Obudziłam się sama w moim łóżku, byłam w samej bieliźnie. Willa nie było obok mnie, wstałam i podeszłam do lustra. Całe moje ciało było pokryte śladami pocałunków, które chłopak zrobił poprzedniej nocy. Założyłam spódniczkę i bluzkę, która zakrywała ślady i z powrotem usiadłam na łóżku. Po chwili do pokoju wszedł Will z tacką pełną jedzenie.
- Jak się spało piękna? - Zapytał siadając obok mnie i kładąc tackę na stoliku. Pierwszy raz powiedział do mnie "piękna" to było cudowne.
- Dobrze - Mruknęłam jeszcze zaspana.
- Widzę że zakryłaś ślady wczorajszej nocy. - Powiedział lekko śmiejąc się. Nagle przewrócił mnie na łóżko i zaczął całować po szyi.
- Zostaw, daj mi chociaż zjeść. - Odpowiedziłam cała rozbawiona.
- Proszę croissant i kawa mrożona.
- Skąd wiesz że lubię kawę mrożoną?
- Tajemnica. - Odpowiedział puszczając oczko.
- Dobra, o której zaczynasz lekcje? - Zapytałam popijając moją kawę.
- 10³⁰, z tego co wiem to ty też.
- Tak, mamy 2 godziny.
- To może jakoś to wykorzystamy, hm? - Powiedział Will nachylając się nade mną i delikatnie całując.
- Dobrze.
- I to mi się podoba. - Chłopak zszedł niżej i z powrotem całował mnie po szyi.
- A więc skoro mamy jeszcze dużo czasu to obejrzymy film. - W tym momencie zniszczyłam jego marzenia.
- Zawiodłaś mnie.
- Nie bądź taki nachalny, a teraz usiądź bo chcę się położyć. - Włączyłam jakiś film i położyłam się obok niego, kładąc moją głowę na jego klatce piersiowej.
- No dobrze.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wchodząc do szkoły od razu zauważyłam tą samą dziewczynę, która mnie wyzywała i pobiła. Patrzyła na mnie jak na największego wroga. W sumie co się dziwić. Bałam się obok niej przechodzić, kto wie co ona może zrobić. Postanowiłam pójść do klasy okrężną drogą. Mijając jedną klasę zauważyłam grupkę przyjaciół Willa.
- Hej, mam pytanie. - Zaczęłam grzecznie, pierwsze wrażenie jest zawsze ważne.
- Ooo, no patrzcie kto tu przyszedł. - Odezwał się jeden z chłopaków.
- Witaj śliczna, kogo z nas zapraszasz na randkę? - Dodał drugi.
- Panowie nawet się nie przedstawiliście, to jest Jack. - Wskazał na pierwszego chłopaka.
- A ten, który spytał cię o randkę, to Liam. - Powiedział to nowy chłopak, którego dobrze znałam, Will.
- O Will dobrze że jesteś, ta śliczna dziewczynka chyba się zgubiła.
- Nathaniel, skąd pewność że się zgubiła? Nawet nie daliście jej dojść do głosu. - Odpowiedział Will wskazując na mnie.
- No właśnie, Will możemy porozmawiać? - W końcu się odezwałam.
- Jasne, chodź.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Poszliśmy do biblioteki i usiedliśmy przy stole.
- Rosie, przepraszam za nich, tylko jak zobaczą jakąś ładną dziewczyną to od razu im odwala.
- Spokojnie, słuchaj ta Cloe czy jak jej tam, dziwnie się na mnie patrzyła. - Zaczęłam niepewnie.
- Rozumiem, wiesz stałaś się jej wrogiem, ale nie masz się o co bać, zawsze cię obronię.
- Wiem, i mam jeszcze jeden problem.
- Jaki? - Zapytał zmartwiony.
- Arii dzisiaj nie ma, więc nie pójdę na obiad, tylko od razu do auta i poczekam na ciebie.
- Nie będziesz czekała w żadnym aucie! Dzisiaj na obiedzie siedzisz z nami obok mnie. Rozumiesz?
- Ale...
- Nie ma żadnego ale, a teraz leć na zajęcia. - Wstał i podał mi rękę.
- Dobrze i dziękuję ci. - Odpowiedziałam i przytuliłam się do niego.
- Czekaj, też masz takie wrażenie że ktoś nas obserwuje? - Nagle odezwał się Will
- Jesteśmy sami, chyba.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Byłam przerwa obiadowa, zamiast iść na stołówkę postanowiłam podejść do biblioteki. Szłam sama po pustym korytarzu, wszyscy byli już na stołówce. Weszłam do biblioteki rozglądałam się po regałach, żeby znaleźć jakąś ciekawą książkę. Nagle poczułam jak ktoś mnie łapie za rękę i popycha na ścianę.
- Ała! - Krzyknęłam z bólu, spoglądając na osobę która to zrobiła.
- C-Cloe? - Wyszeptałam zdezorientowana.
- Jak widać. - Powiedziała śmiejąc się.
- Czego ode mnie chcesz?
- Masz się odwalić od Willa!
- Co? Niby czemu?
- Nie rozumiesz? On jest mój! - Krzyknęła.
- Tak? To dziwne bo jakoś nigdy nie widziałam was razem. Można powiedzieć że on cię nawet nie zauważa. - Odpowiedziałam pewna siebie.
- Słuchaj masz się od niego odwalić, bo jak nie to ta twoja piękna buźka i te twoje ciało źle skończą.
- To jest groźba czy ostrzeżenie?
- Groźba. - Cloe powiedziała to i wyszła z biblioteki zostawiając mnie samą.
Nie wiedziałam co się tak właściwie wydarzyło. Niby normalny dzień, a tu nagle jakaś psychopatka podchodzi i ci grozi. Fajnie.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Usiadłam obok Willa i zaczęłam jeść obiad. Cały czas czułam czyjś wzrok na mnie, chłopak chyba to zauważył bo położył swoją dłoń na mojej.
- Coś się stało? - Zapytał zmartwiony.
- Nie. - Odpowiedziałam szybko.
- Przecież widzę że coś się dzieje.
- Chodzi o Cloe, groziła mi. - Powiedziałam drżącym głosem.
- Groziła ci?! - Krzyknął to tak głośno, bo aż jego koledzy się na nas spojrzeli.
- Nie krzycz tak.
- Jak to ci groziła?
- Normalnie, powiedziała że jak się od ciebie nie odczepię to źle skończę.
- Zabije sukę. - Cały zdenerwowany walnął pięścią w stół i wstał.
- Will, uspokój się! - Krzyknęłam widząc że chłopak wstaje od stołu.
- Will! Will! - Biegłam za nim i jednocześnie się wydzierałam.
- Williamie Kline!
- Słuchałam Rosalie Hearst.
- Odpuść sobie, ona była pod wpływem adrenaliny, ludzie wtedy wygadują różne głupoty. - Podeszłam do niego i położyłam rękę na jego ramieniu.
- Masz rację. - Odparł spokojniejszym głosem.
- Wracajmy na stołówkę, zanim chłopaki będę się martwić.
- W porządku. - Odpowiedział niechętnie.
CZYTASZ
Miłość z przymusu czy prawdziwa (Nienawiść czy Miłość)
Romans17-letnia Rosalie Hearst jest córką mafiozy. Jej tata ma swojego wspólnika Daniela Kline. Otóż Daniel Kline miał syna 18-letniego, nazywał się William Kline. Ojcowie chcieli zapoznać swoje dzieci, jednakże nie był to zbyt dobry pomysł... aż do czas...