Pov: Marcel
Stałem w kuchni przy oknie z papierosem w ustach i przeglądałem Instagrama. Udało się znaleźć matkę dzieciaka który otarł się przeze mnie o śmierć. Okazało się że jest w Nowym Orleanie do którego nie jeździłem od kilku lat, ale musiałem zrobić wyjątek dla małego. Pojechałem tam i powiedziałem dla tej kobiety o tym wszystkim co się wydarzyło. Zrozumiała to i podziękowała mi za to, że uwolniłem jej dziecko od tego faceta. Pamiętałem jak się wtedy uśmiechnąłem i dałem dla młodego kopertę z napisem "Jak będziesz chciał to sobie przejrzyj". Znajdował się w niej list i kilka szkiców które miał pokolorować. Odszedłem potem i już nawet nie spojrzałem w ich stronę. Teraz gdy stałem w tej kuchni nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Młoda była u przyjaciółki, a ja niedawno wróciłem do domu z pracy. Byłem cholernie zmęczony, ponieważ ostatnio dużo brałem. Niby się skupiałem na tym co robię, ale zjazdy robiły swoje. Niby to zazwyczaj nawet nie był jeden gram, ale działał tak jakbym brał kilka gramów tak jak kiedyś... Cóż, na szczęście nikt nie zauważył że znowu brałem.
Byłem u młodej w szkole kilka dni temu. Rozmawiałem z jej wychowawcą, ale facet sobie nic z tego nie zrobił, więc zacząłem trochę straszyć te dzieciaki co śmiały się z mojej siostry. Wkurwiało mnie to, że Gustav — wychowawca Melanie — miał gdzieś samopoczucie własnej uczennicy. Nawet nie było dla niego dziwne to, że przestała ćwiczyć na wychowaniu fizycznym. A zawsze ćwiczyła.
Nie chciałem dzisiaj brać. Być może dlatego, że znowu byłem na zjeździe. Miałem jeszcze pójść na siłownię... Niby mogłem sobie dzisiaj odpuścić trening, ponieważ robiłem wczoraj, ale nie bardzo chciałem. Miałem być systematyczny od tego miesiąca.
Poszedłem do swojego pokoju na górę i wziąłem białe shorty oraz fioletową koszulkę zbyt dużą na mnie. Wziąłem jeszcze białe skarpety Nike'a i moje Jordany 4 biało-czarne. Założyłem sygnet z rosyjskim napisem oraz zwykły czarny, który już miałem. Wsunąłem je na palce. Schowałem telefon do kieszeni shortów i wyszedłem z pokoju. Schodziłem po schodach ale oczywiście musiałem się prawie wyjebać.
Nie wiedziałem co mam teraz zrobić. Mogłem teoretycznie pojechać na siłownię, ale nie bardzo mi się chciało... Uznałem że dzisiaj nie pójdę.
Było mi chłodno, ale nie zimno więc się nie przebierałem. Szczerze mówiąc to chciałem nawet trochę ułożyć moje włosy ale wiedziałem że to było awykonalne, były zbyt bardzo poplątane.
***
Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Myślałem za dużo, ale nie potrafiłem się z nikim podzielić tymi myślami. Chciałem ćpać, ale nie mogłem bo i tak już chujowo się czułem. Może i za dużo wczoraj wziąłem bo zamiast grama były trzy, ale chciałem więcej. Byłem jebanym ćpunem I nie potrafiłem tego zmienić. Może dlatego, że nie chciałem? Nie miałem pojęcia. Z jednej strony miałem wrażenie że skończę jak mama, a z drugiej miałem to gdzieś.
Ja po prostu sobie w ten sposób próbowałem poradzić.
Za dwie godziny miała wrócić Melanie i Olivia. Mela była wspaniałą nastolatką, stosowała się do tego co jej mówiłem bo wiedziała że i tak bym się dowiedział gdyby coś zrobiła. Jednakże nie lubiłem jej zakazywać różnych rzeczy. Jeśli chciała odemnie piwa to jej dawałem jednak nie dużo, jak chciała e-papierosa to jej dawałem albo kupowałem. Może nie było to często ale jednak czasami jej pozwalałem na takie rzeczy. Czasy się zmieniły i dzieci już nie kryły się z tym że palą. Sam przestałem się z tym kryć kiedy skończyłem szesnaście lat.
Wstałem z kanapy i poszedłem do kuchni aby zrobić coś do jedzenia. Nie wiedziałem co mam tak na prawdę zrobić, więc postanowiłem że będzie to co ostatnio robiła moja siostra. Wziąłem dwie tortille, ketchup, sos czosnkowy, cztery plasterki sera, jakąś sałatę i dwie parówki. Wyciągnąłem opiekacz oraz telefon z kieszeni włączyłem recenzje jakiegoś meczu siatkówki. Posmarowałem tortille sosami i położyłem na to ser i resztę rzeczy. Po chwili podłączyłem do gniazdka opiekacz i czekałem aż się nagrzeje. Gdy już jego temperatura się podniosła włożyłem do środka jedną tortille a zaraz potem zacząłem robić druga. Przy okazji z szafki wyciągnąłem jeszcze talerz, a z lodówki zimną orenżade. Po kilku minutach miałem już zrobione jedzenie więc się ucieszyłem. Wróciłem na kanape zabierając telefon i zacząłem coś tam na nim przeglądać.