- Tato chyba sobie żartujesz! - Krzyknęłam cała zdenerwowana.
- Nie żartujemy, musicie ze sobą zamieszkać - Powiedział Daniel.
- Jak wy to sobie wyobrażacie?
- Will wprowadzi się do ciebie, do pokoju.
- O nie nie nie, to jest mój pokoju i ja decyduje kto będzie w nim przebywać, i nie chcę żeby on mieszkał ze mną w jednym pokoju!!!
- Jakoś tamtej nocy nie miałaś nic przeciwko - Powiedział Will z lekkim uśmiechem. Śmieć.
- Zamknij się, nie z tobą rozmawiam.
- Nie wiem, macie się dogadać, my po prostu chcemy żebyście się poznali i polubili i koniec kropka. - Powiedział mój tata stanowczym głosem.
Od razu po tych słowach poszłam do pokoju i zamknęłam się w nim. Przebrałam się w coś wygodniejszego i wzięłam kluczyki od auta. Mijając salon w którym siedzieli Will i nasi ojcowie poszłam na parkingu. Wsiadłam do auta i pojechałam, nawet sama nie wiem gdzie. Byle jak najdalej stąd.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pojechałam na najbliższą polanę, na szczęście nikogo nie było. Znalazłam jakieś wzgórze pełne kwiatów do pasa i postanowiłam się tam udać. Od razu się położyłam, było cudownie czułam się jak w niebie. Zaczęłam czytać książkę. Nawet nie wiem kiedy zrobiło się ciemno, świeże powietrze i książka... od razu człowiek traci poczucie czasu. Wracając do domu nie mogłam przestać myśleć o tej sytuacji, do momentu. Skoro on ma ze mną mieszkać to według moich zasad, urządzę mu takie piekło...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Weszłam do mojego pokoju, nic się nie zmieniło, póki co. Will siedział na moim łóżku i przeglądał coś na laptopie.
- Ekhem, czy możesz zejść w mojego łóżka?
- Pracuję.
- Nie obchodzi mnie to, złaź!
- Jezu już, na chuja się tak spinacz?
- Bo nagle jakiś kretyn ma ze mną mieszkać!
- Uważaj na słowa młoda.
- To mój pokoju i panują w nim pewne zasady, których masz się trzyma, rozumiesz?
- Już już spokojnie, bo jeszcze ci żyłka pęknie.
- Gdzie śpisz?
- Z tobą - Powiedział Will i zbliżył się do mnie.
- Zapomnij, śpisz na moim łóżku a ja na balkonie, nie mam zamiaru spać z tobą.
- Na balkonie?
- Tak, fajnie tam jest.
- Nie wnikam.
- No i bardzo dobrze, a teraz idę się myć.
- Ale że tak beze...
- ZAMKNIJ SIĘ!~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wychodząc z łazienki zobaczyłam że Will już śpi.
Zabrałam jego laptopa i położyłam na szafce nocnej i przykryłam go kołdrą. Zeszłam na dół do kuchni po herbatę.
- Rosalie nie śpisz? - Powiedział mój tata podchodząc i przytulając mnie.
- Jeszcze nie, a ty czemu nie śpisz?
- Z Danielem musieliśmy coś dokończyć.
- A no dobrze.
- Jak z Willem?
- Nie wiem, dziwnie się z tym czuje, że tak nagle musi u mnie spać. - Powiedziałam spuszczając głowę w dół.
- Rozumiem cię, ale się przyzwyczaisz.
- Pewnie tak.
- Dobra zmykaj do spania.
- Okej, dobranoc tato.
- Dobranoc córeczko.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Otworzyłam drzwi i zauważyłam że nie ma Willa.
Matko jedyna gdzie on poszedł?
- Will?
- Will!
- Kurwa Will!!!!
- Co się drzesz? - Powiedział chłopak wchodząc do pokoju.
- Gdzie byłeś?
- Na dole.
- A okej, idziesz już spać?
- Taaa, a co?
- To ja idę na balkon, dobranoc.
- Myślałem że żartujesz z tym balkonem.
- A czy ja wyglądam na osobę, która żartuje?
Oparłam się o poręcz i spojrzałam na niebo, było tak samo jak wtedy kiedy Will był taki miły na tarasie. Patrzyłam jeszcze chwilę na niebo i usiadłam. Zobaczyłam że chłopak jeszcze pracuje, zignorowałam ten fakty i poszłam spać.
CZYTASZ
Miłość z przymusu czy prawdziwa (Nienawiść czy Miłość)
Romance17-letnia Rosalie Hearst jest córką mafiozy. Jej tata ma swojego wspólnika Daniela Kline. Otóż Daniel Kline miał syna 18-letniego, nazywał się William Kline. Ojcowie chcieli zapoznać swoje dzieci, jednakże nie był to zbyt dobry pomysł... aż do czas...