Poczułam jak słońce oświetla moją twarz, natychmiast wstałam i zobaczyłam że nie śpię na balkonie, tylko w moim pokoju na łóżku. Rozejrzałam się po pokoju i zauważyłam Willa, który spał na podłodze. Powoli wstałam żeby go nie budzić i poszłam do łazienki się ogarnąć.
Wychodząc z łazienki zauważyłam że chłopak pomału się budzi.
- Rosalie już wstałaś? - Mruknął zaspany.
- Tak, możesz mi wytłumaczyć czemu obudziłam się na łóżku?
- W nocy wiał silny wiatr, nie chciałem żebyś była chora i później kichała i smarkała mi nad głową.
- Naprawdę? Nawet nie poczułam że wiał wiatr.
- Obudziłem się w nocy i zauważyłem że pomału zrywa się wiatr, więc postanowiłem że na wszelki wypadek zabiorę cię do pokoju. - Powiedział Will kierując się do łazienki.
- D-dziękuję.
- Nie ma za co, a i fajnie brzmi jak się jąkasz.
- Em okej?~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jechaliśmy autem Willa do szkoły, trzeba przyznać że dobrze jeździł. Oparłam głowę o szybę i patrzyłam na ruchy jego rąk jak trzymał kierownicę.
- Co się dzieje? - Głos chłopaka wyrwał mnie z moich myśli.
- Co? A nic nic. - Powiedziałam rozkojarzona.
- Na pewno?
- Tak, jaką lekcją zaczynasz?
- Biologia.
- Współczuję.
- Czemu?
- Nienawidzę biologii, to jest takie nudnee.
- Może i tak, nie wiem. A ty czym zaczynasz?
- Angielskim.
- No to dobrze. - Odpowiedział chłopak i na tym nasza rozmowa się zakończyła.
Po 10 minutach dojechaliśmy. Will podał mi rękę kiedy wysiadaliśmy, podał mi też plecak i ruszyliśmy w stronę szkoły.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po pierwszych pięciu lekcjach, wraz z Arią poszłyśmy na stołówkę. Usiadłyśmy przy pierwszym lepszym stoliku, który znajdował się na przeciwko stolika Willa i jego kolegów. Zaczęłyśmy rozmawiać z Arią o jakiś głupotach gdy nagle podeszła do nas grupka dziewczyn.
- Ekhem, co wy tu robicie? - Powiedziała jedna z dziewczyn.
- Siedzimy, nie widać? - Odpowiedziałm zdezorientowana. O co im chodzi?
- No to wynocha stąd!
- Niby czemu?
- Ten stolik jest nasz!
Wstałam i rozejrzałam się uważnie po całym stoliku.
- Co ty robisz? - Powiedziała dziewczyna.
- Nie widzę tu waszego podpisu, więc stolik nie jest wasz. - Powiedziałam uśmiechając się, byłam z sobie dumna.
- Ty suko jak ty się do mnie odzywasz!
- Wydaję mi się że normalnie.
- Wiesz kim ja jestem?
- Pomyślmy... Pustą lalą?
- Jak śmiesz... - Dziewczyna podeszła i z całej siły mnie uderzyła, zaczęła mi lecieć krew z wargi.
- Może to cię nauczy być grzecznym. - Dodała.
- Nie boję się ciebie.
- A powinnaś. - Zaczęła się zbliżać do mnie, już miała mnie drugi raz uderzyć ale ktoś jej przeszkodził.
- Zostaw ją Cloe! - Will krzyknął cały zdenerwowany.
- Oooo William Klein dobrze że jesteś, ta dziewczyna mnie obraża. - Cloe powiedziała to robiąc smutną niewinną i sztuczną minę.
- Czyżby? A to nie jest tak że ty ją uderzyłaś?
- Oj no może ale ta szmata zaczęła.
- Jak ty ją nazwałaś?! - Will powiedział to groźniejszym tonem.
- Willuś to nie tak, ona ona sobie na to zasłużyła!
- Masz ją natychmiast przeprosić!
- Nie żartuj sobie że zaczęło ci na niej zależyć, ona jest nikim. - Cloe zaśmiała się.
- To ty jesteś nikim, jesteś zwykłym pustą lalą która nie ma żadnych ambicji!
- Willuś czemu tak powiedziałeś?
- Chodź Rosalie. - Nagle chłopak do mnie podszedł i wziął na ręce.
- Gdzie idziemy? - Zapytałam.
- Do domu.
Wyszliśmy zostawiając wszystkich na stołówce. Jak dobrze że Will stanął po jej stronie.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Will posadził mnie w swoim aucie i podniósł mój podbródek żeby zobaczyć ranę.
- Cholera. - Powiedział sykając.
- Co?
- Mocno cię pierdolneła, ale nie aż tak żeby to zszywać.
- Poczekaj w bagażniku mam apteczkę.
- Okej.
Chłopak wrócił z apteczką i zaczął delikatnie opatrywać ranę.
- Kurwa! - Krzyknęłam, Boże jak to boli. Will spojrzał na mnie, kurde miałam nie przeklinać.
- P-przepraszam. - Dodałam.
- Spokojnie, wiem że cię to boli, dobra jest już dobrze.
- Wracamy do domu?
- Tak.
Chłopak zajął miejsce kierowcy i odpalił auto. Złapał mnie za rękę i całą drogę nie puszczał.
CZYTASZ
Miłość z przymusu czy prawdziwa (Nienawiść czy Miłość)
Любовные романы17-letnia Rosalie Hearst jest córką mafiozy. Jej tata ma swojego wspólnika Daniela Kline. Otóż Daniel Kline miał syna 18-letniego, nazywał się William Kline. Ojcowie chcieli zapoznać swoje dzieci, jednakże nie był to zbyt dobry pomysł... aż do czas...