam z tobą.

Chłopak nie widział co się dzieje więc tylko stał i patrzył na dziewczynę. Myślał że się przesłyszał, albo że ona żartuje. Niestety to nie były żarty.

- Co? - Wyszeptał.

- Co, co? Zrywam. Nie kocham cię. Byłam z tobą tylko dla pieniędzy i dla zakładu. Byłeś zakładem. - Zaśmiała się chamsko. - Jesteś taki naiwny, wiesz? Po co ci te róże? Myślisz, że kogoś wyrwiesz na nie? Jeśli tak to jesteś w wielkim błędzie. Jesteś naiwnym idiotą.

- Ale Riri... - Jego głos się łamał. Jak ona mogła mu to zrobić? - Przecież było nam dobrze razem. Wiem, że jestem naiwny i tak dalej. Róże kupiłem dla ciebie bo cholernie dawno ciebie nie widziałem. Tęskniłem I przez pierdolony miesiąc czekałem na dzisiejszy dzień. A ty mi po prostu teraz wskakujesz z tym że byłem zakładem? Nie no... Super. - Powiedział i otarł łzy. - Tylko potem nie przychodź do mnie jak coś się stanie.

Bo i tak ci pomogę, dlatego że jestem naiwny i będę myślał że zdołam to naprawić - pomyślał blondyn.

Dziewczyna odeszła a on dalej tam stał przez dobrą godzinę. Nie chciał już tutaj być. Znienawidził tą dziewczynę. A może nie mógł się z tym pogodzić, że zakochał się mimo iż spodziewał się że być może jest zakładem? Sam tego nie wiedział. Kiedy w końcu się ruszył poszedł na łąkę. Tą samą gdzie poprosił ją o chodzenie ze sobą. Bardzo dobrze wspomniał tą łąkę. Kochał tamto miejsce.

Usiadł na ziemi i wyciągnął zapalniczkę. Odpalił ją po czym podpalił kwiaty. Nagrał to i wysłał do przyjaciela z dopiskiem "rzucila mnie." Chłopcy pisali jeszcze przez chwilę.

Po kilku godzinach wrócił do domu i pierwsze co zrobił to poszedł do swojej matki. Ona widziała że coś się stało dla jego syna. Zaczęli rozmawiać a on opowiedział jej o całym zajściu. Kobieta bardzo współczuła dla niego, ale nie wiedziała jak ma mu pomóc.

Przytuliła go i zaczęła mówić same miłe słowa. Nienawidziła patrzeć jak jego syn cierpi.

- Dylan, może oglądniemy Szybkich i Wściekłych? - Zapytała. - Zrobię nam popcorn.

- Em... No okej. - Powiedział i zaczął wybierać pierwszą część sagi.

Kiedy kobieta wróciła on już leżał pod kocem i czekam na nią. Położyła się obok niego po czym zaczęli oglądać. Obydwoje uwielbiali ta sagę.

Chłopak nawet nie zauważył kiedy zasnął. Był naprawdę zmęczony i w mniej-więcej połowie filmu jego mózg tak jakby się wyłączył. Przytulił się do swojej matki, która jeszcze przez pewien czas oglądała, ale po pewnym czasie sama zasnęła.

Czy Aż Tak Cię Zawiodłem?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz