zamiana

18 2 0
                                    

Ocucili mnie i powtórzyli wszystko od początku.

-dlaczego ich porwali? Dlaczego porwali Monikę??
- ty nam powiedz
Odezwał się Changbin
- aaalee jaa nie wiem
- doskonale wiesz,mów
Nagle w drzwiach stanął Minho, przyszpilił mnie swoim spojrzeniem
- nie wiem Minho, naprawdę nie wiem
- naprawdę??! To dlaczego jeden z nich  mówił że koleżaneczka ma coś co nie należy do niej i oni to bardzo chcą
- Minho
- przestań TI!! Nie pierdol, ty albo ona, jeżeli nie oddasz im tego co chcą,to zrobimy zamianę
- zamianę?
- jej życie za twoje, sorry
-ale...
Zostałam sama w pokoju,zapłakana nie wiedząc co zrobić.

Po godzinie, dwóch może i trzech nie wiem, wszedł do pokoju Hyunjin.
- chodź musimy jechać
- dokąd?
- na spotkanie
- ale ja naprawdę nie wiem o co chodzi, nie mam niczego
- nie martw się jakoś rozwiążemy ten problem
- jak się czujesz??
-ja??
Wskazałam na jego twarz na co się uśmiechnął i odpowiedział że nie jest tak źle jak wygląda.

Pojechałam z nim i z Lee Know do jakiejś starej opuszczonej hali za miastem. Strasznie się bałam, nie wiedziałam co mnie czeka.

- nie bój się nie damy cię skrzywdzić, pójdziesz z nimi. Jutro najpóźniej pojutrze cie znajdziemy i odbijemy, rozumiesz?
Hyunjin starał się mnie pocieszać, byłam tak przerażona że tylko kiwałam głową. Minho nie odzywał się do mnie wcale.
Wysiedliśmy z tego auta i kierowaliśmy się w stronę wejścia. W środku znajdowało się kilku mężczyzn i ona,biedna zakneblowana i zakuta kajdankami do jakiegoś słupa. Nic dziwnego że Minho miał mord w oczach na ten widok a mnie znienawidził, mimo tego że nic nie zrobiłam.
Nagle z tyłu głowy poczułam ból i straciłam przytomność, nie wiem co było dalej.

POV CHRISTOPHER

Pojechaliśmy z Felixem na spotkanie z chłopakami. Mieliśmy się spotkać z naszym sojusznikiem bo miał nam do przekazania ważne informacje.
Będąc już na miejscu zostaliśmy zaatakowani przez Jimiego i jego chłoptasiów ,nie mieliśmy żadnych szans. Wsadził  w kajdany mnie i Felixa, czemu akurat jego a nie kogoś innego ,nie wiem. Może to był spontan a może celowe zachowanie. Dostaliśmy jakieś worki na głowę i wpakowali nas na pakę i gdzieś wywiezli,jeszcze przez chwilę było słychać  odgłosy walki i krzyki chłopaków. 
Walczyli dzielnie.

Po przybyciu na miejsce zostaliśmy brutalnie wyciągnięci z pojazdu i prawdopodobnie wrzuceni do piwnicy. Czuć było chłód i specyficzny zapach wilgoci.
W takim miejscu czas się zatrzymuje.

Doczekaliśmy się rozmowy z kimś, chyba to był ich przywódca.
Nie widzieliśmy jego twarzy mimo tego, że zdjęto nam worek z głowy ponieważ on stał w cieniu a w naszą stronę świeciło dosyć ostre światło.

- kim jesteś i czego chcesz ?
Zacząłem mówić spokojnie ale stanowczo,mając obok siebie obolałego Felixa
- chce jej
- kogo?
- nijakiej TI TN
- kim jesteś?
- jest to nieistotne, gdzie ją znajdę?
- skąd pomysł, że ja to wiem
- widziano was razem
- niestety ale dziewczyna nie spowiada mi się gdzie bywa
- niechcesz mówić po dobroci,to zrobimy tak że będziesz gadać

Pstrynął palcami na jakiegoś kolesia, który podszedł do nas z wózkiem na którym miał różny sprzęt. Przypuszczam ,że będzie nas torturwać. Czego oni mogą chcieć od niej? Czy w takiej sytuacji mam mieć wywalone na nią i ten cały ślub i zarazem firmę jej ojca? Co by zrobił mój ojciec?
Czy moje bezpieczeństwo jest nadal najważniejsze?
A co z Felixem? Czym on sobie zasłużył na to? Myśl Bang  myśl...

- wypuść chłopaka a dogadamy się
- bohater się znalazł. A niby czemu mam go wypuścić?
- podam ci adres i kod do alarmu i nawet telefon do niej. A on dopiero co zaczął u mnie pracować, ma chorą matkę, są tylko we dwoje.
Facet chwilę pomyślał, podszedł do innego gościa i szepnął mu coś na ucho tamten mu odpowiedział i ruszył w kierunku Felixa.
Uwolnił chłopaka i z workiem na głowie wyprowadził go z pomieszczenia.

-  gdzie go prowadzicie?
- w bezpieczne miejsce
- skąd mam wiedzieć?
- musisz zaufać 
- a ze mną  co zrobisz?
- wszystko zależy od ciebie
- chce mieć 100% pewność, że dzieciak jest bezpieczny..
- wiesz że mogę go zajebać teraz tutaj na twoich oczach? Nie graj ze mną, gadaj co wiesz
- mieszka na ul. Stokrotki 12/3 ,kod do alarmu 1233
-sprawdzimy to,jeszcze telefon
- musisz sprawdzić w moich kontaktach
- podaj pin
- 1997

Mam nadzieję, że nikogo tam nie będzie. Monika jest z Lee daleko stąd a TI bezpieczna u nas w willi.

Wystukał pin na klawiaturze i znalazł kontakty ale nigdzie nie zauważył znanego mu imienia ani nazwiska.

- jak ją wpisałeś ?
- gówniara

Uniósł brwi ze zdziwienia i uśmiechnął się pod nosem,gdy już odnalazł kontakt postanowił zadzwonić włączył głośnik.
Jakie było jego zdziwienie jak telefon odebrał jakiś męski głos.
Głos którego nie znałem.

- w końcu dzwonisz. Jak chcesz ją jeszcze kiedykolwiek zobaczyć żywą, to jutro o 20 przywieź 10 milionów. Godzinę przed zadzwoń podam adres.

Rozmówca się rozłączył.

- co to kurwa było?!!!

Stało się coś co stać się nie powinno, zacząłem się martwić o tę gówniarę.

Nagle dostałem porządnego sierpowego,poczułem go dobitnie..

- co wy kurwa odpierdalacie!! Żarty sobie robicie ze mnie?

Splunołem mu pod nogi nic nie mówiąc, bo co mogłem powiedzieć?

- masz taką kasę??
- kiwnąłem przecząco
- jeszcze za głupią kurwę muszę płacić

Wyjął swój telefon i zanim zaczął rozmawiać wyszedł.
Zostałem sam.

POV FELIX

To nie pierwszy raz jak jesteśmy w podobnej sytuacji. Zawsze negocjuje najstarszy.
Znając życie Chan zrobi wszystko żeby mnie wypuścili. A wtedy z ogonem muszę udać się do naszego awaryjnego mieszkania i powiadomić resztę.
Facet gwałtownie podniósł mnie z krzesła i wyprowadził. Wpakował do auta i wywiózł do miasta ,wywlukł z samochodu odpinając kajdanki i szybo odjechał. Gdy zdjąłem z głowy płócienny worek to już był w pewnej odległości. Delikatnie się rozejrzałem czy ktoś mnie obserwuje i ruszyłem na północ miasta.
Gdy tylko wszedłem do mieszkania chwyciłem za awaryjny telefon, włączyłem go i skontaktowałem się z chłopakami. Po dwóch kwadransach pojawili sie Seungmin i IN. Przekazaliśmy sobie informacje i czekaliśmy na dalszy rozwój wydarzeń.

POV TI

Obudziłam się z bólem głowy w jakimś obcym mi pokoju. Potrzebowałam chwili żeby sobie coś przypomnieć. Nagle ktoś mnie przytulił i się odezwał. Zesztywniałam do puki nie usłyszałam znajomego głosu, odwzajemniłam uścisk.
- TI nic ci nie jest?
-Monika co się stało?? Gdzie Minho?
- zabrali go,nie wiem gdzie
- nie płacz, chłopaki powiedzieli że nas znajdą i nam pomogą

Mówiąc to sama w to nie wierzyłam a łzy coraz bardziej się pchały do moich oczu.

Niechciana narzeczona Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz