Pomyłka

28 2 1
                                    

Obudziłam się, poczułam że nie ma obok mnie chłopaka. Rozejrzałam się po pokoju i zobaczyłam jak chodzi w kółko zakłopotany i zestresowany. Natychmiast wstałam z łóżka i do niego podeszłam, żeby go trochę uspokoić.
- Will co się dzieje?
- To... To byłam pomyłka... Jedna wielka pomyłka nie powinniśmy razem się pierdolić! - Warkął cały wnerwiony.
Super czyli wracamy do dawnej relacji gdzie byliśmy wrogami. Co ja robię nie tak? I czemu on mnie tak bardzo nienawidzi?
- Co masz na myśli?
- To że nie powinno do tego dojść! Będziemy mieć przerąbane jak nasi ojcowie się dowiedzą, a ty jesteś jeszcze młoda!
- Mam 17 lat i chodzę do szkoły średniej, chyba taka młoda to nie jestem?
Will podszedł do mojego okna i spojrzał gdzieś w dal. Podeszłam do niego i złapałam go za ramię, czekając na dalsze wyjaśnienia.
- Musimy o tym zapomnieć - Powiedział chłopak z lekką złością.
- Co?! Niby czemu?! - Powiedziałam załamana.
- Popełniliśmy wielki błąd, nie rozumiesz tego?!
- Znów to robisz Will...
- NIBY CO?! - Krzyknął na mnie cały wkurwiony, on już nie był zdenerwowany. Przestraszyłam się go, czułam jak łzy mi napływają do oczu. Jeszcze wczoraj dobrze nam się gadało, a teraz?
- Muszę iść.
- Will proszę nie rób mi tego! - Krzyknęłam cała zapłakana.
- Wybacz Rosalie.
- CZEMU JESTEŚ TAKI?! RAZ MNIE LUBISZ A RAZ NIENAWIDZISZ! NIC CI PRZECIEŻ NIE ZROBIŁAM!
- Nie chcę cię ranić.
- NIE CHCESZ? PRZEZ TAKIE ZACHOWANIE WŁAŚNIE MNIE RANISZ! TY PIEPRZONY DUPKU! - Podeszłam do niego cała wściekła i z całej siły przyłożyłam mu w twarz.
- Nie rozumiesz? Mi naprawdę na tobie zależy, chcę wiedzieć czemu mnie tak bardzo nienawidzisz - Dodałam.
- Super! Ale mi nie zależy - Powiedział Will z lekkim załamaniem i wyszedł z mojego pokoju.
Usiadłam na podłodze i oparłam się o łóżko i cały czas płakałam. Nie miałam z nim dobrego kontaktu, a jednak jego słowa mnie zabolały. Zostałam tylko wykorzystana. Czuję się jak pieprzona szmata.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Po 2 godzinach ciągłego płakania, postanowiłam zejść na dół do taty. On zawsze mnie wpiera w ciężkich sytuacjach. Od śmierci mamy... jest moim największym wsparciem.
Wchodząc do salonu zobaczyłam jak mój tata próbuje grać na pianinie.
- Tato pomóc ci? - Podeszłam do niego i lekko się zaśmiałam, to piękne jak próbuje czegoś nowego.
- Rosalie czy ty płakałaś? - Natychmiast zerwał się z krzesła i podszedł do mnie.
- Tak, ale nie chcę o tym gadać, mam lekki problem z pewną osobą, ale dam sobie radę.
- Na pewno?
- Tak tato, nie martw się. - Odpowiedziłam siadają przed dużym fortepianem.
- A więcej tato co mam zagrać?
- Co chcesz córeczko.
Zaczęłam grać pierwszy lepszy utwór. Kochałam grać na fortepianie, zawsze mnie to relaksowało. W tym momencie bardzo potrzebowałam tego relaksu i spokoju.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Nadszedł wieczór, wychodząc z łazienki spojrzałam na moje łóżko, zrobiło mi się przykro. Przypomniałam sobie o tamtym wieczorze spędzonym z nim.
- O nie ma mowy, nie będę tu spała! - Powiedziałam sama do siebie,wzięłam świeżą kołdrę i poduszkę i udałam się na balkon. Miałam tam dużo miejsca i miałem też krzesło - huśtawkę, położyłam tam swoje rzeczy i odpaliłam laptopa. Wybrałam jakiś film i otworzyłam lampkę wina.
Chuj z tego że mam 17 lat.
Po obejrzeniu filmu poszłam spać.

Kolejny rozdział już jutro! (ewentualnie dzisiaj)

Miłość z przymusu czy prawdziwa (Nienawiść czy Miłość)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz